Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kroopelka

Czy jest ktoś w Irlandii??Kilka pytanek dotyczących życia najlepiej rodzice

Polecane posty

Hej, mam kilka pytanek dotyczących życia w Irlandii. Niedługo być może tam wyląduje, ale jestem pełna obaw.Czy słusznie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slusznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czego sie obawiasz
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wszystkiego, jadę tam z córka( 3,5 roku). Najwięcej obaw mam w związku z nią, nie wiem jak tam wygląda sprawa z lekarzami, ile kosztuje utrzymanie dziecka. Czy są polskie przedszkola.Ja nie znam języka (uczyłam się co prawda wiele lat...ale opornie mi to szło).Jadę tam do męża wiec nie jestem zdana tylko na siebie... ale boje się bardzo jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sie co bac
dziecka nie oddawaj do polskiego przedszkola bo bedzie mialo problem z jezykiem. Najlepiej zapisac do angielskiego, taki maluszek w kilka miesiecy bedzie gadal jak tamtejszy. Mysle ze nie ma sie czego obawiac, na pewno poznasz szybko jakichs polakow (jest tam ich wielu) i odpowiedza na twoje pytania zwiazane z lekarzami itd. A sama jednak bedziesz musiala angielski podszlifowac, bo tym ktorzy nie znaja jezyka jest trudniej sie zintegrowac. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie. Ten mój angielski to dla mnie jak pieta Achillesa...Ale moze się w to wciągnę, i jakoś pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja matka
glupich. A teraz powaznie, kilka lat depresji i moze sie nauczysz porozumiewac z ludzmi... Naprawde wspolczuje ci poczatkow, bo pamietam co ja przechodzilam, gdybym mogla cofnac czas nie przyjezdzalabym, tez nie mam zdolnosci do nauki jezyka...Bedziesz czula sie jak polglowek, jak male, nieporadne dziecko, bedziesz tesknic za Polska, bedziesz plakac, bedziesz samotna i pusta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a zamiast stresowac sie i martwic potraktuj ten wyjazd jak wyzwanie! owszem na poczatku moze byc ciezko ale spotkasz zyczliwych ludzi ktorzy na pewno ci pomoga!powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja nadal
matka glupich :D Pomoga? Akurat, a co to ich corka, ze maja obowiazek pomoc? Decydujesz sie na emigracje, to musisz byc twarda, nikt ci nie pomoze, a w Polsce pomagaja? Raczej nie skoro ludzie wyjezdzaja. A za granica musza pomagac? To sie tak wydaje, ze mozna to przeskoczyc, to jest cholernie trudne, brak znajomosci jezyka i trudnosci w jego nauce, powoduja depresje, czlowiek czuje sie jak dno. To straszne...Nie ma co sciemniac i pocieszac, tylko trzeba pisac jak poprostu jest, miodu i raju nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ja tak straszycie ???? nic sie nie martw ja wyjechalam z cięzko chorym dzieckiem i tez sie balam ale niepotrzebnie ludzie sa tutaj bardzo przyjazni a zycie duzo latwiejsze, poza tym bedziesz razem z mężem a nie osobno jak do tej pory a to ważne. w moim przypadku był to dobry wybor. zycze odwagi i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dostałam kopa, zresztą chyba całe życie jakoś go dostaje;) Ale podchodzę do tego z dystansem. Okropnie sie boje jechać, ale nie mam raczej wyjścia... Mąż mi mów żebym zapisała się znów na angielski, żebym pod szlifowała ten angielski przed wyjazdem, ale taka prawda ze ja muszę się go na nowo nauczyć. Już tam byłam 2 razy ale krótko bo raz na miesiąc a raz na tydzień- to jest nic, wiem o tym, ale miałam już namiastkę poczucia się głupią i tępą. I to wcale nie dla tego ze nie rozumiałam co ktoś do mnie mówi, tylko nie wiedziałam jak mam odpowiedzieć a jak wiedziałam to miałam jakąś masakryczną blokadę. Jak szłam na zakupy, to starałam się iść tam gdzie pracują Polacy, aż wstyd ale podpatrywałam ukradkiem identyfikatory z imionami.Żałosne. Mój mąż pracuje od rana do nocy, wiec praktycznie go nie będzie w domu wiec będziemy same. Pewnie kogoś poznam, ale nie sądzę by mi top zastąpiło rodzinę. Jestem pełna obaw.Wielkich Obaw. Najbardziej jednak to martwię się o dziecko, jak ona się zaaklimatyzuje? Naprawdę liczę na to że będzie dobrze, staram się pozytywnie myśleć ale naprawdę nie wiem jak to będzie-każdy wie ze czasami nie da się zapanować ani nad emocjami ani uczuciami....Wiem że trzeba być twardym a nie miętkim:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma Karoliny
po pierwsze to się nie bój bo bardzo dużo zależy od Twojego nastawienia. i nie czytaj tych strasznych postów, które inni piszą bo pamiętaj, każdy ocenia według siebie i swoich doświadczeń a to wcale nie oznacza, że Ty akurat będziesz miała podobne. poza tym Ty masz dwa powody, dla których będzie Ci łatwiej 1. Twój mąż już tutaj mieszka i zna zakątki czyli co? gdzie? jak? to ważne bo nie będziesz musiała przecierać szlaków (poza tym pisałaś, że byłaś już w Irlandii dwa razy więc też troszkę się zapoznałaś z "terenem") mąż pracuje to znaczy, że będziecie mieli środki do życia. to znacznie ułatwia sytuację :) no i jakby nie było nawet pracujacy całymi dniami małżonek to duże oparcie, przytuli, potrzyma za rękę i pocałuje gdy będzie Ci smutno (np za rodziną w Polsce) 2. masz dziecko a posiadanie małego człowieczka, który jest od nas zależny wyzwala w nas ogromny potencjał i siłę do "walki" z codziennymi przeciwnościami losu. wiedzą to tylko Ci, którzy mają dzieci. bo gdy będziesz musiała spiąć się w sobie i zorganizować dla siebie i córki to nie będziesz miała czasu pomyśleć o strachach :) poza tym tu wcale nie jest tak strasznie i źle, w przeciwnym razie nie byłoby nas (Polaków) tu tak wiele :) aha a gdzie bedziecie mieszkać? ja jestem z okolic Dublina więc jeśli będziesz niedaleko to służę pomocą (coś doradzić, pokazać gdzie i jak, pomóc z angielskim, porozmawiać czy pójść na zakupy...) też jestem mamą 14 mies córeczki i jestem w Irlandii juz ponad 3 lata. w razie czego pisz do mnie na adres: crrunchy@wp.pl pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Karoliny nono fajnie byloby miec blisko taka znajoma jak ty:) ja jestem z okolic Belfastu ale tylko do nastepnego pazdziernika;) co do autorki...wszyscy ludzie nie raz musieli zrobic z siebie glupa hehe a nawet jak nie chcieli aby tak wyszlo to tak wyszlo no ale czym tu sie przejmowac;) zyjemy dalejj... co do tych plakietek , kurcze nie pomyslalam o tym :-D co do dziecka..ona sobie poradzi ...co do opieki medycznej i jezyka...tez nie jest tak zle, przynajmniej tu gdzie ja jestem... powiem ci ze mam znajoma co malunio zna jezyk no tak jak ja ...kiedys szef do niej mowil ze chce ja przyjasc na stale a ona myslala ze zle w kibelku posprzatala i stracha miala hihih razem sie z tego smialysmy..tak samo cos palnie jak sama idzie malego zarejestrowac itp. takze nie ty pierwsza i ostatnia;) zreszta poznasz znajomych , wdrozysz sie i z czasem psychicznie bedziesz sie czuc lepiej...i najlepiej zapisz sie po przylocie do jakies szkolki na angielski ..poznasz innych polakow i pogadasz z obcokrajowcami chociaz na weekendy..to naprawde rozluznia...(dla mnie to bylo bardziej jak spotkanie towarzyskie niz nauka:P a Pani nauczycielka smiejac sie mowila ,, a teraz rozmawiamy po angielsku ) na poczatku czlowie sie wstydzi bo ze cos palnie ale z czasem to juz nieistotne bedzie tak samo w codziennym zyciu, byle zalatwic to co sie ma zalatwic;) i najwazniejsze pobierz sobie z Polski leki, czy to na rozwolnienie dla corci czy na zatwardzenie, czy syropki jakies na suchy i mokry kaszel, na goraczke czy cos do gardla itp. tak w razie woo.... powodzonka zycze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataliaDublin
witaj! nie jestem matka ale mam pojecie jak sprawa wyglada. Otoz lekarze sa t bardzo drodzy (tylko prywatni) nie ma nic publicznego nawet za wizyte w szpitalu na emergency placi sie 100e :) Przedszkola publiczne tez nie istnieja ;) Tylko prywatne, ktore zas sa bardzo kosztowne ( przedszkolanka to jeden z najlepiej platnych zawodow w irlandii) wiec wyobraz sobie ile kosztuje cos takigo dla malucha :) Jesli oczywiscie masz zapewniona swietnie platna prace to nie ma sie czym przejmowac. Ale teraz akurat robia budzet w irlandii i jest wiekszy tax do zaplaty przez matki z dziecmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataliaDublin
a co do jezyka: ja wyjechalam tylko z podstawowym angielskim jakieg ucza w szkolach. Na nic mi sie nie zdal, wiec nwet nie trac kasy na zadne szkoly. Ja mialam to szczecie ze przebywalam ciagle z dziecmi irlandzkimi (jako au pair), duzo sie przy nich nauczylam. Ogladaj przede wszystkim tv dla dzieci, sporo sie nauczysz, osluchasz. Nie wstydz sie cos powiedziec, po prostu probuj a z czasem sie osluchasz i zaczniesz budowac zdania. I nie wazne ze niepoprawne gramatycznie, nie martw sie zrozumieja cie mimo wszystko. Bo tak na prawde irlandczycy uzywaja tylko 3 czasow, terazniejszego, przyszlgo i przeszlego, o innych ktorych ucza w polskich szkolach nwet nie maja pojecia :) z czasem zaczniesz uzywac angielskiego jak macierzystego: tak jak ja :) nawet sobie juz wglowie nie tlumacze co mam powedziec, po prostu slowa same przychodza :) jak chesz pomocy to ja chetnie pomoge bo wiem co to zaczy na poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×