co o tym myślicie..

Witam!Jestem z chłopakiem od 2 lat.Spotykamy się zazwyczaj tylko w weekend,bo on z pracy przychodzi o 18 a mieszkamy spory kawałek od siebie.Niby mi ciągle powtarza,ze mnie kocha,chce ze mna zamieszkać,ale problem jest w tym,ze on nadużywa alkoholu i prawie codziennie pali trawke z kolegami z osiedla;/ciągle mu mówie,żeby przestał pić i palić,a on twierdzi,ze to robi z nudów,bo nie ma nic ciekawszego do roboty w swoim zyciu,że niema do kogo wracac jak przychodzi z pracy(mieszka sam),ze jego zycie jest monotonne i nic nie warte.. Jego matka jest uzalezniona od alkoholu i ma go w d***, jego ojciec nie utrzymuje z nim kontaktu,brat mu ciągle ubliża i wyzywa go..Tylko ja jestem jego podporą.Wczoraj mi powiedział,ze nie chce mnie ranić,że zasługuje na kogos lepszego i zebym go zostawiła bo jest nic nie wart i że jest śmieciem:(..póżniej znowu obiecywał,ze jak byśmy zamieszkali razem to wtedy by sie zmienił,bo wiedziałby ze ktoś na niego w domu czeka..Nie chce sie z nim rozstawac,bo go baardzo kocham..niewiem co mam robić i co myśleć na ten tematl;(