Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qvvarz

jak zyc z nerwusem???

Polecane posty

Gość qvvarz

Spotykamy sie o rok. Na poczatku bylo ok, mysle ze sie maskowal. Teraz wystarczy, ze powiem cos nie tak co mu sie nie spodoba i juz krzyczy, wpada w szal. takie zachowanie nie jest skierowane tylko do mnie bo i do znajomych i do rodzicow tez. Jest mi czasem bardzo przykro, ze wystarczy ze cos powiem nie tak i awantura gotowa. Wiem, ze mnie kocha. Ale sam nie potrafi nad tym zapanowac tak mysle. Jesli jest ktos tutaj kto zyje z nerwusem niech napisze jak sobie daje rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
staram sie nie reagowac gdy on podnosi glos i go olewam, ale to jest do czasu. czasem wwrecz boli gdy sie tak zachowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo z moim facetem i tez jestesmy rok razem czasami powiem cos w zyciu nie myslac ze to go zdenerwuje i awantura gotowa wszystko odbija sie na mnie wykrzykuje ze nie chce juz ze mna byc itd a po chwili gdy ochlonie przychodzi i blaga o wybaczenie...brak slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzucić. Mam takiego ojca. Przynajmniej raz dziennie porządnie przez niego ryczę. Mam zrytą psychę i nie wierzę w siebie. Wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
jedyne co w tym dobrego mozna sie doszukac to to, ze w miare szybko mu przechodzi. ale ile tak mozna... laczmy sie razem Biedne kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekać gdzie pieprz rośnie
Ja żyję z nerwusem i jestem przez to kłębkiem nerwów, boję się nawet zapytać która godz, bo jeśli jaśnie pan nie będzie w humorze, to awantura gwarantowana. Uciekaj póki możesz, on się nie zmieni na lepsze, po ślubie prawdopodobnie będzie tylko gorzej. Wybacz, za bardzo nie pocieszyłam ale takie jest życie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotki z was ooooooooooooo
Jak zyc jak???????????? odejsc dlaczego dziewczyny sa takie glupie i sie tak daja :O:O facet drze na was gebe za kazde zle slowo a wy chcecie z nim byc ,ze was kocha tak:O gdyby kochal nie traktowal by was tak przyjdzie dzien,ze nie tylko zacznie pyska drzec,ale i dostaniecie po nim:O:O idiotki i jeszcze sie zali na forum normalny czlowiek by odszedl a wy :O:O sie dajecie szmacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sie zastanawiam ile jeszcze to wszystko wytrzymam kocham go lecz czasami brakuje mi sily...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
wiem i nad tym sie tez zastanawiam, ze pozniej moze byc tylko gorzej. ze sama sobie zawiazuje powoli petle wokol szyi. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eve86kr
odejsc trzeba. inaczej za jakis czas nei dosc ze bedzie darl pysk, to jeszcze ty w twarz dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekać gdzie pieprz rośnie
Dobrze, że już teraz zaczynasz się nad tym zastanawiać, ja przejrzałam na oczy dopiero po ślubie, obudziłam się i teraz muszę żyć z toksycznym człowiekiem. Teraz są już dzieci więc nie tak łatwo odejść. Zastanów się dobrze!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest żaden nerwus - tylko zwykle chamstwo .A chamstwo ma tendencję do rozwiajania sie w postępie geometrycznym - pomyś co sie będzie dzialo za parę lat - jak już nie będziesz miala sily ,zeby mu schodzić z drogi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie łatwiej będzie pomóc
?? skierować do psychiatry, za wszelką cenę!! takie zachowania się leczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
wczoraj sie na mnie wydarl i to przy jego znajomym ja nie wytrzymalam i tez krzyczalam. bylo mi strasznie glupio. on jeszcze potrafi tak zrobic, ze pozniej ja sie czuje winna. mam dosc... zal mi tylko tych chwil, kiedy jest jak w bajce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekać gdzie pieprz rośnie
Gdy czytam to co piszesz widzę siebie. Najgorsze było to poczucie winy, które we mnie wzbudzał. Ale ja się z tym nauczyłam żyć. Doprowadził do tego, że już go nie kocham. Mam w nosie jego nerwy i żyje mi się spokojnie. Ludzie nie rzadko zmieniają się na lepsze, jeśli już to tylko na gorsze. Mnie zajęło 4 lat żeby nauczyć się żyć z nerwusem, ale co przeszłam przez te 4 lata,to wiem tylko ja. Więc dobrze Ci radzę. Zastanów się czy chcesz żeby Twoje życie właśnie tak wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzybzybzy
ale mi bajka, do humorku do humorku, jeszcze ryczy na ciebie przy znajomych, kopnęłabym go w tyłek tak, że kulę ziemską by okrążył ze trzy razy, dobrze że ja nie przyciągam takich świrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
gdy tak sie klocimy a raczej to tylko glosny monolog w jego wykonaniu bo mnie rzadko dopuszcza do glosu to jest taki cholernie bezwzgledny. widze taka zlosc w jego oczach. wtedy to nie jest ON ten facet, w ktorym sie zakochalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzybzybzy
całe życie chcesz się bać odezwać we własnym domu, bo "ksionże" się zdenerwuje, czasy poddaństwa kobiet już dawno minęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubezpiecz go wysoko na życie
szybko wykituje, bo stres, jest bardzo skuteczny, a ty będziesz wolna i z wypłaconym odszkodowaniem z polisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupupupupupupupupp
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajest
jak żyć z takim nerwusem? Jestem w związku już parę lat. Na początku widziałam, że często się złości, ale umiał się opanować ukryć to. Teraz gdy jest zły na coś, to potrafi wyładować się na mnie z byle powodu. Nie umie sobie radzić z emocjami. Gdy coś się nie uda, zwykła błahostka, to mój partner nie umie wyluzować, wkurzyć się troszeczkę. Od razu jest złość, padają brzydkie słowa i od razu są nerwy. Czasem gdy tak przeklina i burzy cały spokój w domu, to mówi,że przecież to nie do mnie ma pretensje. Ale wiadomo, odzywa się tak, i wpada w szał w mojej obecności i na mnie to też się odbija. Często mówi słowa, które mnie ranią, a za chwilę jakby nie wiedział o co chodzi. To jest bardzo przykre. Bo z jednej strony go kocham i wybaczam, ale za parę dni on znów mnie rani i wtedy czuję ogromny żal i już nie chcę mu wierzyć, gdy mówi, że tak już się nie zachowa.... Poza tym zaczynam wierzyć, że tak ma wyglądać związek i nawet jeśli się rozstaniemy to inny mężczyzna będzie taki sam Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23-
Ja mam to samo:( Najgorsze ze jestem juz po slubie. Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym sie z nim nie wiązała... :( Nie chce sie rozwodzić, juz zbyt wiele przeszłam, ale nie mam juz siły. Wiem ze teraz to co powiem będzie okropne, ale czasami jedyne wyjście widzę w tym, że może zostanę wdową i będę miała już spokój. Wtedy juz nigdy z nikim nie wiązałabym się. To straszne jak każda jego hustwka nastroju potrafi niszczyc mi życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on się nie zmieni
nad chzarakterem mozna popracować, trudne ale mozna. NATURY NIE ZMIENISZ!!! Kiedyś uczucie zblednie, życie spowszednieje, a wtedy każdy jego podniesiony głos zamieniający się w krzyk stanie się dla Ciebie jak salwa z karabinu maszynowego. Nawet jak nie będzie bił. Od chamskiego krzyku do rękoczynu niedaleka droga. Na odgłos przekręcanego klucza w zamku będziesz się mimowolnie podrywała,że zaraz się zacznie. Bo dojdzie do tego, że nie będzie mu się juz chciało kontrolować. Zamiast zamknąć cicho drzwi będzie je zamykał glośno, szklankę też postawi na stole z hukiem kiedy Ty będziesz zasypiała pierwszym snem, a jemu się zachce pić. Jeśli teraz pozwalasz sobie na wybuchy u niego agresji w Twoim towarzystwie i nie okazujesz zdecydowanej dezaprobaty, nie rokuje ten związek dobrze na przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaonajest
smutna23- a nie wierzysz w to, że jak się rozejdziecie to będzie lepiej? czemu pogodziłaś się z tym? Jesteś szczęśliwa? czy każdy dzień to stres i smutek? wiem, że łatwo jest mówić : zostaw go. Ja też ciągle się waham, sama już nie wiem. trudno jest się rozejść z kimś z kim się jest parę lat i mieszka się razem i prowadzi wspólnie dom.. Nie wiem czy potrafię. czy znajdę jeszcze szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×