Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szarlotka80

związek...pomóżcie...może psycholog

Polecane posty

Gość szarlotka80

Proszę pomóżcie rozwiązać mój problem...może jakiś psycholog się wypowie??? Jestem z mężczyzną od 3 lat....to poważny związek...oboje jesteśmy po nieudanych związkach ,ja z pierwszego małżeństwa mam 10-letnią córkę .On po dwóch związkach,jedna córeczka ma lat 4.Wkrótce przeprowadzimy się w strony jego rodziny...zostawiam więc całą swoją rodzinę tutaj i wyjadę do jego...ryzykuję,poświęcam wszystko,zmieniam pracę itp. dziecko zmieni szkołe...poprostu chcę z nim być,kocham i jestem w stanie zrobić wiele. Pierwszy problem polega na jego podejściu do mojego dziecka.On miał trudne dziecinstwo ,ojciec go ponoć bił,cieżko było z poieniędzmi i były jesszcze 2 młodsze jego siostry(one maja udane życie,dzieci,kochają te dzieci) .Natomiast on ciągle krzyczy na moją córkę.to zdyscyplinowana dziewczynka,wzorowa uczennica i bardzo zdolna. Krzyczy na nią za drobnostki że chusteczkę zostawiła brudną w jego aucie uslyszala że nigdy więcej nigdzie z nim już w tym aucie nie pojedzie..zapomniala ladowarki do telefonu od jego rodzicow(drugi koniec Polski) to nie pozwolil jej wyslac pocztą..bo musi miec karę...uważa że dzieci nalezy karać ....córka nie ma wszystkiego ma tylko mnie...ojciec biologiczny to agresor który bił nieraz mnie a teraz swoją obecna żonę i córka nie chce do niego jezdzic...myslalam ze minimum miłości od niego dostanie...nawet o jego malej 4-letniej córeczce potrafi mowic ze jest wredna ,zlosliwa i zmierzła....strasznie mnie to boli jak on traktuje moje dziecko...nawet dzieci jego siostr są złe(wedlug niego).....ale to przeklada się też na nas.....wczoraj takich rzeczy mi naopowiadAL o mojej córce że poprostu poplakalam sie przy sluchawce...bylo mi strasznie przykro....wyslalam mu sms że widze ze najchetniej by ją wyslal do szkoly z internatem....Dzisiaj już nie odbiera ode mnie telefonu..dzwonilam tylko dwa razy zeby go nie denerwowac bo potrafi wylaczyc telefon...jego rodzina mnie podziwia ze z nim wytrzymuje...ale to dobry czlowiek...widze ze w innych sprawach che dobrze,przynosi malej prezenty...ale to wszystko tylko materialnie.....jesli chodzi o mnie tez....potrafi tylko krytykowac ,zle piore, zle sprzatam, zle prasuje, nie staram sie o niego.....Zależalo mi na tym zwiazku...oboje rozwijamy sie zawodowo...on robi doktorat ja jeszcze się uczę....Uwiebiamy wspolne wycieczki dobrze sie bawimy wsrod rodziny i znajomych..uchodzimy za bardzo udana parę...a;e to co on nieraz potrafi powiedziec wykancza mnie psychicznie...tak sie cieszylam ze wspolnego domu a coraz bardziej sie boję.....o moja corkę szczególnie....dla mnie dziecko jest bardzo wazne....dla niego to ze tak sie staram to ją rozpieszczam ....mala nie jest rozpieszczana bo nie stac mnie na rozpieszczanie....ona jest samodzielna...jest zle i nie wiem co robic....teraz sie nie odzywa....ja tez nie bede jesli nie chce ale potem uslysze pewnie ze to i tak moja wina...ze mi na nim nie zalezy jesli nie odbiore jego telefonu......fatalnie sie czuje....ciagle mam wyrzuty sumienia ze kosztem dziecka ukladam sobie z nim zycie....i nie wiem co dalej...plany mialy byc cudne,...domek na wsi...spokoj....sielanka...praca...ogrodek...blisko rodzina....i wspolna starośc....teraz nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perseweracja
coz autorko, jestes na najlepszej drodze do stwoerzenia kolejnego toksycznego zwiazku i bycia ofiara przmocy psychicznej a moze i fizycznej? juz mialas jednego agresywnego partnera i dazysz do podobnej sytuacji. radze ci, przemysl czy chcesz sie w to ladowac, rzucac wszytko dla czegos co juz teraz cie martwi. bo tak juz niestety jest, ze osoby, ktore byly w takim zwiazki, wychodzac z niego laduja sie w to samo z innym czlowiekiem. a jak traktowali cie rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie wydaje ze wiesz
tylko na sile chcialabys przeczytac tutaj, że inne kobiety z dziecmi tak mają. Otóż, NIE MAJĄ!! Nie krzywdź małej kosztem Twojego związku z facetem. Bo dziecko kiedyś dorośnie i Tobie tego nie wybaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka80
Moi normalnie..jak każdy rodzic według mnie powinien..mam brata..on ma udany zwiazek ,dwoje dzieci...nasi rodzice nas kochali..wprawdzie tata ciagle byl zapracowany i dopiero niedawno poszedl na emeryture..jest profesorem...wiec wiadomo studenci ciagle na glowie....ale mielismy kochającą rodzinę...nigdy nie dostalam klapsa...chyba:),,,przynajmniej nie pamietam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perseweracja
sielanka, spokoj na starosc? acha, juz to widze. jestem psychologiem, mialam pare takich pacjentek i najgorsze jest to, ze wszytkie obwinialy siebie, usprawiedliwialy agresora. twoj partner buduje w tobie poczucie winy, wywoluje wyrzuty sumienia, ktorych miec nie powinnas. a najgorsze ---- zaczyna znecac sie psychicznie nad twoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak jak powiedzialas
kosztem swojego dziecka ukladasz sobie zycie...gratuluje....biologiczny ojciec Twojej corki bił i ją i Ciebie i Ty teraz pchasz sie w zwiazek w ktorym obcy facet bedzie bił i twoją córke i Ciebie...on nie potrafi kochać...nienawidzi nawet wlasne dziecko...gdyby był taki wspanialy to kobieta z ktora ma dziecko nie zostawilaby go...w momencie w ktorym rzucisz prace zmienisz corce szkole i przeprowadzisz sie z nim na drugi koniec polski bedziesz totalnie od niego zalezna.... Mysle,że stać Cie na kogoś lepszego...bo jesli on taki jest i takie podejscie ma do dzieci (i nie chodzi moje Twoje siostry tylko ogolnie) to juz sie nie zmieni...wasze wspolne dziecko tez bedzie tak traktowal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka80
właśnie czasem malej mi zal bo ona wydawalo mi sie go lubi....moze cos wiecej...czasem mu sie rzuca na szyje jak go dlugo nie widzi...w koncu nie ma ojca... i z drugiej strony nie chce jej odebrac nawet tego zastepczego...pomaga jej przy problemach z komputerem...niraz godzinami meczy sie z grami dla niej...ostatnio wymyslil jej świetną wycieczkę....kupuje nieraz co chce....i tych chwil mi szkoda i zal...boje sie ze o to tez mala bedzie miala pretensje....ze gdybym go zostawila to ona tez to przezyje....przyzwyczaila sie do niego.....do jego rodzicow mowi babciu dziadku....dzieci jego siostr to dla niej kuzyni....ona tez tej rodziny pragnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perseweracja
ale to dobry czlowiek dzwonilam tylko dwa razy zeby go nie denerwowac bo potrafi wylaczyc telefon... i usprawiedliwasz to trudnym dziecinstwem. tylko dlaczego ty masz placic za to jego dziecinstwo, z ktorym on sobie nie poradzil i wyzywa sie na tobie i twoim dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety wydaje mi się
że ktoś wyżej miał rację - to dobra droga do stworzenia kolejnego toksycznego związku Myślę, że nie powinnaś nigdzie się przeprowadzać dopóki nie załatwicie spraw między sobą to twojemu facetowi potrzebne jest leczenie w innym wypadku będzie kontynuował postępowanie swojego ojca (mimo tego że będzie wiedział że jest złe) przemyśl to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak jak powiedzialas
Twoja córka nie wie co to znaczy miec normalna pełna rodzine...wybacz ale taka jest prawda...najpierw miala ojca kata...potem była sama z Tobą (w tym przpadku była to normalna rodzina jednak niepełna)...a to co jest teraz to po prostu nie jest normalne..karanie dziecka tym,ze nie moze miec wyslanej ladowarki do telefonu? to co lepiej kupic nowa? przeciez to normalne ze sie czasem czegos zapomni...Tobie sie nie zdarzyło? a jemu? takie zachowanie nie jest normalne...to ze jej pomoze z komputerem czy wymysli wycieczke to nic nie znaczy... Odpowiedz sobie sama teraz Czy jej biologiczny ojciec w momencie kiedy byliscie razem caly czas był dla was niedobry? Czy moze też miał przebłyski,ze kupił prezent,zabrał na wycieczke, przytulił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety....
w przypadku wątpliwości pomyśl o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka80
..myślę bez przerwy i poprostu już się gubię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm ciezki przypadek ale powiem tak nie wyjezdzalabym to jedna sprawa a druga to igdy bym nie pozowlila zeby ktos tak traktowal moje dziecko .. Autorko przemysl to bo mozesz wejsc w kolejny koszmar to moje skromne zdanie z mojego punktu widzenia Psychologiem nie jestem papierkowanym ale byc moze keidys bede ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozory mylą :) A te niepozornie niewinne chwile moga zmienic sie w cos innego Z tego co opisujesz ja bym sie radzila zastanowic bardzo bardzo powaznie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety....
gdyby udało ci się namówić go na terapię.... tylko musisz zdawać sobie sprawę, że w tym wypadku "zwykły" psycholog nie pomoże jest potrzebny ktoś od ofiar przemocy psychicznej/nerwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka80
...żeby choć raz ktoś stanął przy nim i przy mnie i powiedział z pozycji obok że rzeczywiście ja mam rację....ale on uparcie twierdzi i jest o tym święcie przekonany że właśnie on ma rację a ja nigdy.....że ja jestem ta zla.....moze wtedy by sie opamietal....uwierzyl że to jego wina....bo nieraz naprawde po jego wywodach mam nadal poczucie ze to ja jestem do niczego...owszem jestem balaganiarą ..on straslziwym pedantem...i juz tu sa zgrzyty...ale on nie rozumie ze inni są inni....on twierdzi ze ja powinnam sie ciagle zmieniac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobacz ile osob to widzi ze nic dobrego z tego nie bedzie...wyprowadzisz sie z nim bedziesz zdana na niego... uwazam ze nie powinnas tego robic ale zrobisz jak uwazasz.trzymaj sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej z nim pogadaj co ci nie pasuje itd bo chyba nie chcesz zgotowac takiego losu twojej corce To ze on tak mial nieznaczy ze musi robic to samo a tak byc moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety...
:( nie przeprowadzaj się będziesz cierpiała ty i córka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez jestem pedantką ale szanuje style ludzi a on chce zdzialac agresja wiec moim zdaniem powinnas zybko rozwiazac wszystko w tym zwiazku bo bedzie coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no faktycznie kandytat
na męża i ojca: na twoją córkę wrzeszczy, niedługo zacznie ją bić. Ty się zastanów czy jestem matką i chcesz dobra dziecka czy jesteś kobietą której zależy na byle jakim facecie? Przecież to psychol. I ty o tym wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka80
Mania ...nie mam nawet jak porozmawiac....nie odebral mojego telefonu....taka rozmowa skonczy sie jego znanym haslem...."nie pasujemy do siebie...Ty musisz sie zmienic"....i tyle....nie wiem czy zechce ze mną pójść do psychologa....wątpię....chodził do psychologa w trakcie swojego rozwodu....musial..i wiem ze wydano opinie ktora mu sie nie podobala...ale nie wiem jaka byla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Posłuchaj
Posłuchaj mnie dobrze, twój facet źle traktuje Twoją córkę, jak możesz na to pozwalać????? nic nawet super wycieczka nie usprawiedliwia złego traktowania, dlaczego go usprawiedliwiasz? jak możesz narażać małe dziecko, które nie może się bronić, na coś takiego???? Powinnaś stanąć za swoją córkę murem, tym bardziej że ona nic źle nie zrobiła, chyba dla ciebie ważniejsze jest to żeby nie być samą za wszelką cenę tylko z byle jakim facetem!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc tyle co moge Ci powiedziec odejdz od niego jak najszybciej :) to bnie jest normalny zwiazek zrob to dla corki Jest ciezko i bedzie ale efekt bedzie lepszy :) to moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natomiast on ciągle krzyczy na moją córkę.to zdyscyplinowana dziewczynka,wzorowa uczennica i bardzo zdolna. Krzyczy na nią za drobnostki że chusteczkę zostawiła brudną w jego aucie uslyszala że nigdy więcej nigdzie z nim już w tym aucie nie pojedzie..zapomniala ladowarki do telefonu od jego rodzicow(drugi koniec Polski) to nie pozwolil jej wyslac pocztą..bo musi miec karę...uważa że dzieci nalezy karać ... Przeczytaj to jeszcze raz. Pewnie jest wiecej podobnych sytuacji. Na sile chcesz stworzyc "rodzine" a to z reguly nie udaje sie. Dobrze by bylo przelozyc decyzje. Zastanowic sie, obserwowac. Najwazniejsze, ustalic z partnerem pewne reguly i konsekwentnie sie tego trzymac. Nie ma prawa pomiatac Twoim dzieckiem. Zastanow sie jaki los mozesz zgotowac swojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka80
Ale ja wlasnie za nią staję....stąd te klotnie ...bo wtedy do mnie mowi ze ja jej jeszcze bronie ze ją rozpieszczam itd.....wlasnie z powodu malej sa te klotnie ...ja nie pozwalam mu krzyczec na nia....kiedy zaczyna cos krzyczec ja mowie przy niej spokojnym glosem ze nie nalezy jej sie tlumacze że np...zlosliwuie nie zrobila nic...ze kazde dziecko czasem zostawia recznik po kapieli na podlodze...bo o takie rzeczy tez jej sie obrywa...bornie jej...i wtedy sa problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...."nie pasujemy do siebie...Ty musisz sie zmienic".... No taaaak. Wiec jezeli Ty bedziesz grzeczna i chodzila jak w zegarku to bedzie ok? Nie, nie bedzie, zawsze cos znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perseweracja
..żeby choć raz ktoś stanął przy nim i przy mnie i powiedział z pozycji obok że rzeczywiście ja mam rację....ale on uparcie twierdzi i jest o tym święcie przekonany że właśnie on ma rację a ja nigdy.....że ja jestem ta zla.....moze wtedy by sie opamietal.... nie, nie opamieta sie, zaden argument go nie przekona i zacznij w to wierzyc. a twoja corka tak reaguje czasem na niego, bo od czasu do czasu daje jej jakies prezenty - ochlapy, namiastke milosci ojcowskiej, ktorej jej brakuje. i bedzie zyla w takiej hustawce emocjonalnej - ponizanie, bicie,kary a potem jakis prezent na zalagodzenie i powtorka z rozrywki. nie usprawiedliwaj go, nie czuj sie winna, bo nie masz pwoodu. on nie ma prawa wywolywac w tobie takich uczuc i rozterek i nie ma prawa ponizac. kobiety ponizane, wbijcie to sobie w koncu do glow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, on zwyczajnie w swiecie nie akceptuje Twojego dziecka. Nie pociesze Cie, to sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perseweracja
.chodził do psychologa w trakcie swojego rozwodu....musial..i wiem ze wydano opinie ktora mu sie nie podobala...ale nie wiem jaka byla.... slucham???? i ty sie jeszcze zastanawiasz? a wiesz dlaczego chodzi sie do psychologa z przymusu?? i nie domyslasz sie dlaczego ukrywa przed toba opinie? dziecko drogie - niezle zycie sobie fundujesz i swojemu dziecku. bedziecie baly sie kichnac przy panu i wladcy. wiesz co, mialam kiedys pacjentke, kobieta maltretowana fizycznie. sprawa w sadzie, a ona sie martwila o swojego oprawce, ze go tam pani sedzina zdenerwuje, bo przeciez on taki biedny, co on zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×