Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Małgorzata Pawlik

PORÓD NA BEMA! POLECAM

Polecane posty

Witam serdecznie, wykorzystuję to miejsce, by podzielić się z mieszkańcami regionu swoją opinią o oddziale położniczym lubińskiego szpital z ulicy Bema. Otóż początkowo, miotana licznymi obawami i różnej maści nieprzychylnymi opiniami o Bema, planowałam ten pierwszy poród w Feminie. W decydującym momencie okazało się, że brakuje tam miejsc i muszę jechać do szpitala. Już w trakcie rejestracji na izbie przyjęć wiedziałam, że to szczęśliwe zrządzenie losu. Pomimo bardzo wczesnych godzin rannych spotkałam się z miłą obsługą. Sympatyczna, choć widać było, że zmęczona pani z rejestracji pomogła mi także (był przy mnie obecny mąż i mama) przedostać się na oddział położniczy i tam oddała pod opiekę paniom położnym. Urodziłam po około 2 godzinach. Poród przyjmowały Pani Joanna Prętnik i - o ile mnie pamięć nie myli – towarzysząca jej Pani Małgorzata (niestety, nie pamiętam wszystkich imion i nazwisk), w tle, a później fizycznie i namacalnie wciąż obecna była Pani Lucyna. Był przy mnie obecny także mąż, któremu Panie wskazały właściwe miejsce u wezgłowia (a nie w nogach - co bardzo istotne, o czym nie wszyscy położnicy pamiętają). Wymieniam celowo te szczegóły, gdyż składają się one na konkretną całość. I tak oto sam poród i całe 4 doby pobytu wspominam ciepło i ze wzruszeniem. Czułam się prawdziwie zaopiekowana i bezpieczna, tym bardziej, że w czasie badań poporodowych okazało się, że mam zapalenie żylaka na lewej nodze i wymaga to natychmiastowego leczenia. Godziny przed wypisem wlokły się w nieskończoność, lecz w tym czasie uważnie mogłam przyjrzeć się pracy wspomnianych już Pań położnych, także tych zajmujących się noworodkami, jak i lekarek (neonatologów). Nie uwierzę już nigdy w czarne scenariusze porodów na Bema. Było rzeczowo, profesjonalnie i z należytą troską zarówno o mnie, jak i o moje maleństwo. 18 kwietnia br. o godz. 8.50 urodziłam cudowną córeczkę i każde kolejne dziecko chcę rodzić znów tam, w tej serdecznej, domowej wręcz atmosferze. Wszystkim Paniom, które w tych dniach pełniły służbę, chciałbym tą drogą raz jeszcze najserdeczniej podziękować. - Małgorzata Pawlik P.S. Nie dawałam żadnych łapówek! Niesiona sentymentem przelukrowałam nieco obraz rzeczywistości. Otóż było coś, co przeszkadzało mi w czasie pobytu na oddziale, a mianowicie głośne i niekiedy wręcz prostackie zachowanie oczekujących na poród pacjentek. Tym bardziej nisko kłaniam się położnym i lekarzom ginekologom 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikam
Hmmmm...no właśnie ja sie zastanawiam czy rodzić w Legnicy czy w Lubinie.To początek ciąży wiec mam czas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×