Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martucha20

Kochać bez zakochania czy to możliwe?

Polecane posty

Gość Martucha20

Witam wszytskie zagorzałe forumowiczki! Pisze do Was bo mam dylemat a wiem, że nikt bliski nie doradzi mi obiektywnie, więc licze na Was! Chodzi o to ze rok temu poznałam (tak własnie wtedy myślałąm) mężczyznę mojego życia... Zakochałam się momentalnie!, kiedy go widzialam czułam te popularne "motylki w brzuchu' a oczy świeciły mi się jak płomyki... Po prostu zakochałam się do szaleństwa, cały świat zaczał się kręcić własnie wokół niego... Moja rodzina go poznała, spędził z nami nawet święta, rodzice byli nim zachwyceni...Tak samo dynamicznie i namiętnie się kochaliśmy jak się kłoćiliśmy... Az czar prysł, mimo, że powtarzał mi jak bardzo mnie kocha okłamywał od początku znajomości... Ja byłam zbyt zaślepiona żeby zwracać na szczegoły dopiero po pół roku zaczęłam się orientować, że coś jest nie tak... On nie mówił mi prawdy.... Zranił mnie moich rodziców... Muciałam z nim skończyć znajomość mimo, iż bardzo bolało... I chyba do dziś boli... Minęły 3 miesiące i poznałam Michała spotykamy się, jest dobrym człowiekiem, mam w nim oparcie i wiem, że mnie nie zrani, czuję, że jest mi bliski jednak czegoś mi brakuje... chyba tej chemi która była tak wyczuwalna w poprzednim związku... Nie mam pojęcia co mam zrobić... Nie chcę skrzywdzić Michała bo wiem, że na to nie zasługuje.. on by mi nieba przychylił... Co byście zrobili na moim miejscu?? Może zaryzykowac i zrobić krok do przodu w znajomości z Michałem... Czy możliwa jest miłość bez zakochania??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale Cie rozumiem . Bylam kiedys w identycznej sytuacji . Pewnie masz tak ze siedzac obok swojego partnera i patrzac mu w oczy myslisz o tamtym . Chcesz tak bardzo chcesz tej magii ktora dal ci ktos wczesniej , ale jej niestety nie ma. Pewnie zastanawiasz sie dlaczego , skoro Michal jest dobrym i troskliwym czlowiekiem. Tak to juz jest niestety , serce nie sluga. Wiedz ze przy Michale nie zaznasz tych porywow serca , tej magii i namietnosci skoro teraz jej nie ma. Ale dostaniesz od niego cos o wiele bardziej waznego . Dostaniesz od niego czysta i piekna milosc. Taka milosc ktora da Ci spokoj i szczescie. Z czasem nauczysz sie to odwzajemniac. Daj mu szanse :) a o wczesniejszym zapomnij , bo przy tamtym czlowieku bylabys szczesliwa tylko krotkimi chwilami i nie zaznalabys przy nim milosci. zycze powodzenia z calego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście, ja nie sądzę by to miało głębszy sens. znam to również z autopsji. Byłam z kimś, kto był cudowny,dobry,miał wspaniały charakter i nieba by mi przychylił. Od samego poczatku naszej znajomości, nie bylo magii,chemii i tego wszystkiego o czym piszesz. Codziennie zastanawialam się,czemu ja z nim jestem skoro nie ma tej fascynacji! Juz nie jestesmy razem. Prawdziwa milosc musi się od czegoś zrodzić, nie może wyrastac na jedynie racjonalnym fundamencie " bo jest dobry,madry itd" Miłosc zeby byla pełna musi przechodzic wszystkie etapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×