mieliśmy się spotkać, a on maluje pokój

wiem, ze to głupie, czekam na nasze spotkanie juz bardzo długo, a on od wtorku maluje sciany w swoim pokoju i raczej do jutra nie skonczy... mielismy sie widziec na weekend, bo pozniej znow dluga przerwa rozłaki... kurcze...taka błahostka a ryczec mi sie chce jak nie wiem co...:( chcialam sie tylko wyzalic, :( mam nadzieje, ze nikt tu mnie nie zjedzie...:(

można pomalować mieszkanie :o

j??? ja potrafie w pol dnia sie z tym uwinąc:P

no wlasnie... ale on maluje po pracy... dlatego mu tak idzie jak krew z nosa... co za pech :(

od wtorku maluje... i co ja mam zrobic?

bosz, co za problem :O czy tez lala sie boi, ze lapki powala?

ja nie mowie, ze mu nie pomoge, tylko, ze całe nasze plany ida w łeb :(

Jakby moj mezczyzna malowal pokoj to pierwsze co bym zrobila to powiedziala, ze chce mu pomoc... albo chociaz dotrzymac towarzystwa, zrobic kanapki czy herbate, zeby mogl chwile odpoczac... ale to bym zrobila ja.

a co do planow...mozna je zmieniac tak, zeby bylo dobrze...ciekawe czy byc tak marudzila jakby to Twoj pokoj malowal

ja chce mu pomoc, ale gdybysmy chociaz byli sami, a nie z jego bratem i ojcem...

A coz oni Ci przeszkadzaja.... dla Ciebie lepiej nie musislabys chwytac za walek a jedynie pogadac i pozartowac z nimi... twoj facet napewno bylby zachwycony.... oczywiscie nie mowie o tym, ze masz tam siedziec 12h bo to mogloby go zmeczyc;P

bo oni sa inni niz moj facet...lubia wylac za kołnierz :(

mielismy sie spotkac na caly weekend a nie wiem co zrobic... jechac i tam sie pałetac, czy zostac w domu...:(

:D Jakby nie wylewali za kołnierz, to by gorzej było :D

chyba nie pojade, on jeszcze sie na mnie obrazil, bo sie zdenerowalam jak usyszalam te rewelacje... :(do bani

dzieki wszystkim za wpisy ide spac dobranoc