Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kociara iza

chory kotek, co robic? pomożcie.. plis!

Polecane posty

Gość kociara iza

Witam. Mam duzy problem.. Moja kicia jest chora, a ja sama nie umiem podjąć stanowczej decyzji.. narazie powtarzałam sobie "nie poddamy sie!" To wszystko chyba mnie powoli przerasta, zaczelo sie od tego ze kicia nie chciala jeść, myslalam.. "zgłodnieje to zje" ale nic.. po 4 dniach postanowilam ja zabrac do wete na osiedlu.. podnosze kota i nie wierze...!!zawsze byla pączusiem, a tu skóra i kości..;( wete zalecil antybiotyk, ze to niby cos z watroba i co 2 dzien antybiotyk w zastrzyku.. po 3 wizytach bylo tylko gorzej. zmienilam wkoncu wete,super klinika, duzo lekarzy, mile pielegniarki.. pobrali krew, test na bialaczke, kroplówka. Naszczęscie białaczki nie ma.. z krwia, nie kumam duzo ale mocznika 3x za duzo. No i doszlismy do tego ze ma żółtaczke, płyn w brzuszku, ostrą anemie.. usg wykazalo m.in cos źle z serduszkiem i wodobrzusze.. No i wkoncu wyrok.. FIP - wirusowe zapalenie otrzewnej:( postępująca, wyniszczająca, śmiertelna, wirusowa choroba kotów. masakra.. doktor powiedzial ze ja musze podjąć dycyzje co dalej.. dał tabletki i narazie zobaczymy, ale ja widze jaka kicia jest słaba,ledwo chodzi, zje czasami cos i wypije troche picia, no i zauwazyłam jeszcze ze dziwnie oddycha,tak szybko caly czas i az jej glowa sie rusza tak jak oddycha.. nie wiem co myslec.. czy sie meczyc ma..czy to jednak minie..nie wiem, naprawde nie wiem co mysloec :(( pomozcie..sory ze tak sie rozpisalam. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek_herbaty
biedny kot :( moim zdaniem należy próbować jeszcze go leczyć a jak nie pomoże to wtedy humanitarnie uśpić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję :( I z całego serca życzę, aby kicia wróciła do zdrowia. Ale pamiętaj, czasem lepiej aby kotek się nie męczył, więc jakby było bardzo źle, to najlepszą decyzją -choć bardzo trudną- będzie uśpienie. Trzymaj się ciepło! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj o FIP na necie, w książkach, pewnie oddycha dziwnie, bo płyn w brzuchu uciska. niestety ale to jest cholerna choroba... można trochę zmniejszyć cierpienie kota, ale w zasadzie prędzej czy później zacznie męczyć się tak, że szkoda gadać... rada jest taka - ulżyć w czym się da, a jeśli zauważysz, że już cierpi bardzo, to eutanazja, nie pozwól, żeby kicia się męczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej nie czytaj tych głupot wyżej :( wiesz ja Cie rozumiem, mialam taka sama sytuacje z moim pieskiem w zeszłym roku ;( zaczeła chorowac jak miala 12 lat, przez 3 lata non stop operacje, puszczały szwy, znow operacja itp Jak miała 15 lat któregos dnia przestała jesc i chodzic i wtedy podjelismy decyzje o uspieniu. Lekarz powiedział ze i tak podarowalismy jej 3 lata zycia prze operacje i opieke(nieprzespane noce, zmiany opatrunków, naprawde nic przyjemnego) a tym samym zrobilismy wszystko co moglismy dla niej. Nie wiem co mowi weterynarz, ale jak powie ze kotek cierpi to sie nie zastanawiaj. Jak ciezko oddycha to tez moze znaczyc ze jest mu bardzo zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaka
Nawet nie wiem jak mam Cię kochanie pocieszyć.Ile Twoja kicia ma lat?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciaaaaaaaaa
Bardzo Ci wspolczuje(( ja wczoraj tu pisalam na forum , z moim korkiem cos sie niedobrego dzialo, dusil sie i mial srszny kaszel ,cala noc podawalam mu ciepla przegotowana wode a rano odrazu pojechalam do weet, okazalo sie ze ma angine i chore gardelko, jest na antybiotyku, dzis juz spokojnie sobie spi.... zycze ci z calego serduszka by Twoja kicia wyzdrowiala,wiem jak ci jest smutno, wczoraj tez tak milam(((poczekaj jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara iza
wlaśnie kiciunia jest młoda bo ma 3,5roku... a juz biedna 2lata temu miala koci katar, az krew jej z nosa szła, strasznie charczała przy oddychaniu i tez myslelismy ze to koniec, a jednak sie udalo.. Lecz tu wszyscy mowia ze przy tej chorobie jest 100% smiertelnosc i ja sie boje ze kicia bedzie sie bardzo meczyc przez moje egoistyczne zachowanie, przez to ze nie chce jej oddac Panu Bogu.. bzdrury juz moze pisze ale naprawde ciezko jest patrzec jak ukochany przyjaciel tak strasznie choruje i wie sie ze bedzie tylko gorzej.. ;(( a tak apro po moze ktos ma wieksze doswiadczenie i powie mi czym karmic malenstwo, narazie daje gotowanego filecika z kurczaka i filecika z mintaja gotowanego oczywiscie dzisiaj kicia jadla, ale chcialabym jej troszke urozmaicic.. z gory dzieki ze odpowidzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaka
Izunia! Moje zdanie- nadzieja odchodzi ostatnia.To jest młody kotek.Na pewno jest silna .Może da radę.Juz dobrze,że zaczęła troszkę jeść.Nie wiem jak Ci mozemy pomóc.Pisz do nas.Jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co się dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara iza
co sie dzieje? mam dosc!! kicia patrzy mi w oczy tymi swoimi pieknymi oczkami jak by chciala mi cos powiedziec, ale nie wiem co.. czy ja boli i mam jej pozwolic odejsc, czy ze bedzie dobrze.. kurde nie wiem ;/ niepokoi mnie teraz te jej oddychanie,choć juz ktoś tu pisal i ktoś mi mówił ze to przez ten płyn w brzuszku i teraz nie wiem czy doktor mógł by strzykawka troche tego płynu sciągnać przez strzykawke? po za tym ładny apetyt ma maleńka,ale pić wody nie chce za bardzo i wchodzi do kuwety, spina sie i nic.. wychodzi z kuwet nic tam nie zostawiając, co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj jeszcze trochę. Może się poprawi. Nawet jeśli nie, będziesz miała świadomość, że zrobiłaś wszystko, by ją uratować. A kici życzę zdrowia. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam sie tylko
a od czego kotek moze na to zachorowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfabetagama
jejku bardzo ci wspolczuje i 3mam kciuki zeby kotek doszedl do zdrowia! 3maj sie kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaka
Izka !Badz przy nie jak mozesz cały czas.Będzie jej łatwiej przejśc przez chorobę.Chyba nie jest tak żle skoro weterynarz nie ściągał wody z brzuszka.Ta woda powinna sama zejść. Będzie dobrze!!!! Buziaczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara iza
Wierze ze bedzie dobrze, choć sie bardzo boje.. staram sie byc caly czas przy niej,wstaje w nocy razem z nia zeby dac jej jeść i dalej idziemy razem spac..malo je, ale za to czesto. tej wody w brzuszku jest coraz wiecej, lekarz mowil ze to sie wchlonie.. masakra jest, nigdy bym nie pomyslala ze takie wstretne chorobska dotykaja takich niewinnych zwierzątek..;( dziekuje wam bardzo za wsparcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaka
Trzymaj się!Jesteś kochana,że tak o nia dbasz.Wyzdrowieje ,to się odwdzięczy liżąc Cię języczkiem po nosku. Spokojnej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara iza
kakakakaka dziekuje Ci bardzo!! takie słowa bardzo pomagają, uwierz mi.. jeszcze raz dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adam-wklp
zależy co mówi weterynarz jeśli można ja z tego wyciagnac to sprobuj, ale jesli to tylko odliczanie dni to nie pozwol cierpiec kotkowi wiecej niz jest to potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakaka
Izunia nie dziękuj słodziaku. Sama mam 3 kotki ze schroniska i baaardzo je kocham.Dlatego świetnie Cię rozumiem. Napisz proszę jutro jak ona się czuje.pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfkfkfkffk
Po pierwsze: przekop cały internet, znajdziesz na pewno jakieś informacje! Z netu czasami więcej można się dowiedzieć niż z od weterynarza. Po drugie: znajdż jeszcze innego weta, jest taka strona "znany lekarz", tam są też weterynarze, popytaj co ludzie piszą. Musisz mieć jednak świadomość, że w tej chorobie stres odgrywa dużą rolę i z drugiej strony nie możesz ją też wlec na drugi koniec miasta i narażać na czekanie w kolejce z psami. Ale weterynarze... szkoda gadać, ja coś o nich wiem... trudno o naprawdę dobrego, który nei traktuje zwierzęcia przedmiotowo... im nie wolno wierzyć za łatwo i trzeba szukać i szukać aż trafisz na cudotwórcę. Żle się stało, że pojechałaś z nią tak póżno i że ten pierwszy zrobił złe rozpoznanie... Myślę, że póki kot je, to naprawdę jest nadzieja... Chory kot natychmiast traci apetyt. Możesz jej kupić kocie feromony, takie do prądu, one łagodzą stres i relaksują kota. Napisz na to forum: http://www.krakvet.pl/forum/viewforum.php?f=13&sid=bec43d59d3a2781199315a85b0348c07 tam odpowiedzi udziela lekarz, dr J. Orzeł - on jest właśnie jednym z tych wetów-cudotwórców. Trochę trwa nim odpowie, możesz spróbować wysłać mu prywatną wiadomość ale na forum. On jest z Krakowa. Jeśli przypadkiem jesteś z Krakowa - wal do niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfkfkfkffk
Strasznie ci współczuje, ja mam dwie kotki i młódki to one już nie są... Bardzo o nie dbam i bardzo się o nie martwię, jak się coś dzieje. Trzymam kciuki, myślę naprawdę, że dokąd kot je, nie jest źle, przynajmniej jest nim wola życia. Będziesz wiedziała, że jest źle, jak nie będzie wstawać, reagować na głaskanie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara iza
Powiem Ci że bylo juz tak, że tylko lezala, jak "zwłoki", tylko brzuch jej sie ruszla wiec mialam potwierdzenie ze zyje,oczka otwierala czasami to tez byla oznaka zycia.. A teraz wstanie,dojdzie do kuchni jak sie ja woła na jedzonko,taka kochana jest.. ah..;( mam jeszcze druga kicie,pol roku starsza, przygarnieta z ulicy."Niuśka" bo tak ja nazwałam, zawsze jadła kocią karme i sucha i mokra..( bo chorutka moja to wczesniej tylko polędwiczke,parówki,szyneczke jadla.. nic z kociego, moze przez to ta watroba chora!) nigdy nie bylo z nią problemu, nigdy nie chorowala i sie teraz zastanawiam czy nie powinnam ja zaszczepic bo doktor powiedzial ze moze sie zarazic.. :( a moja mala chorutka mysle ze jak bedzie tak ladnie jesc, przytyla by,miala wiecej sily wtedy to tylko ta woda w brzuszku jeszcze zostanie.. dzieki wam zaczynam wierzyc ze wyjdzie ztego moja kicia.. :) dziekuje!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfkfkfkffk
Wiele złego mówi się też o tych kocich karmach, o Whiskasie nawet nie wspomnę, bo jest coś jak fast food dla ludzi, ale nawet tych z najdroższej półki. Kot ponoć powiniem jeść naturalne żarcie. Moje obie maj syndrom urologiczny i sądzę właśnie że od tych karm bo od małego nei chciały nic innego. A teraz to jest dosłownie epidemia z tym syndromem, co drugi kot ma. Od czego? Od karm. Paradoks polega na tym że teraz to one już do końca życia muszą być na karmie, takiej specjalnej urinary. Kiedy przygarnęłaś tę znajdę? Jeśli się nie mylę, to, to, co dzieje się twojej kocie jest dużej mierze związane ze stresem. Może to było dla niej traumatyczne przeżycie, że ta druga się pojawiła? Musisz się nad tym zastanowić. Jakie są relacje między tymi kotkami, może trzeba jej rozdzielić żeby ta chora poczuła się bardziej komfortowo? Co do szczepienia, to tej chwili to już chyba nie ma sensu. Ten wirus ponoć "siedzi" kocie i namnaża się sytuacji stresu. Zachęcam się do pogrzebania w necie - dowiesz się więcej także i o sposobach postępowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś dziwna ta diagnoza
bo podwyższony mocznik wskazuje jednoznacznie chorobę nerek i jeśli dodać to,że kicia nie siusia to jestem prawie pewna, że to nerki np kamienie. Po pierwsze zmień weta i z własnego doświadczenia radzę jakiś mały gabinet z przyjaznym lekarzem, bo duże kliniki zawsze znajdą tysiąc chorób za tysiąc zeta. Po drugie jaki był wynik kreatyniny? Po trzecie czy kot ma zdęty tj duży brzuszek? Jeśli nie to zadnej wody tam nie ma. Brak apetytu też od nerek i tu niestety muszę Cię zmartwić, Zadnej szynki ani ludzkiej wędliny to zabójstwo dla nerek, bo strasznie słone. Tylko gotowane a najlepiej kocia karma na chore nerki. Acha i jeszcze jedno - mocz był oczywiście badany? bo jeśli nie był to ewidentnie ściagaja kase. Pozdrawiam ps sama mam kotkę z kamicą nerkową. W duzych klinikach też chcieli ją uśpic. Znalazłam super weta, który w tydzień postawił ja na nogi tabletkami ziołowymi a kliniki dawały zastrzyki kroplówki i d.... Od czasy kiedy stosuję się do zaleceń naszego weta - daje karmę leczniczą, mięska troszkę surowego, jeśli wędlinę to mocno opłukaną pod wodą, ale to sporadycznie, żadnego mleka - wszystko jest oki i od roku nie była u weta. A było już tak, że nie miała siły chodzić i nie sikała wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfkfkfkffk
Popatrz, coś można jednak przy tym stosować: można stosować leki nowej generacji - interferon, paciorkowcową proteinę A, AZT, Lydium, Baypamun - opisane przy FeLV - Prednisolon 4 mg/kg m.c. doustnie 1 raz dziennie, również w kombinacji z cyklofosfamidem 2 mg/kg m.c. 1 raz dziennie Czy twoja kota ma jakieś leczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara iza
Prosze,nie strasz ze teraz znow co innego,mam juz dosc jeżdzenia z nia po wete i sluchania coraz to innych diagnoz.. najpierw byla zapalenie trzustki,pozniej wątroba, FIP i teraz jeszcze moze nerki, dosc juz.. mocz nie byl badany.. a siusiu robila normalnie po kroplówkach,przed kroplówkami jak mi nasiusiała na łóżko to byla tylko duża strasznie żółta plama, taki sam kolor mial płyn który doktor pobrał strzykawką z brzuszka.. a wiem ze ma płyn w brzuszku bo ma wygolony spód brzuszka (na potrzeby USG) i widac zgróbienia a jak dotykam to czuc ze jakiś płyn tam jest.. :( wszystkie raczej objawy wskazuja na FIP a co do moich wete osiedlowych to nigdy nie pojde.. Pan Doktor(heh)powiedzial mi ze z kota nic nie bedzie.. chcial jej podac cos jak by kroplówke,ale nie przez wenflon jak w klinice tylko poprostu 20 razy wbijal w nia igle w rozne miejsca, zeby troche kroplówki spłynelo i do widzenia..! zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfkfkfkffk
Możesz pobrać mocz do analizy i zanieść do weta albo do ludzkiego laboratorium pod własnym nazwiskiem (tak mi wet kazał kiedyś, jak mieli nieczynne laboratorium). Koszt niewielki, kłopot też. Swoją drogą mocznik mogła mieć podniesiony, skoro nie jadła i nie siusiała przez dłuższy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×