Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gktforkd

facet z ktorym sie spotykam oznajmił mi, że nie chce sie anagażować

Polecane posty

Mi się wydaje, że nie można tak z góry obiektywnie ocenić co to znaczy "nie chcę się angażować". Wiele zależy od faceta i jego przeszłości. Ale jeżeli facet mówi, że nie chce budować związku, a robi wszystko żeby zaciągnąć Cię do łóżka, to chyba mamy jasność co to oznacza ;) Ja mam negatywne doświadczenie z takim facetem. Spotykaliśmy się jakiś czas, wiele wskazywało na to, że coś z tego będzie. Było cudownie oprócz małego szczegółu, że znałam tylko jednego jego znajomego i generalnie nikomu o mnie nie powiedział. Zwalałam to na garb jego nieudanego 7letniego związku. Jednak potem zostawił mnie dla innej. I tyle z mojego starania się. Teraz jest sam (bardzo szybko mu się "nowy związek" skończył) i dziś jesteśmy dobrymi znajomymi. Nie ukrywam, że nadal mam do niego słabość, ale nie daję tego po sobie poznać. Bardzo dobrze mi się z nim gada, ale wiem, że nic z tego nie będzie. Autorka ma chyba do czynienia z bardziej zrównoważonym i dojrzałym mężczyzną -mam nadzieję, że w końcu on zrozumie co może stracić :) Ale ostrożność jest konieczna, bo takich przypadków jak mój jest bardzo dużo. W każdym razie - NO SEX :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS Czy on kiedykolwiek w ogóle miał powód, żeby sobie pomyśleć, że może Cię stracić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
czy mial powod podejrzewac, ze moze mnie stracic... i tak, i nie. tak jak mowilam my sie w ten sposob spotykamy od jakiegos miesiaca, wiec w sumie krotki czas. po jego deklaracji spotkalam sie pare razy z innym mezczyzna. potem przestalam o tym mowic, ale on w sumie nie wie, na czym stoi. pewnie zaklada ze ja sie jednoczesnie spotykam z innymi, tylko mu o tym po prostu nie mowie. nie wiem, czy to troszke nie dziala na moja niekorzysc, bo on przekonany jest, ze jestem raczej typem takim imprezowym i sugerowanie, ze sie spotykam z innymi tylko to pewnie potwierdza. chcialabym zeby byl troche zazdrosny i nie wiem czy to sie teraz nie obraca przeciwko mnie. wiec z jednej strony nie chce, by myslal, ze ja na niego czekam (chociaz tak jest). z drugiej tez strony nie chce zeby myslal ze jestem puszczalska. wiem ze go fascynuje, ale tak jak mowilam ja sie dosc podobam, on pewnie nie ma takiego powodzenia. wydaje mi sie ze na poczatku podchodzil do mnie troche na zasadzie "wiem ze to dla mnie za wysokie progi". jak podchodzi teraz nie mam pojecia i ogolnie to jestem totalnie zagubiona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że tu Ci wiele osób odradza taki związek. Ja pewnie też bym odradzała, gdybym nie wiedziała co to znaczy gdy czegoś chcesz, mimo przeciwności ;) Nie odrzucaj go zupełnie, bo to faktycznie nie jest długi okres czasu. Przydałaby się tu chyba rozmowa i postawienie sprawy jasno: czy chcesz ze mną być? TAK/NIE. Bez odpowiedzi MOŻE. Z perspektywy czasu wiem, że powinnam tak zrobić, ale ja ciągle czekałam i się doczekałam takiego kiepskiego zakończenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyla z krzaka
matylda z krzaka... jak widzisz wiele osob jest w takiej sytuacji. i na pewno zadna by sie tego nie spodziewala. jak w gre zaczynaja wchodzic uczucia ciezko sie tak po prostu zdystansowac. tym bardziej jesli dostaje sie sprzeczne sygnaly... wciaz tli sie jakas nadzieja i trzeba byc niezwykle silnym zeby przestac o niej myslec i ja rozdmuchiwac. ja niestety nie jestem okej, jednak dlatego kobieta ma rozum, procz tych uczuc, zeby umiec sie dystansowac i w pore zorientowac sie czy warto angazowac sie w nowy zwiazek poza tym taki tekst - to dla mnie totalny brak szacunku - dlatego taki koles w ogole nie bylby brany pod uwage ( w poszukiwaniach na stalego partnera;) ) uwierz, bylam w wielu roznorakich sytuacjach z mezczyznami -jakas czesc palnela cos tak dennego na pocztaku znajmosci, ze po mojej rekacji prawie ze pelzli na kolanach z przeprosinami ... Nie wyobrazam sobie aby moj obecny narzeczony mnie nie szanowal ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
gktforkd -------> byłam w nieco podobnej sytuacji; też się nasłuchałam o tym, że on nie jest zdolny się zaangażować, nie teraz, itd... i tak się jakoś spotykaliśmy; w końcu ja pękłam i się przyznałam, że jak najbardziej jestem zaangażowana; wtedy usłyszałam, że on tak szybko się w swoich uczuciach nie potrafi rozeznać, a ja to jestem jakaś nadpobudliwa emocjonalnie, itd; po czym zniknął z mojego życia; pojawił się po pół roku; no i okazało się, że przez te pół roku był z kimś... czyli, raptem: mógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajka
nie da rady sie zdystansowac..... popieram to co napisalo wyzej pare osob... zadnego sexu.... juz mam gotowy tekst na taka okolicznosc.... czy jestes pewien tego, ze chcesz to zrobic, czy jestes pewien, ze sie nie zmyjesz nad ranem, czy jestes pewien ze nie uciekniesz...chce tego tak samo jak ty ale nie zrobie tego bo nie jestem ciebie pewna.chce zebys sie ze mna kochal ale tylko wtedy kiedy bedziesz miec swiadomosc tego, ze pragniesz ze mna byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
kurczę, jak to się stało - to myślę o sobie i innych dziewczynach, które były w podobnej sytuacji - że tak nam zabrakło szacunku dla samych siebie i takiego zdrowego instynktu samozachowawczego? kolesie mówią do nas wprost: NIE CHCĘ Z TOBĄ BYĆ - a my, jakbyśmy tego nie usłyszały... przecież, tak naprawdę, to jest obraźliwe, to tak, jak by usłyszeć: jesteś w sam raz na raz, mogę się z Tobą pozabawiać, ale na poważnie to się nie da Cię traktować... i zgadzamy się na takie ochłapy czyjegoś zainteresowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Youlka
ciekawa stopka hmmm chyba sobię zapiszę gdzieś jeśli pozwolisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
a jeszcze z tym "bo on taki świetny, taki wyjątkowy, taki cudowny, tak nam się wspaniale rozmawia..." kurczę, logiczne, że jak ktoś jest ustawiony na tryb "rozrywka, zabawa i miłe spędzanie czasu" to jest o niebo przyjemniejszy w kontakcie, niż ten, który się naprawdę angażuje, przeżywa lęki, niepokoje z tym związane, czasem coś w emocjach głupiego palnie, czasem czegoś fajnego nie zrobi, bo się boi, jak to zostanie odebrane... taki niezaangażowany facet jest po prostu bardziej swobodny, wyluzowany - i pewnie w tym tkwi tajemnica tej całej "wyjątkowości"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to do mnie z ta stopka? jesli tak, to jasne, mozesz ukrasc ten tekst. jeden z Niepodwazalnego Kanonu Depeszowkiego :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
"kurczę, jak to się stało - to myślę o sobie i innych dziewczynach, które były w podobnej sytuacji - że tak nam zabrakło szacunku dla samych siebie i takiego zdrowego instynktu samozachowawczego? " Ja nie uwazam, zeby zabraklo mi szacunku do samej siebie. W koncu nie przespalam sie z nim, powiedzialam wprost, czego oczekuje. On wie, czego oczekuje od mezczyzny i wie, ze w kazdej chwili moge poznac kogos, kto nie bedzie mial dylematow typu "wiazac sie czy nie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabralem tu glos na pocztaku tego watku i....o nim zapomnialem, dzis trafilem na niego i widzę ze on zyje.....odrobilem zadanie domowe i doczytalem tylko do trzeciej strony bo......jak czytam to mnie chce trafic!!!!! jak mozna isc z kims isc do lozka, nie czujac nic do niego!!!! kobiety kiedy zaczniecie sie szanowac? facet deklaruje ze nie chce sie angazowac a wy mimo wszystko sypiacie z nim i co? nagle was pokocha ? i zacznie was szanować? powariowalyscie???? zdrowego rozsadku zycze i to dużo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mozna isc z kims isc do lozka, nie czujac nic do niego!!!!" widać autorka tak lubi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
spiesze poinformowac, ze sytuacja sie rozwiazala i zakonczyla :) nie koniecznie tak jak sobie to zaplanowalam, ale w wyniku nowych informacji ktore zdobylam, faceta wysmialam i olalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajnie, że w końcu podjęłaś decyzję i jak widzę postąpiłaś rozsądnie :) Na pewno w swoim czasie poznasz kogoś normalnego, kto sprawi, że będziesz szczęśliwa, kochana i nie będziesz miała wątpliwości co do jego uczuć. Życzę więc odwzajemnionego uczucia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
nie tyle podjelam decyzje, ile wprost zostalo mi powiedziane, ze jestem kims wiecej niz przyjaciolka, ale tutaj panuja zasady swoistego castingu. dowiedzialam sie jednak, ze jestem poki co liderka, co mialo mnie chyba odpowiednio polechtac, a wywolalo u mnie niekotrolowany atak smiechu. co za palant! mieliscie wszyscy racje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc jak mówiłem wczesniej ... To forum jest po to , by wyciągac wnioski z wypowiedzi... niekoniecznie stosować i użyć ... ale czasami warto sie podeprzeć nimi w ewentualnej ocenie zdarzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gktforkd
no mnie tak ogolnie zamurowalo... wyszlo na to, ze ma sobie spokojnie czekac w momencie kiedy on bedzie podejmowal decyzje KTORA WYBRAC. jakiekolwiek niezadowolenie z tej sytuacji bylo odbierano jako jakis glupi BRAK DYSTANSU. jedyne czego mi zabraklo w tym momencie to slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponizej mojej godnosci
gktforkd, jestem z Ciebie dumna:-) tak trzymaj:-) co za idiota, castingi urzadza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkim pisalam tutaj jakies dwa tygodnie temu. mialam taka sama sytuacje jak autorka (oprocz sexu hehe) i wiecie co? wczoraj zakonczylam te znajomosc!!! wiem, ze nie moge sobie pozwolic na to, aby slyszec argumenty jakimi ja sama splawialam facetow. nie zasluguje na takie teksty i na "trzymanie mnie w garsci", bo moze kiedys mu sie zachce nie pokochac!!!! szanujmy sie dziewczyny polecam ksiazke "nie zalezy mi na tobie", pomogla mi, tak samo jak ten topic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi szkoda - świetny tekst zgadzam sie w 200% taki niezaangażowany facet jest po prostu bardziej swobodny, wyluzowany - i pewnie w tym tkwi tajemnica tej całej "wyjątkowości"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki niezaangażowany facet jest po prostu bardziej swobodny, wyluzowany - i pewnie w tym tkwi tajemnica tej całej "wyjątkowości"..." nie za bardzo ta wyjątkowość tego faceta leży w was :) Przyzwolenie na gierki i róznego rodzaju testowania sprawia że chłopak jest inny niż wszyscy :) Sami sobie jestescie winne , a pozniej doszukujecie sie przyczyny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
gktforkd: ten chlopak, o ktorym pisalam, nie ma 21 lat, ale prawie ... 35! :) A tak w ogole ciesze sie, ze pozbylas sie problemu! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaaaudia25
Widzę ze ten temat juz umarł jednak spróbuję go reanimować;) mam podobną sytuacjie jak autroka tylko że najpierw było parę miesięcy związku bez zobowiazań a teraz nastąpiła poważna rozmowa. Pan X powiedział mi iz widzi ze sie zaangazwoałam a on sam nie chce sie angazować gdyż został zraniony bardzo w poprzednim zwiazku i cos sie w nim zabolokowało czuje coś do mnie ale to nie jest na tyle silne by chciał sie ze mna związac w normalny zwiazek a związku bez zobowiązań nie chce ciągnać bo nie chce zebym pozniej cierpiała jesli jednak nie udało by się we mnie zaangażować i mnie pokochać. Po czym zapytał jak bardzo sie zaangazowałam i gdy mu odpowiedzialam ze bardzo... zmułił sie zdołował za myslił i powiedział "myślę czy dobrze robie" ja juz nic mu nie odpowiedzialam bo nie mialam siły a on powiedział ze najwidozniej chyba nie jest mnie wart. pozegnaliśmy sie słowem PA jednak najgorsze jest to ze mamy wspólnych znajomych... Moze ktoś wytłumaczyłby mi jego zachowanie i to czego on chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszytskim, jesli ktos tu wogole jeszcze jest. Pewnie temat juz umarl ale przeczytalam go od deski do deski i chce wyrazic swoja wdziecznasc tym ktorzy sie wypowiadali, gdyz dzieki tym wypowiedzion rowniez mnie spadly klapki z oczu. Niewuarygodne ile kobiet ma podobny problem jak ja i ile z nas daje sie uwiklac w zwiazek - nie zwiazek bez przyszlosci. Ja rowniez bylam, i chyba jeszcze jestem tak naiwna. Mam 30 lat, od 2 lat uzeram sie z takim wlasnie niezdecydowanym typkiem. Opisowo przypomina tego z wypowiedzi dziewczyn wiec nie bede sie rozwodzic nad szczegolowym opisywaniem jego zachowan. Aczkolwiek nie ukrywam ze porady potrzebuje, gdyz moja sytuacja jest troszke inna, tak przynajmniej mi sie wydaje. Jak wspomnialam to trwa juz prawie 2 lata, z czego 1,5 roku to prawie totalna olewka i teksty typu "nie chce sie angazowac". Kilka razy konczylam te znajomosc, bez skutku, gdyz facet wraca jak boomerang, a ja w swojej slabosci na to pozwalalam. Zaznaczam ze procz tego olewania, keidy bylo potrzeba byl przyjacielem w naprawde ciezkich sytuacjach zyciowych, moze dlatego przy nim tak trwalam. Oczywiscie ja sie zaangazowalam, oczywiscie seks byl, prawie od samego poczatku, wiem, glupie, nie musicie mi mowic, ale coz, jestem tylko czlowiekiem. Od poczatku zdawalam sobie sprawe jak jest i mialam swiadomosc ze zakonczy sie to nieciekawie, jednak tak jak autorka troszke sie ludzilam ze moze moj przypadek bedzie inny. W koncu zrezygnowalam, poznalam faceta, cos poczulam, po jakims czasie zamieszkalismy razem, a pana niezdecydowanego olallam. jednak nie do konca zapomnialam mimo udanego nowego zwiazku. Z panem niezdecydowanym mialam kontakt kumpelski, i sporadyczny. Nie chce sie usprawiedliwiac, ale niestety czulam do niego cos takiego czego nie czulam nigdy wczesniej, moze dlatego tak dlugo o to walczylam. teraz sytuacja wyglada nastepujaco: moj nowy zwiazek niestety sie rozpadl, a pan niezdecydowany jak tylko zwietrzyl okazje znow wrocil, ale na troszke innych zasadach, ktore z reszta nie byly przezemnie ani okreslone ani wymuszone. Wydaje mi sie ze facet sie stara, kontakt o niebo lepszy, widujemy sie raz w tyg bo sytuacja na wiecej nie pozwala ale telefony smsy gg non stop kontakt. pozatym drobne codzienne rzeczy jak i te bardziej powazne wskazuja na jakas zmiane w nim. I wlasnie tu tkwi moj problem, bo niewiem, czy taka zmiana w nim rzeczywiscia zaszla i jakims cudem zrozumial co stracil, czy robi wszytsko zeby uklad fuck friend przetrwal jaknajdluzej i zebym znow nie kopnela go w tylek. Konkretnie chodzi o to ze jak wczesniej slyszalam nie angazuj sie to nie ma przyszlosci itp. tak teraz jest na odwrot. ciagle pytania co czuje, czy go kocham ( zaznaczam ze wczesniej wiedzial ze kocham bo mu powiedzialam, teraz nie, mowie ze neiwiem co czuje, bo szczerze niewiem ). Mówi ze nie lubi mowic o uczuciach ale stara sie je pokazac, oraz ze jego uczucie do mnie sie poglebia. Ja rzeczywiscie widze ze cos sie zmienilo, i po slowach i po czynach,tylko niewiem czy wierzyc w szczerosc jego zamiarow. Po przeczytaniu tego tematu wiem, ze we wczesniejjszej sytuacji, zakonczylabym te znajomosc, ale na podstawie tego, jak jest teraz, niewiem co robic. Pomozecie mi to rozstrzygnac? Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na sprawe, gdyz oczywiste jest ze ja obiektywnie nie patrze. Ale sie rozpisalam, ja tak zawsze, gadula :) mam nadzieje ze was nie zanudzilam ;) Z gory bardzo dziekuje za wypowiedzi, o ile takowe sie pojawia, bede informowac jak sprawa wyglada jesli wyrazicie takie zyczenie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×