Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakrecony......84

Ale serce trafiło, dziewczyna najlepszego przyjaciela...

Polecane posty

Gość zakrecony......84

No to ładnie. Dziewczyny, jestem 25 letnim facetem i mam równie skomplikowany problem. Nie będę go opisywał, bo historia nie zmieściła by się na jednej stronie. Taka bardzo skrócona wersja to powoli zakochuje się w dziewczynie mojego przyjaciela. Najgorsze jest to, że już wcześniej coś tam się działo w moich myślach - ale zawsze broniłem się przed tym - przyjaciel to przyjaciel - takich rzeczy nie można robić. Tylko serce nie sługa... Wszystko zaczęło nasilać się niedawno, kiedy mieliśmy możliwość spędzić parę godzin załatwiając różne rzeczy w różnych miastach oddalonych o paredziesiąt, pareset kilometrów. Ania (takie jej imie) jechała ze mną, bo również miała do załatwienia swoje sprawy,wolne w pracy więc pojechała ze mną. Tak się dziwnie złożyło. Parę razy po parę godzin w samochodzie, wspólna impreza i namieszane w moim życiu. Już wcześniej spędzaliśmy "paczka" sporo czasu, ale w prawdzie nie mieliśmy okazji rozmawiać na osobności o "wszystkim". I co? I cholernie do siebie pasujemy. Najlepsze jest to, że interesuję się psychologią, czytałem dużo książek, zaliczyłem dużą ilość kursów, nawet skończyłem licencjata z psychologii. Nie sprawia mi problemu "odczytanie" większości koleżanek, kolegów, znajomych, ludzi obcych. Wszystkie przedmioty z psychologii na 5tkę bez problemu. Ale tu nic nie potrafię! Za każdym razem próbuje rozgryźć o co chodzi, prowokuję różne sytuacje ale nic z tego. Jak jesteśmy razem, to Ona zachowuje się "kusząco". Potrafi powiedzieć różne rzeczy, które można uznać dwuznaczne. Nie mówię tu o tematach związanych z seksem, ale o związkach, o charakterze, o przyszłości. Zachowuje się tak, jakby bardzo się starała, żebym ją zaakceptował (a ja ją przecież akceptuje!). Najlepsze jest to, że oboje jesteśmy w 100% naturalni. Nikt niczego się nie krępuje, mówi to co chce. Z drugiej strony, jak idziemy gdzieś z jej chłopakiem (moim przyjacielem), jest inaczej, ale nie tak inaczej jak powinno być. Ona bardzo często prowokuje sytuacje, gdzie wymusza na nim zazdrość. Nie mówię tu o jakimś chamstwie, nie... Wszystko w granicach dobrego smaku i wychowania (co jeszcze bardziej kręci). Delikatnie daje znać, że jeśli on na coś się nie zgodzi, to poprosi mnie, czy coś w tym rodzaju. Różne sytuacje, może przykład nie był super trafiony, ale wierzcie mi, że robi to umiejętnie.Do tego od niedawna zachowuje się, aby również we mnie wzbudzić zazdrość. Prowokuje sytuacje o których rozmawialiśmy w samochodzie, często jej chłopak (Piotrek) nie zgadza się na coś, ona wtedy patrzy takim słodkim wzrokiem na mnie, bo wie że ja to lubię i chętnie bym to zrobił, ale Piotrek!. Teraz tak się zastanawiam, może ona chce również wzbudzić zazdrość u mnie? A jeszcze, od niedawna zaczęła przy wszystkich w różnych sytuacjach rozmawiać o seksie i o tym co będzie z Piotrkiem robiła. To wg mnie w tym przypadku jest niestosowne, kurna boli trochę... Wiem, zamotałem, przykłady może nie oddają tego, jak to wygląda w realu, ale chciałem krótko to opisać. Myślicie, że mi nie wyszło. Ha, jesteście w błędzie. To jest dużo bardziej skomplikowane. Opisałem tylko zarys historii... Dodam jeszcze, że bardzo szanuję Piotrka, nie ma nawet takiej możliwości, żebym zrobił mu krzywdę. Wiem, że on ją bardzo, bardzo kocha, planuje już wspólne życie. Po prostu nie mógłbym tego popsuć i najlepsze jest to, sądzę że Ania o tym wie, o tym że nei mógłbym rozbić ich związku, tym samym skrzywdzić kumpla. Nie raz rozmawialiśmy na takie tematy i jasno mówiłem co myślę o tych, co wpiepszają się w związek. Proszę o poradę, czy jestem w błędzie, czy źle to wszystko interpretuje, czy powinienem dać sobie spokój i na jakiś czas "wstrzymał" z nimi kontakt i czekać aż przejdzie, czy w jakiś sposób próbować dowiedzieć się o co chodzi. Jeszcze jedną rzecz dodam. Właśnie w weekend miałem okazje "poderwać" kobietę za którą szalałem długie lata. Ale inna osoba zakłócała mi myślenie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno jest
pewne stracisz najlepszego kumpla a dziewczyna...manipulantka, tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważaj kolego
bo miałam kiedyś "przyjaciółkę" i wpierdoliła się w związek a "przyjaźń" ta była na prawdę niezwykła i trwała długie lata aż do czasu kiedy zachciało jej się wyciągać łapska nie po swoje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×