Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Victoria Bekham

podejście do klientki

Polecane posty

Gość Victoria Bekham

Hej dziewczyny! Niedlugo zaczne prace w sklepie odzieżowym, i prosilabym Was o udzielenie mi jakichs wskazówek jesli chodzi o traktowanie klientki. Jak powinno sie nawiazywac rozmowe z klientka ogladajaca ubrania? Jak zagadywac, o co pytac (jesli w ogole)? Tak zeby nie byc nachalnym a wrecz przeciwnie, zrobic pozytywne wrazenie od strony calego sklepu i jednoczesnie naklonic do zakupu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efqvrgb gfgf
zachowanie kiedy ogladam a podchodzi sprzedawczyni i pyta w czyms pomoc 😠 jest jak dla mnie wkurwiajace jak huj jak cos bede chciala to sama spytam a nie pchaja sie zeby tylko cos sprzedac i wciskanie ubran na sile typu zobacz tu mamy nowa kolekcje albo tu jest promocja nie rob tego to bdzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haa tempa idiotko ! nie rozumiesz ze w wielu sklepach jest wymagane podejście do KAŻDEGO klienta?:> są wysłani tak zwani "tajemnicy klienci" i jesli się trafi na takiego i nie podszedłeś to dopiero lipa;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest właśnie chory
system. Właściciele tych sklepów myślą że jak ekspedientka podejdzie i zagada to że to jest najwłaściwsza obsługa klienta. A gówno prawda! Tam gdzie ekspedientki od razu podchodzą i pytają w czym pomóc to sprawia że następnym razem po prostu nie wchodzę do takiego sklepu bo po co mam czuć czyiś oddech na plecach i presję i do kupowania czegoś, czego nie chcę! Z tego powodu przestałam chodzić np. do Yves Rocher. Zawsze byłam ciekawa tych kosmetyków, ale ja jestem taka że żeby coś kupić to naprawdę muszę dobrze i na spokojnie rozejrzeć się po całym asortymencie myśląc na zasadzie że może coś mi się spodoba a może nie a jak mi się coś faktycznie spodoba to nawet wtedy muszę kilka razy niemal ścieżkę wydeptać do danego produktu zanim w ogóle zdecyduję się na zakup, ale jak taka baba już od mojego wejście jest w stanie gotowości aby zaatakować pytaniem w czym pomóc to mnie to po prostu odstrasza, bo jak odpowiadam że chcę tylko obejrzeć to czuję się jakbym ją rozczarowywała, jakbym jakimś żebrakiem była który chce się gapić a nie może kupić, że żeby ją zadowolić to muszę już od wejścia powiedzieć czego chcę i jeszcze lepiej od razu to kupić. Nie ma tak lekko. To nie sklep spożywczy. Kosmetyki i ubrania trzeba kupować na spokojnie i z dużym namysłem, bo ta baba to sprzeda w 10 sekund i ma mnie w dupie a ja się będę potem z tym męczyć miesiącami albo latami. I paradoksalnie najczęściej robię zakupy w tych sklepach w których nikt się mną nie interesuje. Idealna ekspedientka to taka która nie podchodzi, nie pyta co podać i stoi w pewnej odległości ode mnie ALE jednocześnie stoi na tyle blisko żeby być wyczuloną na moje potencjalne zwrócenie się w jej stronę z jakimś zapytaniem kiedy faktycznie poczuję taką potrzebę a jak zapytam ją o coś to żeby ona faktycznie była osobą która spełnia to o co proszę lub odpowiada na to o co pytam ALE nic ponadto aby nie próbowała uszczęśliwiać mnie na siłę, bo takie coś wywołuje tylko odwrotny skutek ponieważ ja wiem lepiej co mi się podoba niż ekspedientka. Najgorsze zachowanie u ekspedientki: 1) trajkotanie, plotkowanie z koleżankami o dupie marynie i wszelkie głośne rozmowy na osobiste tematy 2) przesadna namolność, próby uszczęśliwiania na siłę 3) albo skrajność w odwrotnym kierunku kiedy chcę o coś zapytać albo podchodzę do kasy z zamiarem dokonania zakupu a tu się okazuje że sprzedawczyni jest nieosiągalna, albo zajęta czymś albo na zapleczu, albo z łaską podchodzi żeby coś zakasować 4) lenistwo, czyli przykładowo na manekinie wisi kurtka w kolorze czarnym, którą chcę przymierzyć, a sprzedawca mi mówi że na manekinie wisi ostatnia sztuka z tych czarnych i daje mi do mierzenia szarą mówiąc że jak szara będzie pasować to wtedy ściągnie mi z manekina tą czarną. Chyba nic nie jest w stanie mnie bardziej wpieprzyć. Zazwyczaj potem już nie wracam do takiego sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie trzeba znaleźć ten przysłowiowy złoty środek, czyli nie atakować klientki pytaniem 'w czym pomóc' skoro dopiero zaczeła rozglądać sie po sklepie. Nie łazić za nią jak cień i nie patrzeć na ręce, ale obserować co robi i wychwycić na jej twarzy ewentualną chęć uzyskania porady. Poza tym musisz być uprzejma i entyzjastycznie nastawiona do ludzi, ale co ważne - musisz być w tym szczera, bo kleint od rauz to wychwyci i nie będzie chciał z tobą rozmawiać ;) Praktyka czyni mistrza, więc niedługo sama zrozumiesz o co kaman w sprzedażowym światku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkkfkfkf
Ciekawe jest to, że jak się spławi taką ekspedientkę "w czym mogę pomóc" na początku - to potem jak się jej naprawdę potrzebuje, to jej nie ma, ew udaje że nie widzi, że czekam, jak coś tam skończy... Czyli tak naprawdę to nie jest postawa skłonna do pomocy, tylko trening wprowadzany przez sieciówkę. Ma podejść i napaść, bo tak jej kazali, a czy naprawdę będzie pomocna to już inna sprawa. Fajne są też panienki "w czym mogę pomóc", które pojęcia nie mają o produktach. Szczególnie jest to casus w sklepach kosmetycznych. Ja zwykle proszę o pomoc jak się już naczytam opisów na produktach, dlatego w przybliżeniu wiem, że panienka bredzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie brakuje (nie tylko w sklepach odzieżowych) kompetencji sprzedawców w zakresie oferowanych produktów - tj. żeby potrafili (-ły) powiedzieć coś więcej niż "jest"/"nie ma"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoria Bekham
dziewczyny, bardzo Wam dziekuje, poczytalam sobie to co napisalyscie i wyciagnelam pewne wnioski ;) chce tez powiedziec, ze ja rowniez nienawidze namolnych ekspedientek. Ide na ciuchy to sama wiem czego chce, potrafie sama znalezc dany kolor czy model, po to mam oczy i rozum zeby rozgladac sie po sklepie, i w momencie jak podchodzi do mnie milusia ekspedientka to najchetniej odrazu bym jej odparowala: wracaj skad przyszlas. Jesli bede chciala pomocy to o nia poprosze, proste. Ale teraz bede miala okazje przekonac sie jak to jest po drugiej stronie lady. Wiem juz, ze w sklepie w ktorym bd pracowac jest wlasnie wymog podchodzenia do klientek i interesowania sie nimi. Nie wyobrazam soebie tego bo wiem po sobie jak ja tego nie lubie. No ale praca to praca, jakos bede musiala sie zmusic. Ale nie zamierzam jak dziki zwierz rzucac sie na biedne kobitki. Nawet zwykla obserwacja mysle ze juz je peszy, bo to sie czuje kiedy jest sie obserwowanym, mozna nawet odniesc wrazenie ze obserwuja Cie bo mysla ze mozesz cos zawinąć. Wiec moim zdaniem nie powinno sie zbytnio skupiac na klientce, ale od czasu do czasu rzucic na nią okiem i czyms sie zajac, np ukladaniem ubran (a przynajmniej udawac ze sie to robi). Nie sadze tez ze bede podchodzic i oferowac pomoc, zagadywac. Chociaz z 2 strony fakt ze sa klientki niesmiale bojące sie poprosic o pomoc, ktore nie maja gustu i licza na to ze ktos pomoze im sie ubrac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest właśnie chory
Jeśli chodzi o bycie ekspedientką (sama kiedyś nią byłam) to w 99% przypadków klient sam daje łatwe do odczytania sygnały odnośnie tego jak chce być obsługiwany. Jak wchodzi do sklepu i ignoruje sprzedawcę skupiając się wyłącznie na przeglądaniu towaru to jest oczywiste, że ekspedientki do szczęścia nie potrzebuje. Jak nagle zacznie potrzebować pomocy to sam zacznie się rozglądać po sklepie za sprzedawcą. Jest jednak taka grupa kobiet (choć rzadka) które nie wiedzą czego chcą, nie wiedzą co im się podoba i potrzebują serio porady sprzedawczyni, nawet potrzebują sobie z nią wręcz podyskutować o towarze, wyraźnie potrzebują czyjegoś zainteresowania i wręcz marzą o tym, żeby jakaś baba wciskała im kit. Wiem że są takie typy bo widziałam na własne oczy. Ale o takie klientki też się nie ma co martwić, bo ten typ od razu podchodzi i prosi o porade i pomoc w doborze odcienia pudru czy bluzki. Co do klientów nieśmiałych którzy boją się podejść to takich jest może 0,01%, czyli tyle co nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoria Bekham
mam jeszcze takie pytanie. czy ekspedientka w odziezowym powinna sie jakos konkretnie ubierac, nie wiem, czy np zalozenie rózowej koszuli do jeansow bedzie nie na miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoria Bekham
bylabym wdzieczna za jakies wskazowki, jutro moj pierwszy dzien w pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ta zielona
ja na twoim miejscy bym robia tak- po wejsciu klientki zamiast rzucac pytanie" w czym moge pomóc" lepeij powiedziec " moze moge cos doradzic" albo " jezeli cos pania zaintersuje prosze pytac" pozniej uunac sie troche do tyłu. nawet za "lade" a co do ubioru pewnie bedziesz musiała chodzic w ciuchach z twojego sklepu, choc nie zawsze tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie jako faceta właśnie bardzo rozprasza jak sprzedawczyni do mnie podchodzi i zaczyna opowiadać że mają nową kolekcję kurtek, gdy ja oglądam spodnie, i to spodnie potrzebuję. Albo przymierzam spodnie w przymierzalni za firanką, a sprzedawczyni się pyta czy pasują, masakra. Człowiek zezłoszczony, zestresowany, spocony, a tu jeszcze baba co się nie potrafi odczepić i pozwolić człowiekowi coś wybrać w spokoju. Zakupy są wystarczająco stresogennym przeżyciem, i naprawdę nie ma potrzeby dokładania na mnie dodatkowego balastu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innesia 26
Ktoś tu wspomniał o Yves Rocher i miał rację... mam podobne doświadczenia. Jeszcze niedawno widziałam tam taką akcję, że dziewczyna wzięła do ręki jakiś krem by poczytać nalepkę i trzymała chwilę a babka podeszła i powiedziała: "to ja już zabiorę do kasy ten krem to Pani będzie miała wolne ręce.." Dziewczyna była tak zaskoczona, że nic nie powiedziała...zniechęciłam się do Yves na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem pełna
weźcie pod uwage że w wielu sklepach jest cos takiego jak "tajemniczy klient" czyli nikt inny jak kontrola z po za sklepu. i masz w obowiązku pytac czy w czyms pomoc1 to wymóg a nie widzimisie panienek ze sklepów! po co wypowiadaja sie tu osoby ktore nie maja pojecia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie kwestia pojęcia o polityce sklepu - dziewczyny po prostu napisały, czego nie lubią i dlaczego dziwi mnie tylko fakt, że takie informacje nie robią wrażenia na ludziach, którzy podejmują decyzje w sklepach. Przecież podchodzenie do klientki po 2 sekundach od jej wejścia do sklepu to praktyka od dłuższego czasu. A jak widać po postach - 99% klientek to delikatnie rzecz mówiąc IRYTUJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innesia 26
A przecież są jeszcze na pewno badania opinii klientów i to również powinno się brać pod uwagę. Jednak ja pracując swego czasu w sektorze badań stwierdziłam, że Polacy są przekorni i odpowiadają na pytania zawsze odwrotnie niż myślą. Stąd potem zachowania pracowników adekwatne do "oczekiwań" respondentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni chyba pilnują towaru...
a pytaja po to by klient o tym wiedział!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aizam
Temat stary ale może napisze coś od siebie pracuje w Yves rocher i to że podchodzimy do klientki po chwili jest wymogiem odgórnym! Firma wypuszcza tajemniczych klientów i jak taka oto Pani napisze, że się nie podeszło albo podeszło się np dopiero po 5 min to możemy się pożegnać z premią. Sama nie lubię jak tak na mnie naskakują w sklepie ale taki jest wymóg. Mamy dokładny schemat podejścia do klienta, trzeba nawet opowiedzieć o produktach dodatkowych i nowościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aizam
Temat stary ale może napisze coś od siebie pracuje w Yves rocher i to że podchodzimy do klientki po chwili jest wymogiem odgórnym! Firma wypuszcza tajemniczych klientów i jak taka oto Pani napisze, że się nie podeszło albo podeszło się np dopiero po 5 min to możemy się pożegnać z premią. Sama nie lubię jak tak na mnie naskakują w sklepie ale taki jest wymóg. Mamy dokładny schemat podejścia do klienta, trzeba nawet opowiedzieć o produktach dodatkowych i nowościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aizam
Temat stary ale może napisze coś od siebie pracuje w Yves rocher i to że podchodzimy do klientki po chwili jest wymogiem odgórnym! Firma wypuszcza tajemniczych klientów i jak taka oto Pani napisze, że się nie podeszło albo podeszło się np dopiero po 5 min to możemy się pożegnać z premią. Sama nie lubię jak tak na mnie naskakują w sklepie ale taki jest wymóg. Mamy dokładny schemat podejścia do klienta, trzeba nawet opowiedzieć o produktach dodatkowych i nowościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie "w czym mogę pomóc" - ZAKAZANE!!! Tajemniczy klient da wam za to 0 pkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w sklepie I mam obowiazek przywitac klienta tz powiedziec mu " dzien dobry". Jesli rozglada sie po sklepie i po jego minie widac ze potrzebuje pomocy to wtedy podchodze i pytam " jak mu moge pomoc" taka jest praktyka sklepu I tyle. Jak wchodze do sklepu i ktos zachowuje sie podobnie rozumiem i odpowiadam " nie dziekuje". I tyle . Nie narzekam ze ktos jest nachalny bo pracuje w tej branzy i wiem jakie to jest trudne. A to ze ekspedient znika po tym pytaniu to no coz. Czesto kierownicy uwazaja ze jak sie nic nie robi to trzeba znalesc eksepedientce zajecie a to ze sa klienci na sklepie ktorzy moga potrzebowac pomocy go nie interesuje. A potem sie dziwi ze slabe wyniki sprzedazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×