Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zalamana za granica

Nadgorliwa tesciowa

Polecane posty

Gość Zalamana za granica

Dziewczyny, porazcie bo ja wysiadam. Mieszkam w UK, moj mezczyzna jest Anglikiem. Jestesmy - bylismy bardzo szczesliwi razem. Jestem w zaawansowanej ciazy i tu pojawia sie problem. jego matka kompletnie zwariowala na punkcie tego dziecka. Zgromadzila juz cala szafe ubran, mydelek, balsamow. Caly czas wprasza sie ze swoja pomoca, na kazdy weekend oczekuje naszej wizyty albo ze ona przyjedzie spedzic ze mna dzien. Ciagle dzwoni z radami, jak czego nie zalatwilismy, ona jest ta ktora meczy przypominaniem. Zaproponowala nawet, ze pojedzie ze mna do porodu i zakupila mi koszule do rodzenia. Niby powiecie - na co ja narzekam- kobieta stara sie jak moze. ale ja nie moge juz tego zcierpiec. Jest to tak intensyna jej obecnosc w naszym zyciu, ze mnie sie odechciewa, a do tego wiem, ze jak urodzi sie dziecko, to ona bedzie tu Ku.... CODZIENNIE. Do tego nie lubie jej jako osoby. Jest typem pedantycznej pani domu - niby przyjacielsko, ale uczy mnie jak wywiesic pranie, jakich scierek uzywac itd. Jej dom to muzeum czystosci, wiec ja przed kazda wizyta czuje sie jak przed wizytacja. Do tego jest niesamowita plotkara. Obgadala do mnie cala rodzine swoja, lacznie z corka i jej najwiekszymi sekretami, wiec wiem, ze ufac jej nie mozna i w eter niesie wszystko o mnie tez. Do tego strasznie obrazalska i dasata i tak latwo ja urazic. kiedys spoznilismy sie na umowiona wizyte, siedziala jak bomba. Przperaszalam chyba z 10 razy zanim sie laskawie usmiechnela. Ona niby robi wszystko, zeby sie ze mnazaprzyjaznic. ale ja zaprzyjazniac sie nie chce. Chce trzymac dystans, bo wie, ze nie kliknelo z mojej strony w jej kierunku. cche byc mila ale nie wyobrazam sobie jej sie zwierzac itd czeo ona oczekuje. Ten konflikt rosnie i bardzo psuke relacje miedzy nami tzn mna i moim facetem. On jest miedzy mlotem i kowadlem. Powiedzial, ze delikatnie jej wytlumczy moj punkt widzenia, ale wiem, ze jej nic nie powie, bo nie chce jej urazic. On bardzo kocha i szanuje swoich rodzicow. Ciagle placze i mam juz tego dosc. Zaczelam sie zastanawiac nad tym, zeby sie wyprowadzic, zeby zerwac z nim, wrocic do Polski. Zaluje ze w ogole zaszlam w te ciaze czasem, chco to okropne, bo kocham tego dzidziusia. ale wiem, ze moj zwiazek sie rozpadnie wczesniej czy pozniej przez ta osobe i bedziemy sie szarpac o to dziecko, ktorego on mi w zyciu nie pozwoli zabrac do Polski,. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana za graniaca
Prosze, poradzcie jak wy sobie radzicie z tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednym uchem wpuszczam
drugim wypuszczam poza tym na szczęście mąż trzyma moją stronę i jasno wyraził się by rodzice nie wtrącali się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to duzo nie powiem
moja tez by mi udzielała dobrych rad ciagle bo przeciez ona wszystko najlepiej wie...teraz jak jestem w ciazy to tez mi mowi co jest dobre itd ale ja ja wysłucham i robie swoje ,ja mam na tyle dobra sytuacje ze moja mieszka 40 km ode mnie i była u mnie w domu tylko 3 razy zazwyczaj my do niej jedziemy i to coraz rzadziej bo ja sobie zawsze znajde wymówkę nie wiem jak ty ale ja powiedziałam swojemu mezowi ze jego mama jest wscibska i nie musi wszystkiego wiedziec bo wszystko by chciała konrolowac i nie moze przeżyć ze nie chcemy z nią mieszkać jak sie wnuk urodzi a ona chce miec wszystkich koło siebie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka zla synowa
mam podobnie tylko ze ja mieszkam z tesciowa i do szalu mnie doprowadzaja jej dobre rady dotyczace wychowania dziecka. Ja robie tak: ona sobie gada a ja i tak robie po swojemu. Nie wdaje sie z nia wogole w dyskusje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądż sobą
jednym uchem wpuszczaj a drugiim wypuszczaj. nauczysz się takiego postępowania nie martw się. a po czasie i mąż dojdzie do tego że to nadgorliwa osoba, na pewno się tez zmęczy. nie rezygnuj tak od razu :D zawsze możesz jej powiedzieć :.. tak to dobre co mi radzisz., ale pozwól, ze sama zdecyduję .... i tak coraz częściej a sama skuma, ze niby to liczysz się z jej zdaniem ale STETY masz swoje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana za granica
Wiem, ze to co mowie o niej on gleboko przezywa. Ze stara sie nie pokazywac, ze to buduje przepas miedzy nami ale tak jest. A ja czuje sie teraz jak inkubator. Wiem, ze ja - jakas tam polka nie znacze nic, dopiero wnuczek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana za granica
Jednym uchem wpuszczac drugim wypuszcza jest ciezko bo ona...podam przyklad. Chcialam uprac ubranka nowe, ktore kupilam dla dziecka. Szczerze mowiac, chcialam miec z tym zabawe - wiecie jak to jest, prasowanie, skladanie. To moj pierwszy ukochany dzidzius. Ona zaproponowala,z e to zrobi, bo ma duzy ogrod gdzie mozna pranie powiesic, a my tylko mieszkanie, poza tym onna wie jak odpruc metki z ubranek, zeby dziecka nie ranily, a ja nie umiem szyc. Ja na to, ze nie nie nie, ze ja sama upiore. A ona swoje - i przepychanka slowna z 3 razy. W koncu prawie sie szarpalysmy o te torbe i mnie juz bylo tak glupio, ze powiedzialam, ok to zabierz i upierz jesli chesz tak bardzo. Po prostu ja jestem slaba i nieasertywna, a ona to baba smok. Nie wygram z nia nigdy ...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka zla synowa
no to rzeczywiscie baba masakra!!! ale nie mozesz jej powiedziec ze tobie to sprawia wielka radosc jak mozesz przygotowac to wszystko dla dziecka?? Jak tak strasznie chce ci pomoc to powiedz ze niech ci pokarze jak odpruc te metki. Wiesz udawaj ze jestes tym zafascynowana i doceniasz jej pomoc. Niech sie baba ucieszy :P A jesli chodzi o twojego faceta to wiesz u mnie to ze nie dogaduje sie z meza rodzicami strasznie wplynelo na nasze relacje. Zanim jeszcze zaszlam w ciaze bylam gotowa od niego odejsc bo mialam juz dosc zycia w czworke. Teraz tez nie jest lepiej czasami mam ochote wyjsc i nie wrocic nie mowiac juz o tym ze przestalo mi zalezec na mezu. Ale teraz mam dziecko i ono jest najwaniejsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ciekawa co dalej
dodam tylko zejestem w bardzo podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheheh....
kolejna ktora narzeka na tesciowa:O:O nie glupi wymyslij ze najlepsza tesciowa to taka na 102(100m za domem 2m pod ziemia) Ja swojej tesciowej nie nawidze:O:O:Owrrrrrrrrrrr twoja to chociaz sie cieszy na mysl o wnuku bo moja mieszka 4 km od nas , moj syn ma ponad 3 miesiace a ona byla u nas tylko raz:O:O do tego jak mowilam jej jak moj syn mial 3 tyg. ze jest bardzo grzeczny to ona :"poczekaj skonczy mieisiac to da wam popalic , bonoworodki zazwyczaj tylko spia i jedza" a jak jej corka urodzila i ten jej syn mial dwa tygodnie to tesciowa wszedzie dzwonila i mowila" bojku jaki ten nasz wnuczek grzeczny tylko spi i je:O:O:O:O nienawidze tej suki..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjyyyyy
powiedz jej grzecznie , kulturalnie , z usmiechem na twarzy ,ze ona wychowywała swoje dzieci , miała frajde kupujac ubranka ty tez bys chciała to przezywac itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheheh....
tyle ze moj maz jest za nami, co by nie bylo to u niego jestesmy na pierwszym miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1987
ja mialam to samo... udawalam ze nie slysze ale to tylko troche pomagalo... az pewnego razu juz nie wyrobilam ( pouczala mnie jak mieszac w garnku) i zapytalam czy do sypialni tez przyjdzie nam mowic co i jak?! troche sie uspokoilo ale nie calkiem;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halina co się wypina
typowa angielska gospodyni... mój kolega anglik miał taką typową angielską dziewczynę, drętwą na maxa, one są wszystkie takie układne i idealne, że się rzygać chce! a facetów niby ciągnie do wolności, no ale mamusia to mamusia... może namówisz go na przeprowadzkę do innego miasta? a jak nie to rzeczywiście, strzel focha i sru do polski, niech jedzie za Tobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiteeeek
jakby mnie baba szarpała torbą z ubrankami to chyba bym ją kopnęła:) Moja teściowa mieszka 100km od nas i bywam tam bardzo rzadko- ale sama sobie jest winna (nie chce tutaj wchodzić w szczegóły). Ja bym porozmawiała z facetem- pokazała o co Ci chodzi na konkretnym przykładzie. Wytłumaczyła, że jaką masz radość z dziecka skoro jego matka wszystko chce robić za Ciebie i nie rozumie, co do niej mówisz. Musisz cos z tym zrobić bo po porodzie nie dasz sobie z nią rady!!! Wiem co mówie bo do mnie, bez uprzedzenia, po porodzie zwaliła się teściowa. Dobrała się do garów, poprzestawiała wszystko po czym rzuciła, że leń jestem bo leżę w łózku z dzieckiem przy piersi!! Byłam dwa dni po porodzie. Butlę dać a potem dać jej dziecko, ona się nim zajmnie. A ja bym obiad mężowi ugotowała. Masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
autorko mamy chyba ta sama tesciowa:)) moja tez jest bardzo nadgorliwa, ja mam miesieczna coreczke i mojej tesciowce role sie chyba pomylily. troche to moze moja wina bo jako ze mialam ciezki porod i bylam potem slaba za bardzo pozwolilam kolo siebie robic. no i ona to wykorzystala. pomysl iz na poczatku jak wrocilam z mala do domu to przychodzila do nas z samego rana jak spalismy by sprawdzic co robi mala, potem po poludniu i wieczorem. jak ja chciaklam cos zrobic to konczylo sie na tym ze robila to ona bo normalnie robote z rak mi wyrywala. zawsze oczywiscie z tekstem: patrz i sie ucz. potem doszly teksty, ze przy niej to moja corka to moglaby zyc jak krolewna. tez jest maniaczka czystosci i cokolwiek znajdzie u nas nie tak biadoli ze nasze dziecko jest biedne. wczoraj poklocilysmy sie bo mimo iz corka lezala spokojnie w wozeczku ona bez pytania ja wziela na rece. poprosilam by ja zostawila bo mala potem placze i nie sposob ja uspic to uslyszalam, ze gadam glupoty a jak ona placze to dobrze bo przynajmniej wezme sie do roboty. tak sie wkurzylam ze zabralam dziecko i poszlam. ja rozumiem pomoc ale to co robi ona to jest ingerencja i nie szanowanie czyjejs prywatnosci. i najgorsze to stawianie dziecka przeciw wlasnytm rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkhjg
Ja za to mam gorszego teścia od teściowej. Teściowa jest do zniesienia i nie wpierdziela mi się w nasze sprawy i dziecko. Za to teściu okropny. Tylko raz za 2 miesiące był zobaczyć wnuczkę, a tak to mieszka 5 minut od nas i dupy sie kutafonowi nie chce ruszyć. Za to moja mama codziennie jest u mnie i mi pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojej "teściowej" (żyjemy bez ślubu) nie znoszę, mamy dziecko 9 miesięczne ale widziała tylko raz. na szczęście mam faceta który jest za mną i bardzo dobrze wie jaki mam stosunek do jego matki. oczywiście mam solidne podstawy do nielubienia jej i izolowania dziecka ale to inny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha ja słyszałam o takiej teściowej co tydzień po porodzie kazała synowej oddać się mężowi, żeby nie czul sie odrzucony. Tydzień po porodzie!!!!! :D Moja olewa nas, nie jest to mile ale z dwojga złego lepsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna wracaj
do stapork. a nie zalisz sie na forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróg teściowej
witam wszystkich. może wy mi poradzicie. mieszkam z mężem i 1,5 rocznym synkiem pod jednym dachem z teściową. od pewnego czasu mam wrażenie że moja teściowa chce być dla mojego dziecka bardziej mamą niż babcią. kiedy tylko wyjde z dzieckiem z pokoju ona już się czai z rękami żeby go wziąć. kiedy już go dopadnie nie raczy oddać chyba że sama go zabiorę! jak siedze z nim sama w pokoju i zamykam drzwi bo mam ochote sama się zająć własnym dzieckiem(to chyba normalne)to po wyjściu widze że krzywo na mnie patrzy. wykorzystuje każdą sytuację żeby mi go zabrać.co najgorsze nie dogaduje się z jej córką (nierobem) co ją strasznie drażni. obgadują mnie małpy jedne!!! teściowa oddaje tylko moje dziecko na ręce córeczki.momentami czuje jakby robiły z siebie mamusie. kiedy już go dorwą siedzą z nim w pokoju szwagierki. co mam robić jak wybrnąć z tej naprawde kłopotliwej sytuacji!!!!!!!!!!!!!!!!!???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
jak wy mozecie tak dawac sobie na glowe wejsc? nie kumam naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróg teściowej
jak się jest skazanym przez najbliższe 2 lata z nią mieszkać to naprawde unika się konfliktów.Ale ile można to znosić???!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do języków
wróg tesciowej - powiedz o wszystkim męzowi , ze ona nie da ci sie zajac własnym dzieckiem Najlepiej z tamtąd uciekac! Ale jesli musisz tam mieszkac przez dwa lata , to tyle pocieszenia ,ze po dwóch latach się wyprowadzicie Rób swoje, zamykaj się w pokoju , a jak zabierze ci dziecko z rąk , po 5 minutach zrób to samo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajtka
Doskonale was rozumiem i wspolczuje tym ktore z tesciowa musza mieszkac! Ja musialam mieszkac tylko chwile ale wystarczylo aby sie wysluchac na swoj temat przylrych rzeczy. Najgorsze jest to ze wtedy moj maz nie stanal za mna. Niby sie tlumaczyl, ze nie chcial byc miedzy mlotem a kowadlem. Od tesctiowej nie da sie uciec jak mieszkalismy w Polsce to non stop do nas wydzwaniala i przyjezdzala, mialam dosc jej notorycznych telefonow i wyzyt. Teraz mieszkamy za granica i myslalam ze sie cos zmieni ale ona nadal potrafi wydzwaniac codziennie!. Ostatnio dostala rachunek wiec dzwoni co dwa dni, wielka mi to ulga. Mam tego dosc i jestem strasznie wybuchowa jak tylko slysze telefon. Ciagle sa klotnie w domu z mezem o jego nadgorliwa matke, bo ja nie potrafie sie ugryzc w jezyk. Jak dzwoni to za kazdym razem "a czemu nei bylislie na skypie, czemu nie odbieracie telefonow, martwie sie". Szlag mnie trafia. Nie wiem jak mam to zmienic jak moj maz nie potrafi nic jej powiedziec aby jej nie urazic. Pomozcie! p.s ja bym na twoim miejscu pojechala do polski, niby nie z powodu tesciowej ale bym powiedziala mezowi ze chce urodzic dziecko bo w angli sie boje itp. Potem po porodzie i tak musicie byc w Polsce minimum 2 miesiace bo dziecko wczesniej nie moz eleciec samolotem. Odseparujesz dziecko na 2 miesiace chociaz od nadgorliwej tesciowej i odpoczniesz po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtka to nie
jest takie latwe wyjechac z kraju gdzie ma si ubezpieczenie i darmowy porodm przeciez w Polsce nie ma zapewne ubezpieczenia, a zalatwianie formalnosci to jest droga przez meke, pozniej dziecko tez moze wymagac leczenia czy wizzyt lekarskich, a przeciez, zeby formalnie to wszystko zalatwic to jest kupa stresu i szarpoania niech urodzi w Uk i pozniej pomysli co robic wiecej asertywnosci, bo duszenie emocji w sobie jest rowniez bardzo szkodliwe, szczegolnie w ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje....
Ten topik powstal dwa lata temu :D DZiecko juz dawno sie urodzilo a autorka pewnie zapomniala ze w ogole tu kiedys pisala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikki90
podbijam temat. ja ze swoja tesciowa miałam dobry kontakt do czasu jak nie skończyłam studiów i nie zamieszkałam z nia pod jednym dachem... ona jest z tych co to dla kazdego miłe do pożygu a za plecami obgadają i dodatkowo widzi wady innych ale nie swoje i uwielbia plotki! problem zaczał sie od wyimaginowanego konfliktu z moja siostra która rzekomo ja obgaduje i jest wobec niej niemiła, a gdy urodziłam dziecko to juz koniec swiata! zaczęły sie dobre rady na kazdym kroku, a gdy w koncu nie wytrzymałam i jej powiedziałam ze traktuje mnie jak bym sobie miała nie dac rady z własnym dzieckiem to powiedziała że ona sie nic nie odzywa bo sie boi mi cokolwiek powiedziec i ze juz ma przeze mnie nerwicę! o ironio! do tego wypiera sie gdy jej podaje konkretne przykłady jej zachowania, a w dodatku wszystko co ja powiedziałam przekreca! tak wiec wyszło na to ze to ja jestem ta zła bo przeciez ona chce mi pomóc.. i oczywiscie sprawe zdarzyła skonsultowac z połowa rodziny i nawet sasiadkami! licze ze sie stad jak najszybciej wyniose... bo prawda taka ze tesciowa najlepsza ale 40 kilometrów od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×