Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Szczęściara...

Związek ze starszym facetem

Polecane posty

Gość Szczęściara...

Moze zacznijmy od tego ze mam 21 lat a moj facet 31. Swojego obecnego faceta poznałam z pół roku temu w barze... Oj zakręcił mi wtedy w głowie :D i od sierpnia mieszkamy juz razem w jego mieszkaniu (chcociaz czesciej w naszym srodowisku pada stwierdzenie w "Naszym" mieszkaniu). I jak co ale uwazam ze jest nam ze soba wspaniale (zarowno w lozku jak i innych kwestiach zycia). Na poczatku wsponego mieszkania bylo wielkie lamentowanie ale teraz spoko - wydaje mi sie ze rodzice sa nawet szczesliwi ze zwiazałam sie z takim facetem a nie pozostałam w zwiazku z moimi poprzednimi (to bylo skaranie- ale coz gusty sie zmieniaja). A teraz... plany zwiazane z dziecmi :P wyznania milosci.... Jest cudownie :D Czy Wy tez zwiazalyscie sie ze starszymi i jest wspaniale? Chociaz fakt badz co badz to dopiero takie poczatki jak sie ulozy to sie okaze pozniej ale mysle ze bylibysmy ze soba happy :D kurcze chcialabym tyle napisac... pochwalic sie ale... praca goni niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbkbk
No tak cała kafetia tak ma i oczywiscie jestesmy wszyscy szczesliwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy nadzieje ze chociaz
masz brzydkie kolana bleeeeeeeeeee :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeee
ja mam 20 lat, a moj facet 35 znamy sie 2 lata a jestesmy razem od poltora roku. a mieszkamy ze soba od 9 miesiecy. jestem szczesliwa i nie zamienilabym go na zadnego innego. wiadomo na poczatku bylo tak jak u ciebie: ptaszki, skowronki, siurki i motylki ale wiadomo jak w kazdym zwiazku to pozniej opadlo, ale dalej baardzo mocno sie kochamy i jest cudownie. niestety brutalna prawda pozostaje. facet ktory sie wiaze z tak mloda laska jest niedojrzaly i zwyczajnie z rownolatka by nie umial stworzyc zwiazku. aczkolwiek u nas bylo wszystko dzielem przypadku. moj facet do tej pory mial wszystkie kobiety w swoim wieku mniej wiecej, a nas na poczatku laczyla zwykla przyjazn, potem łózko i zadne z nas nie planowalo robic z tego czegos wiecej, ba ja nawet sobie nie wyobrazalam moc byc i planowac przyszlosc z 35latkiem, no ale jednak potem nagle ni z tego ni z owego dosięgła nas strzała amora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he he chyba chciałaś napisać, że własnie jesteś na "poczatku'" te 2 lata, moja droga, to jest ten "poczatek" :) napisz to samo za lat 10 lub więcej. Niech Ci się wiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęściara...
Ja tez nie planowałam na poczatku sie wiazac ze starszym facetem... Jak go poznałam to zaczełam wiazac sie z moim byłym. Pobyłam z nim z 1.5 miesiaca i zaczełąm spotykac sie z obecnym 31 latkiem :Di to byl celny strzał :D a przez bylego moge miec teraz prawdopodobnie problemy :/ (chociaz jaki to moj byly... laczylo nas w wiekszosci lozko). A obecny caly czas sie wypytywał czy chce z nim byc i za kazdym razem mowiłam ze TAK :D i nie zaloje nic. MOge na niego polegac i wogole. A i On mial w swoim zyciu multum kobiet. (i tu mnie wlasnie wkurwia to ze jak chclopak zaliczy -nascie kobiet to jest super i wogole, a jak kobieta to odrazu dziwka, szmata i najgorsza :/) I ciesze sie ze stanelo na mnie. A jak by mnie zostawil (czego strasznie nie chce) to ja juz chyba z czystego lenistwa bym nie szukala nikogo. Mi jest poprostu tak z nim dobrze ze nie chce innego. Pomagamy sobie, wspieramy sie. Jak narazie zyc nie umierac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęściara...
Ja tez nie planowałam na poczatku sie wiazac ze starszym facetem... Jak go poznałam to zaczełam wiazac sie z moim byłym. Pobyłam z nim z 1.5 miesiaca i zaczełąm spotykac sie z obecnym 31 latkiem :Di to byl celny strzał :D a przez bylego moge miec teraz prawdopodobnie problemy :/ (chociaz jaki to moj byly... laczylo nas w wiekszosci lozko). A obecny caly czas sie wypytywał czy chce z nim byc i za kazdym razem mowiłam ze TAK :D i nie zaloje nic. MOge na niego polegac i wogole. A i On mial w swoim zyciu multum kobiet. (i tu mnie wlasnie wkurwia to ze jak chclopak zaliczy -nascie kobiet to jest super i wogole, a jak kobieta to odrazu dziwka, szmata i najgorsza :/) I ciesze sie ze stanelo na mnie. A jak by mnie zostawil (czego strasznie nie chce) to ja juz chyba z czystego lenistwa bym nie szukala nikogo. Mi jest poprostu tak z nim dobrze ze nie chce innego. Pomagamy sobie, wspieramy sie. Jak narazie zyc nie umierac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęściara...
Ja tez nie planowałam na poczatku sie wiazac ze starszym facetem... Jak go poznałam to zaczełam wiazac sie z moim byłym. Pobyłam z nim z 1.5 miesiaca i zaczełąm spotykac sie z obecnym 31 latkiem :Di to byl celny strzał :D a przez bylego moge miec teraz prawdopodobnie problemy :/ (chociaz jaki to moj byly... laczylo nas w wiekszosci lozko). A obecny caly czas sie wypytywał czy chce z nim byc i za kazdym razem mowiłam ze TAK :D i nie zaloje nic. MOge na niego polegac i wogole. A i On mial w swoim zyciu multum kobiet. (i tu mnie wlasnie wkurwia to ze jak chclopak zaliczy -nascie kobiet to jest super i wogole, a jak kobieta to odrazu dziwka, szmata i najgorsza :/) I ciesze sie ze stanelo na mnie. A jak by mnie zostawil (czego strasznie nie chce) to ja juz chyba z czystego lenistwa bym nie szukala nikogo. Mi jest poprostu tak z nim dobrze ze nie chce innego. Pomagamy sobie, wspieramy sie. Jak narazie zyc nie umierac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęściara...
Ja tez nie planowałam na poczatku sie wiazac ze starszym facetem... Jak go poznałam to zaczełam wiazac sie z moim byłym. Pobyłam z nim z 1.5 miesiaca i zaczełąm spotykac sie z obecnym 31 latkiem :Di to byl celny strzał :D a przez bylego moge miec teraz prawdopodobnie problemy :/ (chociaz jaki to moj byly... laczylo nas w wiekszosci lozko). A obecny caly czas sie wypytywał czy chce z nim byc i za kazdym razem mowiłam ze TAK :D i nie zaloje nic. MOge na niego polegac i wogole. A i On mial w swoim zyciu multum kobiet. (i tu mnie wlasnie wkurwia to ze jak chclopak zaliczy -nascie kobiet to jest super i wogole, a jak kobieta to odrazu dziwka, szmata i najgorsza :/) I ciesze sie ze stanelo na mnie. A jak by mnie zostawil (czego strasznie nie chce) to ja juz chyba z czystego lenistwa bym nie szukala nikogo. Mi jest poprostu tak z nim dobrze ze nie chce innego. Pomagamy sobie, wspieramy sie. Jak narazie zyc nie umierac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęściara...
co mi sie podoba w starszych... Ta ich odpowiedzialnosc za druga osobe troska... to cos calkiem innego w porownaniu z tymi co byłam. Na nim moge polegac. On mnie wspiera i wogole. Z tym ze moge miec jakies klopociki przez ostatniego faceta... (ale kogo tu nazwac facetem z ktorym laczylo nas w wiekszosci lozko - chcociaz wtedy myslalam ze to jest face ktorego chce - gustowałam wtedy w niegrzecznych). Nie jestem juz z nim a traktuje mnie jak swoja wlasnoc :/ Jest tyle kwesti ktore chce rozwazyc z kims kto jest w podobnym przypadku jak moj... Najelpsze jest to ze kazde z naszych rodzicow nas akceptuje. Nas w sensie Nasz zwiazek i jako osobe. Moi wiedza ze Moj luby jest odpowiedzialny (w koncu czego wymagac od 31latka :D) A najbardziej lubie sluchac jak mi prawi komplementy w stylu ze go krece ( i takie bardziej intymne stwierdzenia)... Ahhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeee
może może - jakies przykre doswiadczenia? stad wysuwasz takie wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeee
u mnie bylo tak, ze jak go poznalam to go zwyczajnie zlałam, ot taki znajomy. zapomnialabym o nim kompletnie gdyby nie to ze mnie co jakis czas zaczepial na gadu (jak sie pozniej dowiedzialam to dlatego ze juz wtedy mu sie baardzo podobalam) zaczelam sie spotykac z takim kolesiem 3 lata starszym. umowilismy sie ktoregos dnia na randke w pewnym miejscu. no i po tym miejscu skojarzylam ze kogos stad znam... zaczelam pisac do uwego 33 letniego znajomego, czy zna tego i tego bo mieszka w jego okolicach (chodzilo o tego mlodego) no i tak zaczelismy klikac na gg niemal codziennie i w sumie nasze rozmowy sprowadzaly sie do mojego nowo tworzącego się związku. radzilam sie go w sprawie nowego faceta, korzystalam z jego doswiadczenia zyciowego :D az ktoregos razu umowilismy sie tak zupelnie spontanicznie prawie w nocy. pamietam ze wyskoczylam totalnie nie ogarnieta w jakis podartych tramposzach, bo zupelnie nie zalezalo mi na wzbudzeniu w nim zaiteresowania, ot taki znajomy. ja totalnie zauroczona mlodym traktowalam go jak kumpla i na tej zasadzie sie spotykalismy. zaczelam zauwazac ze mu sie podobam, to wtedy go nawet potrafilam wykorzystywac... hyhy :P:P (wstyd mi) zaczelam przyjezdzac do niego do domu, tak zwyczajnie pogadac, na piwko.. a to mi sie komp zepsul itepe. wkoncu zaczelam zostawac na noc, ale spalam w oddzielnym pokoju. zaczynalam miec troche moralniaka, bo niby przyjaciel, ale skoro mam chlopaka to nie bardzo tak nocowac u innego. mialam z tym skaczyc kiedy moj swiezy zwiazek zaczol sie sypac...pamietam dzien w ktorym juz totalnie rece i nogi mi opadly i poklocilam sie z tym mlodym i chyba zeby zrobic mu na zlosc pojechalam do starszego przyjaciela. nie wiem jak sie to stalo ale do czegos miedzy nami doszlo... ale nie seks, tylko buziaki i przytulanki. mialam straszne obawy.. ze on starszy i w ogole, ale tak bardzo chcialam sie z nim spotykac i calowac i byc blisko.. wtedy jakos pogodzilam sie z mlodym i mielismy zaczac na nowo, ale nie potrafilam zaprzestac znajomosci ze starszym i o zgrozo dalej niby mialam chklopaka, ale jezdzilam na noc do innego (ale juz bez czulosci) tyle ze ktoregos wieczoru tak jakos z tym starszym przyjacielem u niego w domu nas ponioslo i wyladowalismy w lozku... w takiej sytuacji definitywnie zakonczylam zwiazek z mlodym. w zasadzie to nie wiedzialam na czym stoje. ot co zwyczajni kumple ktorzy sie poprostu bzykaja :D no ale tak z nocowania, zrobily sie dwa nid pod rzad u niego, potem trzy.. potem wspolny wypad nad jezioro.. i tak prakrycznie do dnia dzisiejszego jestesmy razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeee
tzn na poczatku traktowalam to jako zwykli kumple to bzykania. ale wkoncu zaczelismy spedzac ze soba niemal cale dnie. potrafil nawet w nocy do mnie przyjezdzac... wkoncu padly slowa "kocham" i pamietam ten okres jako najszczesliwszy w zyciu. chodzilam jak na amfie, motylki w brzuchu 24/dobe, poprostu latałam!!! i przysiegam nigdy w zyciu nie zwariowalam az tak na czyims punkcie i nigdy nikogo tak nie kochalam jak jego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęściara...
Ja swojego tez traktowałam na poczatku znajomosci jako zwyklego kumpla z ktorym sobie pogadam, gdzies wyjde zeby sie nie nudzic w domu. Od kiedy pierwszy raz sie spotkalismy to nastepne spotkania byly dzien w dzien a racezj noc w noc bo On prcuje do pozna. Nie bylo wolnego wieczoru. Zawsze bylo sie pidrzenie do lustra zeby mu sie podobac :D Pocalunek... O matko myslalam ze nigdy tego nie zrobi :P A myslalam ze ja jestem chociaz odwazniejsza i pierwsza go pocaluje (ale nie dałam rady :P) Kiedy pierwszy raz sie calowalismy stwierdzil ze umiem sie calowac :P (a On byl jak dla mnie zbyt delikatny w calowaniu, ale teraz to jest super extra hiper zajebiscie :D) Zawsze potem jak wracalismy to jechalismy do niego do domu. spalismy ze soba w jednym lozku (ale to narazie zwykle spanie), budziłam sie godz 1- 3 w nocy i prosiłam zeby wiosl mnie do domu. Kilka razy zdazało misie nocowac (po czym ojciec wrzeszczal ze co ja sobie wyobrazam... ale potem sie ztym oswoił) Kurcze tego tyle jest do opowiadania ze ksiazke mozna pisac :P co do lozka. po dwoch tyg chyba poszlismy do lozka. Jest dobry w te klocki :D i byl nawet okres taki ze bzykalismy sie jak tylko sie obudzilsimy i na noc... i tak przez doslownie tydzien :P A teraz jest super. Mamy wspolne plany. U nas nic nie dzialo sie na szybkiego. Nikt nikogo na sile w tym zwiazku nie trzymal i kazdy mogl zrezygnowac... z tym ze nikt nie chcial :D I bardzo sie z tego ciesze :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalisz sie czy chwalisz...
glupia kobieto ? :P tu ludzie pisza o dylematach wiesniaro. on i tak cie wydyma bo jestes mloda i glupia. napisz jakie masz wyksztalcenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwweeeeeeee
oj ja tez u siebie pamietam pierwszy pocalunek.. mmm a pierwszy seks! cos wprost nie do opisania:) a najlepsze jest to ze ja tak na codzien w ogole nie czuje tej róznicy. jestem z czlowiekiem ktorego kocham i tyle, wiek nie ma tu znaczenia :) A Ty Szczęsciara pisz pisz, fajnie sie Ciebie czyta i szczerze sie jak glupia do sera no i mi sie przypominaja te wspaniale momenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeee
pamiętam tez taka sytuacje, kiedy to jeszcze sie kumlowalismy i spotykalam sie z nim od tak dla zabicia czasu. poszlismy w straszna burze na most. raczej w takie przejscie pod mostem dla pracownikow czy technikow, nie wiem, w kazdym razie byl tam wstep wzbroniony. i tam sie szlo po takiej waskiej kracie z poreczami. nagle przedemna byla dziura i w nia wpadlam. cale zycie mi przed oczyma przelecialo! podemna byla doslownie przepasc.. naszczescie on mnie złapał. i w tym calym szoku i z zimna bo cala sie zmoczylam od krat (wkoncu sie wywaliłam) zaczelam sie do niego przytulac i strasznie przezywac to ze malo nie zginelam... wtedy zbytnio do tego zdarzenia uwagi nie przykladałam. dopiero pozniej jak juz miedzy nami cos bylo, on mi wyznal ze wtedy na moscie juz cos do mnie czuł, i kiedy sie pierwszy raz do niego przytuliłam to byl taki szczesliwy i mial ochote mnie pocalowac.. kurde jak to uslyszalam to tak mi sie cieplutko na serduszku zrobilo :) ah ah cud miod i orzeszki... ide sie chyba poprzytulac do mojego misia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalesnik144
Mam 23 lata i poznałam również świetnego faceta który jest o 17 lat starszym od mnie. Znamy się prawie 9 miesięcy i na prawdę świetnie się dogadujemy. Mamy podobne spojrzenie na świat i jest na prawdę dobrze. Choć jeszcze sama mam wątpliwości co do różnicy wieku. Czy dobrze robimy?? Stawiam sobie to pytanie, lecz jak nie myślę o tym no nic nie chciałabym nic zmieniać i żeby to trwało dalej. Boję się tego trochę czy dobrze robimy oboje, choć jest przy nim mi po prostu bardzo dobrze. Facet jest sam już kilka lat i nie ma żadnych dzieci, choć jest po przejściach z nieudanymi wcześniejszymi związkami. proszę o rade..... mój mail to nalesnik144@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×