Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

joasia123

co sadzicie o spowiedzi ?

Polecane posty

co sądzicie o spowiedzi, bo ja uważam to za całkowitą głupotę to wyznawanie grzechów osobie czyli księdzu, który niejednokrotnie jest większym grzesznikiem niż my i co on mam nam dać pokutę i pouczać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdę powiedziawszy w czasie spowiedzi spowiadamy się z naszych grzechów bogu przez księdza a nie księdzu moim zdaniem to głupota totalna religia to wymysł ludzki a bóg jest wszędzie i tak naprawdę wszędzie możemy z nim rozmawiać a więc wyznać mu swoje grzechy a księża to zboki i lachociągi amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to wyznawanie grzechów osobie czyli księdzu, który niejednokrotnie jest większym grzesznikiem niż my " 1. Te słowa świadczą o tym że jesteś kompletną ignorantką na poglądy i wierzenia innych ludzi. Wyobraź sobie że katolicy wierzą że spowiadają się Bogu przez osobę księdza. 2. Nie tobie oceniać kto jest większym grzesznikiem od kogo. Bóg/Bogowie każdego sprawiedliwie rozliczy za jego czyny! A tak w ogóle to nie uznaję sakramentu spowiedzi, nie uważam się za katolika. Moja wiara to połączenie wierzeń naszych przodków z naukami Chrystusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak powiem
ja myślę, że wielu księży to bawią a nawet podniecają nasze grzechy a szczególnie, gdy wypytują się o sprawy intymne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie odmawia spowiedź to złe duchy tracą nad nami wpływ i nie moga nam szkodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Ja nie spowiadałam się jakieś 5 lat,bo podczas spowiedzi ksiądz powiedział że gdybym potrzebowała prawdziwego pocieszenia to on będzie po spowiedzi w zachrystii,więc więcej do spowiedzi nie poszłam.Dopiero w tym roku, bo wychodziłam za mąż więc trzeba.Tym razem z kolei usłyszałm że mnie się nie da już na wrócić bo sie tyle nie spowiadałam i już po mnie,a to że się modle w domu to znaczy że wymyśliłam sobie jakiegoś bożka. Teraz nie wiem kto tak naprawde ma tu problem ja czy oni. Może i są księża z powołania ale ciężko na nich trafić,przynajmniej mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam mysle ze.........
wielu ludziom spowiedz pomaga. wyzbywamy sie jakiejs tajemnicy i ciezaru ktory nas przytlacza. ja mam jeden taki ale nie spowiadalam sie z niego bo nie mam niestety odwagi , a bardzo mi ciazy na sumieniu. chyba pojde do piekla.....:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki,ale napiszcie czy jest ty ktoś kto wierzy w spowiedż??? Bo ja zawszy myślałam że jest coś zemną nie tak że nie chodze do spowiedzi,ale kurcze tutaj widze coś innego. Może ktoś wreszcie stanie po stronie wiary i choć trochę tę spowiedź obroni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jana 1:9 mówi o tym, że wierzący mają wyznawać grzechy Bogu. Jeśli wyznajemy nasze grzechy Bogu on jest wierny i sprawiedliwy aby nam je przebaczyć Jana 20:23, “Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którymkolwiek zatrzymacie są zatrzyman Ludzka strona upamiętania leży w przyznaniu się do swoich grzechów i wyznaniu ich przed Bogiem. Przykładem tego jest syn marnotrawny (Łk 15,21). Bożą odpowiedzią na szczere wyznanie jest przebaczenie. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy nasze i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (1 J 1,9). Boże odpuszczenie grzechów to nie są tylko słowa pociechy, lecz jest to prawdziwe zdjęcie ciężaru grzechu i uwolnienie od winy i kary oraz uspokojenie sumienia. Jeżeli grzech był związany z wyrządzeniem krzywdy bliźniemu, należy wyznać go również przed nim. Wyznaniu grzechów powinna towarzyszyć wiara w prawdziwość Bożego przebaczenia i nadzieja na Bożą pomoc i pociechę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokuta jest jedyną drogą do pozbycia się grzechu. Grzech obciąża sumienie, oddala od Boga, sprowadza karę Bożą. Sumienie należy obudzić, grzech wyznać, a wtedy zostaje on usunięty. Psalmista wyznaje: Grzech mój wyznałem Tobie i winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu. Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego (Ps 32,5). Biblijne przykłady spowiedzi to: spowiedź Dawida po sprawie z Batszebą (Ps 55), faryzeusz i celnik w świątyni (Łk 18, 10-14), syn marnotrawny (Łk 15, 21-23), złoczyńca na krzyżu (Łk 23, 39-43), Ezdrasz i Daniel wyznający grzechy całego ludu. W tych przykładach występują istotne elementy spowiedzi: wyznanie, odpuszczenie i wiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpuszczać grzechy może jedynie Bóg (por. Mk 2, 7; Łk 5, 21). On też może udzielić ludziom swojej władzy, co dokonało się w Wieczerniku w dniu Zmartwychwstania (wieczorem), w tym samym czasie, w którym w świątyni jerozolimskiej (odległej od Wieczernika o kilkaset metrów) ofiarowywano Bogu pierwszy plon roku w postaci dojrzałych kłosów jęczmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba młodzieży, trzeba wiernym więcej przywodzić, o wiele więcej przywodzić przed oczy jak ciężki, jak strasznie ciężki i niszczący jest grzech, dokąd on prowadzi, skąd pochodzi, dlaczego przychodzi, jak można się go ustrzec, co trzeba czynić aby go zmniejszyć, aby go można zupełnie wytępić... (jęczy). E.: Judaszu Iskarioto mów nadal prawdę z polecenia Matki Bożej Róży Mistycznej...! J.: Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że modlitwa jest jedną z najważniejszych kotwic życia religijnego. Trzeba to powiedzieć z ambony, a nie od ołtarza (z prezbiterium) czy przez mikrofon, tysiąc mikrofonów nie zastąpi jednej ambony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
B.: Trzeba by ludzi o wiele lepiej przygotować na św. spowiedź. Nie byłoby to wcale za wiele, gdyby przygotowywali się przez godzinę. Właśnie przy spowiedzi mamy my demoni wielkie możliwości. Kusimy człowieka we wszelki możliwy sposób. Staramy się doprowadzić do tego, aby nie wzbudził prawdziwej skruchy. Jeżeli nam się nie udaje, a człowieka opanowuje prawdziwa skrucha, wtedy przychodzimy w trzech, albo czterech diabłów, ci poddają mu różne myśli i wpływają na niego, że się nie chce poprawić. Przy wielu staramy się także o to, aby nie uznali w pełni grzechu. Wtedy wysyłamy niektórych diabłów. Jeżeli penitent spełnił dobrze kilka warunków dobrej spowiedzi, jeżeli modlił się do Ducha Świętego, uznał swoje grzechy, zbadał swoje sumienie, a później także za nie żałował — żal za grzechy jest główną częścią składową spowiedzi — chwytamy go jeszcze przy postanowieniu poprawy i staramy się by nie powziął dobrego, mocnego postanowiona poprawy, a wtedy może spłynąć o wiele mniej łask. Jeśli człowiek poweźmie dobre postanowienie poprawy ze swego głównego grzechu, wtedy dostępuje także pewnych łask. Penitent powinien najpierw spowiadać się ze swego głównego grzechu, wtedy okazuje się jego pokora, a gdzie pokora tam spływają łaski, które w przeciwnym razie nie mogłyby spłynąć. Jeżeli pomimo wszystko nie mogliśmy osiągnąć tego człowieka, penitenta, a on w dobrym postanowieniu przystępuje do konfesjonału, wtedy wysyłamy ostatnich diabłów, aby w ostatniej chwili... przy wyznaniu grzechów... uległ wielkiej bojaźni i nie pragnął by ich wyznać... chociażby były tylko grzechy powszednie. Przy ciężkich grzechach jest jeszcze gorzej, jeżeli się ich nie wyzna. Nie osiąga się stanu łaski, jeżeli się świadomie przemilcza ciężki grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Także przy małych grzechach, o których się wiedziało, a nie wyspowiadało się z nich, otrzymuje się mniej łaski. Przez to istnieje mniejsza tendencja do poprawy życia. Jeżeli u pobożnych doszliśmy do tego stopnia — dzieje się tak przeważnie u pobożnych i bardzo pobożnych — a penitent klęczy już u konfesjonału i mówi kapłanowi wszystko według swej najlepszej wiedzy i woli, i jeszcze więcej, jeżeli to są tak pobożni i pokorni ludzie, którzy dodają jeszcze Bóg wie co, wtedy spowiedź jest dobra. Przez to dodawanie rozumie się to, że niektórzy ludzie, którzy to wyznają nie są całkiem pewni, czy to jest grzech, błąd. Jeżeli wyznają je pomimo to kapłanowi i muszą się przy tym ciężko upokorzyć, są później spokojniejsi. Przez to upokorzenie i uczciwość osiągają więcej łask. (burczy strasznie}. Taka spowiedź jest dobra, zasługująca na miano spowiedzi. Wtedy otrzymują wielką (dla nas demonów} niszczącą absolucję: Ego te absolvo... Ach jak my tego nienawidzimy! Jeszcze dzisiaj tego nienawidzimy. (Belzebub mówi spokojnym głosem): Teraz jednak nie musimy się obawiać osobistego rozgrzeszenia w tym stopniu. Teraz na miejsce spowiedzi wprowadzono nabożeństwo pokutne i przez to spowiedź nie jest taka aktualna.. http://taw1.republika.pl/ozz2.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jest tam napisane też o tym że ksiądz kogoś zaprasza na seks po spowiedzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trzeba donieś kurii albo biskupowi ze by nie grzeszył bo jak tobie proponował to innym może proponować gdybym potrzebowała prawdziwego pocieszenia to on będzie po spowiedzi w zachrystii ale jak to rozumiesz jako propozycja do sexu to jesteś w błędzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak: od dziecka były mi przekazywane wartości katolickie, ale jeśli chodzi o spowiedź to mimo tego, że zawsze starałam się dokładnie spowiadać i szczerze żałować za grzechy nigdy nie poczułam ulgi po spowiedzi. Wręcz przeciwnie, czułam się wyczerpana i bez energii. Dziwne- prawda? Bo jeśli człowiekowi zostają odpuszczane grzechy to powinien czuć tą ulgę i zastrzyk pozytywnej energii, a tu przeciwnie. Osobiście uważam, że ewentualna spowiedź powinna się odbywać w sercu każdego człowieka i być kierowana bezpośrednio do Boga. Jeśli człowiek naprawdę chcę się zmienić to nie potrzebna mu spowiedź za pośrednictwem księdza. Dziwi mnie to naprawdę, że jacyś tam ludzie, którzy są niedoskonali i niekiedy grzeszą bardziej niż zwykli świeccy są uprawnieni do odpuszczania win- i niby, że to Jezus dał im taki przywilej i nadludzką moc co do rozgrzeszania. Jak może rozgrzeszać ktoś, kto nie zna ani nas ani motywów naszego postępowania? Uważam, że jedynie Bóg ma takie prawo. On zna nas najlepiej a czasami człowiek znajduje się w sytuacji, że po prostu musi wybrać między mniejszym a większym złem, co w pojęciu Kościoła i tak jest grzechem więc powinno się z tego spowiadać. Ale przecież kapłan nie rozumie dlaczego postąpiliśmy tak a nie inaczej, wyznajemy mu tylko grzech, bo przecież nie ma tyle czasu żeby mu wszystko tłumaczyć dlaczego postąpiliśmy tak a nie w inny sposób i na podstawie tego on nas osądza i upomina. Może to i prawda, że niektórym ludziom spowiedź pomaga. Ale moim zdaniem tylko dlatego, że potrzebują oni wyrzucenia swoich win drugiemu człowiekowi licząc na to, że zostanie to w tajemnicy (bo przecież kapłana obowiązuje tajemnica spowiedzi) i po prostu chcą usłyszeć, że Bóg im wybacza, ale czy tak naprawdę ma prawo decydować o tym jakiś ksiądz, że grzechy zostały odpuszczone? Niektórzy w to wierzą i pewnie dlatego przynosi im to ukojenie. Ja jednak twierdzę, że odpuszczenie grzechów dokonuje się w inny sposób. Bezpośredni. Po prostu rozmawiamy z Bogiem, mówimy Mu co czujemy i prosimy o darowanie win oraz o to by pomógł nam się wyzbyć złych nawyków. I jeśli przyjdzie taki dzień w którym poczujemy błogi spokój i nie będziemy chcieli wracać do wcześniej popełnianych złych uczynków to jest oznaką tego, iż Bóg nam przebaczył. Takie jest moje zdanie, że prawdziwa przemiana dokonuje się w sercu człowieka i to wtedy, gdy jest na to prawdziwie gotowy a nie w konfesjonale 2 razy do roku jak wymaga od wiernych Kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×