Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
wpz

co się jej stało tak nagle????

Polecane posty

hej...słuchajcie mam wielką prośbę do was i proszę pomóżcie wyjaśnić mi kwestię której kompletnie nie kapuję...byłem ze swą ukochaną już od roku, był to jeden z tych tzw. "związków na odległość". na wakacje musieliśmy się rozstać, gdyż ona musiała powrócić do rodzinnego miasta, a później miała wyjazd służbowy związany ze studiami. choć teoretycznie nie było większych przeszkód, ale w wakacje nie mogliśmy się zobaczyć, to głównie z mojej winy i zdaję sobię z tego sprawę.powód był prosty i wiedziała o tym. żałoba w rodzinie. wiecie to zaskakujące jak w przeciągu paru miesięcy moja matka potrafiła tak się...załamać po stracie bliskiej osoby...dlatego starałem się jak najczęściej dawać znać mej ukochanej że jest mi bliska - listownie, mailem, telefonem...nawet pocztą kwiatową...i tu chyba popełniłem błąd...we wrześniu dwa razy była w mojej miejscowości ale powidziała mi o tym po fakcie - coś załatwiała na uczelni i z koleżankami. ale kontakt był. dpoiero później podczas ostatniej rozmowy powiedziała że wyjeżdża na wieś...i ostatnie 3 tygodnie IX jak kamień w wodę...w październiku już myślałem już takie szalone mysli mi przychoziły do głowy...i trudno poniżyłem się poszedłem do naszej wspólnej koleżanki zapytać się czy z nią wszystko porządku...a ona jakby nigdy nic powiedziała czy ja nic nie wiem, że ona od tygodnia już jest i normalnie studiuje...spotkałem się z nia wtedy...byłem podddernerwowany całą sytuacją - ciągłymi myślami o tym że nie zyje, że została zgwałcona, że jest ciężko chora...po trzech tygodniach .... myślałem że powie mi co sie stało...a ona tylko że ma zaraz zajęcia i się śpieszy i że bardzo mnie przeprasza ale komórka jej wysiadła...no cóż po kolejnych 2 tygodniach "ciszy" uznałem że może ją wystraszyłem soim zachowaniem...i postanowiłem porozmawiać z nią...efektem czego nie wiem co jej się z tało w konklzji...nie jest taka jak dawniej...powiedziała tylko że te kwiaty to był czuły i miły gest ale poczuła się osaczona...musi zdystansować...ale nie wie co będzie za pół roku...i ...byśmy byli też przyjaciółmi...ekchmm....no..że tak powiem....a normalnie mówiąc wiem nie tylko dziewczyny lubią się wygadać...ale słuchajcie czy nie lepiej byłoby normalnie powiedzić o cochodzi...zamiast odwlekać...przedłużać, jątrzyć ranę...kochaliśmy sie a tu nagle taki odwrót...bez przyczyn...dziewczyny przeprawszam za tą dłużyznę...ale może z waszego punktu widzenia powiecie mi co mogło być nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×