Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolanta_34

Czy Wasze dzieci- przedszkolaki też non stop chorują ???

Polecane posty

Może zacznijcie stosować coś na poprawienie odporności? Słyszałem, że immulina jest rewelacyjna; szybko działa i jest bezpieczna nawet dla tak małego dziecka :) W przedszkolu jest strasznie łatwo o chorobę, dlatego musisz podnieść odporność swojego dziecka. Myślę, że to jedyne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warto przede wszystkim zadbać o dietę dziecka, ważne aby była zróżnicowana, no i oczywiście odpowiednie ubieranie, zauważyłam, że większość mam ma tendencję do przegrzewania dzieci :/ z witamin podaję marsjanki, młody sam wybrał, ale skład mają niezły i rekomendacje również, wiec czemu nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedszkole to skupisko zarazków więc nie dziwne, że dzieciaki chorują. Ja pamiętam jak jako dzieciak chodziłam do przedszkola, to non stop byłam chora i moja mama musiała siedzieć ze mną na urlopie, bo wiadomo, że dzieciaka samego w domu to się nie zostawi. No ale teraz przecież są bardzo dobre i skuteczne środki wzmacniające odporność u dzieci. Moja znajoma z pracy podaje swojemu synkowi Immuline w syropie i twierdzi, że odkąd ją zażywa to przestał łapać wszystkie choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rownież słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat immuliny. Moja koleżanka podaje ją swojemu synkowi i mówi, ze chłopiec zdecydowanie rzadziej teraz choruje niż wcześniej. Myślę, że warto spróbować. W końcu lepiej zapobiegać wszelkim choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś byłam świadkiem rozmowy dwóch Pań, które siedziały przede mną w busie. Jedna z nich skarżyła się na ból głowy i zmęczenie. Obwiniała za to dzieci, których ma za dużo w grupie i są nie do ujarzmienia. Na to ta druga: "Nie wiesz jak sobie poradzić? Otwierasz okna, robisz przeciąg i już masz ich o połowę mniej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój smyk też ciągle chory. Ostatnio znów tydzień siedział w domu z grypą. Potem jeden dzień przedszkola i teraz kolejne dwa tygodnie spędzi w domu bo ma ospę... Masakra. Wiedzialam że będzie chorował ale nie spodziewałam sie że aż tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jakiś horror! moja wnuczka to samo , a już myślałam że tylko z nią coś nie tak:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka tez choruje ;/ No niestety, tak to jest w przedszkolach, duzo dzieci, to i duzo zarazków, zwlaszcza zimą. Na szczescie w http://gwiazdolandia.pl/ tam gdzie chodzi są super panie przedszkolanki i podają jej witaminki przepisane przez lekarza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i widac te wasze KP !! dla dobra dziecka i co ?? dzieci i tak choruja jak kazde inne !! mit obalony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko na szczęście nie choruje, jakoś sie trzyma. Karmie je zdrowo, podaje codziennie warzywa, owoce, mięso oraz tran. Do prywatnego przedszkola http://www.promyk.szczecin.pl/ do którego chodzi to dzieci chore i przeziębione nie mogą przychodzić. Muszą być zdrowe aby nie zarażały innych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizawuu
Problem to jest taki, że niestety rodzice są nieodpowiedzialni i posyłają do przedszkola chore dzieci, aby tylko mieć spokój. Ja jak tylko podejrzewam coś niedobrego, idę do swojego pediatry doktora lutego i wspólnie decydujemy, jakie rozwiązania zastosować. Myślę, że taka współpraca z lekarzem jest bardzo fajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko jeden raz w ciagu roku szkolnego :) chodzi do przedszkola www.wielkaprzygoda.com :) zimą raz zachorowało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja Sara kiedyś chorowała kilka razy w roku. wszystko zaczęło się właśnie od tego kiedy poszła do przedszkola. wiadomo że tam zarazę łapie jedno dziecko od drugiego. nie wspomnę tu już o ‘mądrych’ rodzicach którzy wysyłają tam swoje chore dzieci (mając w poważaniu czy inne się od nich nie zarażą). najlepiej w takiej sytuacji pójść po prostu do pediatry żeby w jakiś sposób zaczął wzmacniać odporność. ja mam na tyle dobrego (dr. Artur Luty) że faktycznie Amelia choruje teraz o wiele mniej. wiadomo że całkowicie się tego nie wyeliminuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka ma nie całe 3 latka, od września poszła do przedszkola i jeszcze ani raz nie przechodziła pełnego tygodnia. Trzy infekcje we wrześniu plus jakiś niejasny ból brzucha i od początku brak apetytu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Non stop to nie, ale już w tym sezonie jesiennym przerobiliśmy chorobę. Na szczęście posłuchałam się aptekarki i kupiłam syrop pelavo multi. Zadziałał szybko i choroba jakoś się nie rozwinęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 3,5 letnia chodzi od września i opuściła dwa razy po jednym dniu. Podaję jej tran i olej lniany to może stąd ta odporność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krosciel
Tak, ale nie aż tak bardzo. Dziecko chodzi do prywatnej Sowy w Częstochowie. Raz że grupy mniejsza, a dwa - jest regulamin. Dzieci chorych do przedszkola się nie przeprowadza. W publicznym również to jest, ale prawda jest taka, że nikt na ten przepis uwagi nie zwraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gastels
To prawda - mniejsze grupy to mniejsze ryzyko, ale przede wszystkim chodzi o stosowanie się do regulaminów. Gdyby rodzice faktycznie nie mogli zostawiać w przedszkolach dzieci chorych to pewnie ilość zachorowań byłaby znacznie mniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hartosiek
Niestety, ale tak jest. W publicznym masz również zakaz przyprowadzania chorych dzieci, ale raczej nie mają możliwości powiedzenia rodzicom, że mają zabrać dziecko... Nie są lekarzami. Gdyby inaczej patrzono na te kwestie, to pewnie z chorobami byłoby łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TosiencjaMamencja
Moja córa - wcześniak (przy urodzeniu: 43 cm i mniej, niż 2 kg) - dopóki nie poszła do przedszkola, była właściwie zdrowa. Antybiotyk do czasów przedszkola dostała dwa razy. 1. raz jeszcze w szpitalu, po urodzeniu (układ trawienny) i rok temu na układ moczowy. A tak, były trzy infekcje do tygodnia - kaszel i katar, bez stanów zapalnych uszu, płuc czy oskrzeli. Obywało się na syropkach, często nawet tych bez recepty (oczywiście dziecko zawsze osłuchane przez lekarza). A poszła do przedszkola i od września do dziś, czyli 13. grudnia, była w przedszkolu łącznie może 4 tygodnie. Nadal są to zwykłe infekcje, bez zapaleń, bez antybiotyków, jednak dziecko zawsze odsiedzi każą infekcję w domu - to znaczy, jak można, to z córą wychodzę choć na trochę, jak pogoda i jej siły pozwalają. ale przedszkole traci, a tak je uwielbia. Czyli jakiekolwiek powody stresowe z negatywnym wpływem na odporność można skreślić. Podobnie sprawy alergiczne. Mieszkamy na wsi - alergenów tu od groma, a dziecko przed czasami przedszkolnymi - jak już wspomniałam - właściwie zdrowe. Wtedy też raczej zarażała się od ludzi, jak np. pojechaliśmy do jakiegoś wielkiego hipermarketu porą jesienną czy wczesno wiosenną, kiedy najwięcej ludzi choruje. Mi ręce opadają. Jeszcze we wrześniu i październiku przechadzała tydzień, półtora, zanim coś się wylęgło. A teraz 3-4 dni, ostatnio był jeden, teraz znów dwa... Tylko, że tutaj nie tylko nagromadzenie zainfekowanych dzieci może mieć na to wpływ. Nasze przedszkole jest przy szkole. Grupa córeczki ma salę w głównym budynku szkoły, co powoduje, że te dzieciaczki mają też kontakt z dziećmi w wieku szkolnym, które są już odporniejsze, ale wciąż rozsiewają zarazki, które im samym niewiele już zaszkodzą, ale 5- i 4-latkom już i owszem. dodatkowo córeczka wraca do domu autobusem szkolnym (jak wiele przedszkolaków, które ukończyły już 5. lat) i obawiam się, że panie przedszkolanki nie sprawdzają, czy dzieci idące na autobus nie są przepocone po zabawie, a dodatkowo w sali jest dość ciepło (wszystkie mają w workach ubrania na zmianę!) i czy dobrze się ubrały. I nie chcę słyszeć, że to niemożliwe do ogarnięcia, kiedy są dwie panie na salę, regularnie chodzi może połowa grupy, czyli max 12 osób i nie wszystkie wracają autobusem o jednej porze - część zostaje w świetlicy, niektóre dzieci są odbierane przez rodziców i przez nich dopilnowane z ubieraniem. Kolejny problem - wielu rodziców wysyła do przedszkola mocno zainfekowane dzieci, które często wręcz się słaniają na nogach; może niekoniecznie od gorączki, ale sami przecież dobrze wiemy, że sam katar potrafi powodować samopoczucie, jakby człowiek miał dynię zamiast głowy. Dzieci nie są uczone, by nie kichać i nie kasłać na innych i żeby zasłaniać się wtedy ręką. Jeśli pani Nowak wyśle zainfekowane dziecko do przedszkola, żeby sama mogła pójść do pracy, to za dwa dni i tak będzie musiała z tym dzieckiem zostać w domu i to na dłużej, niż gdyby została z nim od początku infekcji. dodatkowo dziecko pani Nowak zarazi jeszcze piątkę dzieci i już pięć rodzin ma problem ze zwolnieniem z pracy na chore dziecko. Ja sama przez to nadal nie jestem wystarczająco predyspozycyjna, by do pracy wrócić... Niestety, rodzice zapominają, że żyjemy w czasach, kiedy przedszkole nie jest placówką umożliwiająca obojgu rodzicom podjecie stałej pracy na pełny etat - nie przez pierwszy rok albo nawet i pierwsze dwa - trzy lata chodzenia dziecka do takiej placówki. To przykre, ale tak właśnie jest w przypadku 90% dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×