Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *Far*

zwiazek mi sie rozpada-pomocy

Polecane posty

Gość *Far*

i to bardzo powazny...tak jak za pewne w wielu innych zwiazkach przy tzw. okresie docierania sie bylo wiele nieporozumien..moj facet od zawsze byl ciezki do powaznych rozmow.Jest dosc zamkniety w sobie.Mysli ze wystarczy zdawkowa odpowiedz a dla mnie wszystko bedzie jasne i zrozumiale.Jednak do tej pory udawalo sie przezwyciezyc kazdy kryzys.wiadomo ze jak sa jakies watpliwosci to i pytania z obydwu ston..ja mu odpowiadam na wszystkie, z duza dokladnoscia..a on na moje nie zawsze chodz czesto..cos sie tak uczepila..ty zawsze widzisz problem tam gdzie go nie ma...sama stwarzasz problemy..a gdy wyrazam to co czuje mowi mi np ze mam do niego pretensje.Jest jeszcze wiele takich atakujacych tekstow z jego strony co sprawia ze rozmowa sie konczy a nieporozumienia wciaz nie wyjasnione tylko narastaja.Dodam jeszcze ze jest strasznie uparty i rozmowe prowadzi tak jakby to jego zdanie bylo jedyne i sluszne.. Ja juz do niego nie mam sily..juz nawet nie zalezy mi na nim tak jak kiedys i chyba sie odkochuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Far*
dodam jeszcze ze ostatnio przeprosil i obiecal poprawe..i jak widac mu nie wyszlo..on juz chyba nigdy sie nie zmieni..Co Wy o tym myslicie..jeste sens dalej to ciagnac skoro nie potrafimy ze soba rozmawiac?moze macie jakies sposoby, jak prowadzic takie rozmowy?jak nie dac wciagnac sie w ten wir oskarzen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
chyba czytam o swoim facecie:D z tym ze ja jestem po slubie:D a do niego zadne argumenty, prosby, grozby, NIC!!!! wiec ja tez mam go w d....i sie nie odzywam..... to taka walka z wiatrakami...takie docieranie sie:-) to sie nazywa:-) nie lam i czapa do gory:-) oni wszyscy tacy sami...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Far*
tak mysle..ale ja nie chce zeby on byl jak kazdyl..dluzej tego nerwowo nie wytrzymam..bo kazda taka rozmowa konczy sie albo awantura albo moim placzem ztego powodu ze tak sie nie rozumiemy.Jesli mam z kims spedzic reszte zycia to takie zachowanie odpada. Black and Gold..a mozesz uchylic rabka tajemnicy jak wplynelas na zmiane jego zachowania?jak mu to wytlumaczylas.smiem twierdzic ze raczej nie wpadl na to sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
wierz mi ze ja tez nie chcialam i nie chce by byl jak kazdy...!:-) ALE z czasem oni przyzwyczaja sie do takiego zachowania typu: placz, awantury, proby rozmow ktore i tak koncza sie nie odzywaniem do siebie. DLATEGO tak jest! ale szczerze to sama chcialabym wiedziec jak ona to zrobila ze "wie co zle":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Far*
tak mysle..staram sie tak nie zachowywac..ale czasmi rece opadaja i nic tylko siedziec i plakac.Na mojego to sposob sprawdzony-nie lubi jak placze. Probowalam mu juz wytlumaczyc co robi zle ale wtedy tylko jeszcze bardziej sie nakreca..mowiac ze go oskarzam,wmawiam, i mam pretensje..a to nie sa pretensje tylko proba szczerej rozmowy po to by zylo sie nam lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Far*
i znikl nasz cudotworca:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ze swoim chlopakiem ponad 3 lata..myslalm ze znam go dobrze..ale kazde klotnie i problemy rozwiazywalismy seksem i problemy zostaly nierozwiazane.teraz wszystko sie nagromadzilo i nawzajem sie upokarzamy..kocham go a zarazem nienawidze..psychicznie nie wytrzymuje tego ale ciagle mam nadzieje ze sie zmieni,ze zrozumie swoje bledy..echh ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ze swoim chlopakiem ponad 3 lata..myslalm ze znam go dobrze..ale kazde klotnie i problemy rozwiazywalismy seksem i problemy zostaly nierozwiazane.teraz wszystko sie nagromadzilo i nawzajem sie upokarzamy..kocham go a zarazem nienawidze..psychicznie nie wytrzymuje tego ale ciagle mam nadzieje ze sie zmieni,ze zrozumie swoje bledy..echh ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle
sama widzisz autorko....nie on jeden...:-) im bardziej naciskamy tym bardziej sie oddalamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DR. szakalpp
Pomięta tylko *Far* ze tych których trudno kochać najbardziej tego potrzebują jestem facetem bo widzę ze same kobiety na forum.Więc witam wszystkich zanim mnie skrytykujecie to powiem ze problem może być nie w nim tylko w tobie Mówi się że zakochani to dwie dusze w jednym ciele tak im się tylko wydaje do pewnego czasu tu nastąpił ten czas macie problemy każdy je ma zgadzam się ze trzeba je rozwiązywać może on nie dorósł do tego piszesz ze przepraszał cie czyli mu zależy zanim co kol wiek zrobisz zastanów się sama nie szukaj opinii innych bo oni nie wiedzą co z nim przeżyłaś pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SJK
Odniosłam wrażenie, że jeszcze Ci zależy na tym facecie i chcesz odbudować wasz związek. On chce tego samego, skoro obiecał poprawę. To, że mu nie wyszło to nie szkodzi - jest tylko człowiekiem i jak każdy człowiek czasem upada. Musisz uświadomić sobie, że on w tej chwili potrzebuje Twojej pomocy. Słyszałaś kiedykolwiek, że mężczyźni są słabi psychicznie? Objawia się ona między innymi w tym, że nie potrafi wytrwać w swoim postanowieniu poprawy bez Twojego odpowiedniego wsparcia. To już ostatni dzwonek, by zrobić coś dla ratowania Waszego związku. Dowiedz się w jaki sposób wspierać mężczyznę i jak go zrozumieć, żeby stworzyć z nim szczęśliwy związek- http://esjotka.pl/linki/mezczyzna Pamiętaj, że oboje na to zasługujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Far*
SJK..dzieki za linka..pomimo ze juz to kiedys czytalam to zaznajomie sie z tym jeszcze raz, powli i uwaznie. A Wam wszystkim dziekuje za dobre ready.. Wlasnie z nim rozmawialam..powiedzialam ze ja juz dluzej nie dam rady zyc w takim zwiazku bo to wykancza mnie zarowno psychicznie jak i fizycznie..bylo mu smutno, na prawde smutno.dawno nie widzialam u niego takich oczu.Rozmawial ze mna calkiem normalnie.Kto wie moze tym razem sie zmieni jak doszlo to do niego ze powoli mnie traci. a ma moze ktos z Was pelnawersje tego e-booka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SJK
udostępnianie pełnych wersji tych e-booków jest karalne... Są one oznaczone unikalnym numerem klienta i numerem zamówienia i jeśli w sieci znajdą się pełne wersje to osoba, która to kupiła zostaje ukarana. Wiesz, prawa autorskie i te sprawy. E-book nie jest drogi. Poza tym nie powinno się patrzeć na to ile kosztuje e-book, lecz na to ile warta jest zawarta w nim wiedza. A chyba przyznasz, że jest wiele warta, prawda? Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że przetrwacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co opisałas autorko jest mi dobrze znane mimo że nasz związek jest udany i nie ma w tym większych problemów. Czasem jest tak że druga osoba nie widzi problemu tam gdzie ty go widzisz, w zasadzie to sie zdaża nie tylko w związkach ale tez normalnie dla niej taki problem to nie problem, ale problem jest do póki ty go widzisz. Ja zazwyczaj żeby przetłumaczyć mężowi gdzie widze problem mówię że mi sie to i tamto nie podoba, że taka jego postawa mnie wkurza nie będe mniej wkurzona tylko dlatego że on tego nie widzi. Po prostu jasny komunikat że mi cos nie pasuje. Ale do tanga trzeba dwojga jesli facet bagatelizuje to że ja mam z czymś problem i jeśli robi to zawsze jeśli unika tematu bo jest wygodniej to juz coś jest nie tak. Pisze o tym bo zazwyczaj ludzie się kłócą w ten sposób że zarzucają drugiej osobie jaka ona jest lub nie jest, a druga osoba się broni i robi sie jedna wielka awantura bez rozwiązania chyba że ktoś ustąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×