Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sebusio

Żona mnie już nie kocha?

Polecane posty

jesteśmy z żoną 2,5 roku po ślubie, weszliśmy w związek małżeński ze względu na mające się narodzić dziecko, ale obydwoje byliśmy zgodni w tym, że i bez tego kiedyś by to nastąpiło. Rzuciłem dla niej kolegów, po pracy zawsze jechałem prosto do domu żeby być tylko z nimi, wiem, że nie zachowałem się najlepiej gdy ona mnie potrzebowała po narodzinach nie wstawałem do małej i nie odciążałem jej ale zrozumiałem to i starałem się to naprawić kilka miesięcy później i do teraz. Nie spotykam się ze znajomymi, nie pije, jestem dość uczuciowy staram się dbać o nią... Ale między nami jest coś nie tak, dość często się kłócimy, ona twierdzi, że nie może na mnie liczyć, że nie robię tego czy tamtego, że nie zawsze bawię się z dzieckiem choć sama też się czasem niczym nie interesuje jak wróci zmęczona z pracy i uważam że to jest normalne... za każdym razem gdy mam do niej jakieś zastrzeżenie to odwraca kota ogonem obraża się i przypomina że nie może na mnie liczyć itp. i znowu wychodzi na to że ja jestem zły... ostatnio wypisuje smsy z kolegą z pracy, ktory ewidentnie do niej podwala ale ona twierdzi że nie mam się czego obawiać bo on rozumie że ma męża i cieszy się z tego, że mogą być przyjaciółmi. Niedawno była z szefem w sklepie wybierać na niego koszulę, miałem jej to za złe, ale ona jak zwykle odwróciła kota ogonem i się nie odzywa, poleciała do francji na warsztaty z pracy. zapytałem się w smsie czy potrafiła by żyć beze mnie, to odpowiedź była taka że ona nie potrafi kochać bezinteresownie tylko za czyny, i jeżeli nie byli byśmy razem to żyje się dalej. o co w tym chodzi bo już mam mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy z żoną 2,5 roku po ślubie, weszliśmy w związek małżeński ze względu na mające się narodzić dziecko, ale obydwoje byliśmy zgodni w tym, że i bez tego kiedyś by to nastąpiło. Rzuciłem dla niej kolegów, po pracy zawsze jechałem prosto do domu żeby być tylko z nimi, wiem, że nie zachowałem się najlepiej gdy ona mnie potrzebowała po narodzinach nie wstawałem do małej i nie odciążałem jej ale zrozumiałem to i starałem się to naprawić kilka miesięcy później i do teraz. Nie spotykam się ze znajomymi, nie pije, jestem dość uczuciowy staram się dbać o nią... Ale między nami jest coś nie tak, dość często się kłócimy, ona twierdzi, że nie może na mnie liczyć, że nie robię tego czy tamtego, że nie zawsze bawię się z dzieckiem choć sama też się czasem niczym nie interesuje jak wróci zmęczona z pracy i uważam że to jest normalne... za każdym razem gdy mam do niej jakieś zastrzeżenie to odwraca kota ogonem obraża się i przypomina że nie może na mnie liczyć itp. i znowu wychodzi na to że ja jestem zły... ostatnio wypisuje smsy z kolegą z pracy, ktory ewidentnie do niej podwala ale ona twierdzi że nie mam się czego obawiać bo on rozumie że ma męża i cieszy się z tego, że mogą być przyjaciółmi. Niedawno była z szefem w sklepie wybierać na niego koszulę, miałem jej to za złe, ale ona jak zwykle odwróciła kota ogonem i się nie odzywa, poleciała do francji na warsztaty z pracy. zapytałem się w smsie czy potrafiła by żyć beze mnie, to odpowiedź była taka że ona nie potrafi kochać bezinteresownie tylko za czyny, i jeżeli nie byli byśmy razem to żyje się dalej. o co w tym chodzi bo już mam mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za głupia flądra
😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwdzięcza Ci się za to że
ją olewałeś po porodzie....nie dziwie się że ma żal poza tym co to za pierniczenie że zrezygnowałeś dla niej z kolegów ?! sam powinieneś wiedzieć że nie koledzy Ci piorą, sprzątają, gotują i rodzą dzieci.... gdy Was starość dopadnie to nei koledzy będą Ci dupę podcierać ale żona zapamietaj imbecylu: kobiety żyją 10 lat dłużej od mężczyzn i to one przeważnie zajmują sie mężami na starość a nie kumple od piwa więc szacun

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy nie kocha to się wypowiadać nie będę. Ale na pewno coś złego się dzieje... Ciężko cokolwiek doradzić niestety. Bo nie wiem, czy jej zależy na tym, żeby poprawić Wasze relacje. Jeśli jej zależy możesz jej podrzucić ten tekst: http://www.esjotka.pl/linki/mezczyzna Może trochę da jej to do myślenia. I tego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×