Zaspałam na uczelnie..tylko raz można na każde zajęcia..chyba nerwicę załapię

Zaspałam na zajęcia i wykorzystałam właśnie 1 nieobecność na zajęciach.. usprawiedliwienia to tylko od lekarza.. porażka.. po co mi były te studia dzienne.. Co za wkurzający poranek. Chyba rzucę dzienne i pójdę na zaoczne, bo kurde każdemu może zdarzyć się zaspać i jak następnym razem zaśpię lub coś się stanie(odpukać) to z nerwów będę miała oszaleć?

amfa rozluźni atmosfere napiecia

nie wiem co zaoczne zmienią ;) osobiście miałam też na zaocznych takiego profesora, który jak już był na sali to nikogo nie wpuścił... i na zaocznych jest jeszcze gorzej bo dajmy na to masz tylko 4 bloki wykładowe z tym profesorem po kilka godzin i w tym raz możesz się spóźnić... to równowartość kilu spóźnień na dziennych tak na dobrą sprawę ... po prostu przed zajęciami z tak wymagającymi profesorami nastawiaj sobie z 5 budzików i tyle ;) głowa do góry nie ma co się łamać ;)

Ehh.. dzięki za budującą wypowiedź, ale i tak załamka ;) Ale trzeba wziąć się w garść.

Jestem ciekawa jak ty w przyszłości do pracy pójdziesz:) Tak też trzeba być na czas i nie ma nawet 1 nieusprawiedliwionej nieobecności.

Tak, ale do pracy spóźnię się z 20 minut i jakoś trudno, nadrobię itd.Szef prawdopodobnie zrozumie, a nawet jeśli nie to da prawdopodobnie następną szansę. I jak zdarzy się to raz na półtora miesiąca to aż takiej tragedii nie będzie. bo każdemu może się zdarzyć. A tu jak nie przyjdę to będzie teraz: dziękujemy Pani od razu, bez żadnych tłumaczeń.

tak to jest jak sie idzie na studia

ja bym poszła do lekarza i poprosiła o zwolnienie na dzis i jutro powiedz, że jestes przemęczona :)