Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pluszkawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Współwłaściciel nie zna umiaru,co robić?

Polecane posty

Gość pluszkawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Od kilku lat prowadze ze znajomym mały interes (kilka sklepów), jakiś czas temu jedna z naszych ekspedientek odeszła na emeryture, więc oboje z współwłascicielem doszlismi do wsniosku ze nalezy zatrudnić kogos nowego, nie mogłam sie tym zajac bo musiałam wyjechac w interesach wiec zatrudnieniem nowej sprzedawczyni miał zajac sie mój znajomy...kiedy wróciłam z delegacji i poszłam sprawdzic jak sie ma nowa ekspedientka, zaniemówiłam, dziewczyna z długimi rozpuszczonymi włosami stała sobie nad wedliną obsługując klienta a te jej włosy opadały na ową żywność! zdegustowany klient wymruczał cos pod nosem mówiąc ze wiecej do nas nie przyjdzie bo od personelu nie wymagamy higieny i poszedł sobie, natychmiast poprosiłam Pania ekspedientkę o rozmowe i wytłumaczyłam , ze w pracy jej obowiązkiem jest wiązanie włosów w kucyka czy jak tam woli, by włosy nie dostały sie do produktów zywieniowych... na drugi dzień równiez poszłam sprawdzic jak sobie radzi nasza nowa Pani, i znowu mnie krew zalała bo miała na sobie coś co przypominało kawałek materiału anie ubranie, oczywiscie fartuszka równiez nie załozyła...co z tego ze miała zwiazane włosy, skoro tym razem świeciła biustem ,dodam ze sklep znajduje sie w takiej okolicy gdzie przebywa wiekszosc starszych ludzi i takie widoki ich odstraszaja po prostu... tym razem wsciekłam sie nie na zarty i zadzwoniłam do znajomego by jak najszybciej przyjechał, gdy był na miejscu stwierdził ze niepotrzebnie sie czepiam, bo przeciez nowa Pani swa prace wykonuje dobrze, kase obslugiwac potrafi, zna sie na rzeczy, a wyglad i styl ubierania nie ma znaczenia... przymknęłam zatem oko, ale gdy zobaczyłam u niej długie paznokcie pomalowane na czerwono z ktorych moglby odprysnac lakier nerwy mi pusciliy...po raz drugi poprosiłam współwłasciciela by z nia pogadał chociaz bo to co ja mowie do niej nie dociera, ten sie jednak oburzył odwrócił na pięcie i wyszedł... zatem drodzy kafeterianie kto waszym zdaniem ma racje?ja czy mój znajomy?byc moze naprawde sie jej czepiam, choc z drugiej strony staram sie by w naszym sklepie hiegiena stała na 1wszym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty masz racje ze higiena na
pierszym miejscu. ale na Twoim miejscu wzielabym po prostu dziewczynę na stronę po pracy i wylozyla wszystko, oczywiscie kulturka, bez najezdzania (bo przeciez widzialas ze z wlosami sie posluchała) i wymagaj by sie dostosowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluszkawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
chodzi o to , ze ja jej kilkakrotnie mowiłam o tym by była stosownie ubrana, ze praca to praca a jak sie ubiera i maluje poza nią to jej zakichany interes, nie posłuchała, dodam jeszcze ze widziałam ją ostatnio z moim współwłascicielem w kinie, wydaje mi sie zatem ze dziewczyna czuje sie Bóg wie kim, spotyka sie z szefem i dlatego jest taka pewna siebie bo wie ze moj znajomy nie zwróci jej uwagi, nie wiem w sumie co mam robic, jezeli bede chciała ja zwolnic, współwłaściciel sie nie zgodzi bo romansują...eh...opowiesc rodem z serialu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe zazdroscisz jej urody
?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie rób - jak dziewucha raz i drugi zrobi manko - albo ktos naśle na wasz sklep sanepid - i wlasciciel zaplaci mandat i dostanie listę spraw do poprawienia - to mu rura zmięknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluszkwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie zazdroszcze, bo niesromnie mówiąc dziewczyna nie równa sie do mnie jezeli chodzi o wygląd zewnętrzny, po prostu chodzi o to, ze odstrasza nam klientów,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knkn
Po prostu ja zwolnij....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bicie po kieszeni najszybciej czlowieka uczy - jak zaczniecie tracic klientów to może pan wlasciciel sie ocknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluszkwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
klasyczna----> złociutka tyle ze ja tez jestem włascicielem owego sklepu, i jezeli przyjedie sanepid mnie rowniez sie oberwie... taka sytuacja bez wyjsciaa.... co mnie podkusiło by dac mu wolna reke przy zatrudnieniu nowej ekspedientki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to powiedzialabym mu wprost - jak sie chce ze swoją flamą prowadzać to prosze bardzo - ale praca to jest praca a nie burdel na kulkach . w dzisiejszych czasach , przy dużej konkurencji szkoda każdego kienta i jego zlotówki .Czemu mu po prostu o tym nie powiesz - o tym ,ze przez nia tracicie forsę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluszkwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zwolniłabym ją bez wahania, ale nie moge, przy podpisywaniu umowy o prace widnieje podpis mojego współwłasciciela,oczywiscie jest pieczęc naszej firmy ale podpis jest jego wiec bez jego zgody nici ze zwolnienia...chyba bede musiała udac sie do prawnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluszkwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Mówiłam mu, ale o twierdzi ze zyski nie sa najgorsze i ze to na pewno nie wina Olki(tak sie nazywa ekspedientka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×