Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mira69

zawsze silna i zaradne .... teraz nie daję rady ....

Polecane posty

daj mu wolną rekę kompletnie i nie jeździj po ambicji, niech sam się za siebie zabierze, dopóki będziesz mu matkowac dopóty będzie się zachowywał jak dzieciak, albo będzie sie bronił cokolwiek chce-niech idzie i próbuje, to go zmotywuje do myślenia nad swojim życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Mam sporo czasu na myślenie - do jutra jestem sama to pewnie obmyślę całą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
A swoją drogą kto ma dziś aż tyle szczęścia żeby pracować tam gdzie chce a nie tam gdzie musi .... Ja akurat mam dobrze bo lubię swoją pracę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś szczęściara i tyle :) a ja? na wygnaniu :( wracając do męża i jego problemów my kobiety zapominamy czasem jak łatwo jest dotknąć u mężczyzn czuły punkt który nazywa się ego ja swojemu nie mówie co ma robić, mimo tego że potrzebuję pomocy bo jestem w zaawansowanej ciąży i mam już jednego urwisa, doszły do tego małe komplikacje i muszę się oszczędzac jeśli chcę donosić ciążę do końca, przestałam mu mówić zrób to, to, to i to, mówię raczej chciałabym żebyś mi w tym i tym jeszcze pomógł a on sam pyta a to i to? To juz zależy od ciebie i twojich chęci-odpowiadam, po czym mam później to zrobione :) niewiele zyskiwałam jak stawiałam swoje warunki, a on wszystko co robił robił z musu, teraz robi to z większą ochotą i przyjemnością kiedyś pracował jako taksówkarz, ale go ta praca wogóle nie kręciła... cały dzień za kółkiem, dzisiaj wrócił do dawnego zajęcia i jest o niebo bardziej zadowolony chociaż pieniądze na początku byłu mniejsze-ja sie po prostu nie wtrącam każde z nas rozwija się inaczej, ważne żeby nie wchodzić drugiemu na pole i nie szukac tego co dla neigo będzie najlepsze, bo to może okazać się wielkim błędem a poza tym wogóle nie działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście za najmniejszą wykonaną pracę w domu chwalę i daję mu odczuć że jest niezastąpiony faceci to lubią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja mam chyba jakiegoś dziwnego faceta xD robi za mnie wszystko, a jak chce zrobić coś sama to mam z nim problemy :P jak chce mu pomoc, to jest "milo z Twojej strony, ale siedz na miejscu"... czasami mam wrazenie ze mam 5 lat i dwie lewe rece... jak zaczynam gotowac to mi dokucza, ze nie potrafie.. jego mama zaprogramowala go na model "rób wszystko w domu, do konca zycia i tak bedziesz szarym robotnikiem zapierd** na kromke chleba i nikt ci nie pomoze, a szkola nie jest znowu taka najwazniejsza, skoncz mps i idz do roboty"... od poltora roku probuje go naprostowac.. jak narazie udało mi sie tylko to, ze on tez jest czlowiekiem, ma swoje prawa i ma byc prawo kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anialon, ale to jest troche inna sytuacja. nie mówimy o robieniu czegoś tam w domu. mówimy o normalnej PRACY ZAROBKOWEJ, ktora de facto jest obowiązkiem kazdego dorosłego odpowiedzialnego człowieka. co innego przejsciowe problemy ze znalezieniem pracy, co innego SZESC LAT bez roboty, kiedy człowiek jest młody (te 34 lata to przeciez kwiat wieku!!) i moze robić COKOLWIEK. JEsli facet tyle lat wisi na garnuszku żony, która dobrze zarabia jak na polskie warunki, to uwierz mi - jest mu z tym dobrze i wygodnie. i to niejest matkowanie - po rpostu skoro pieniedzy starcza na dwoje, to po co on ma isc do pracy?... taka meska księżniczka po prostu. przeczytaj to zdanie: "A główny problem to to, że on nie widzi się w żadnej pracy. Ani u mnie ani gdziekolwiek." czy uwazasz ze to jest postawa która da sie przezwyciężyć drobnymi sztuczkami z zakresu "jak nakłonić faceta żeby sprzątnął swoje skarpetki"?... "przestałam mu mówić zrób to, to, to i to, mówię raczej chciałabym żebyś mi w tym i tym jeszcze pomógł a on sam pyta a to i to? To juz zależy od ciebie i twojich chęci-odpowiadam, po czym mam później to zrobione" i co uwazasz ze jak taka rozmowa ma wyglądac? "kochanie a moze pomógłbyś mi w utrzymywaniu naszej rodziny i zapierdalaniu na jej życie i poszedł do pracy?" a jak juz łaskawie pojdzie to go codziennie chwalic "o, kochanie jaki Ty dzielny jestes ze dzis wyszedłes popracowac"?... "każde z nas rozwija się inaczej, ważne żeby nie wchodzić drugiemu na pole i nie szukac tego co dla neigo będzie najlepsze" autorka meżowi nie szuka. problem w tym ze on sam TEŻ nie szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak zaczynam gotowac to mi dokucza, ze nie potrafie..." a to tez niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no faktycznie nie doczytałam 6lat na garnuszku żony to odrobine za długo, jakieś 4 lata minimum.... rzeczywiście nie masz innego wyjścia jak postawic mu ultimatum, bo po co ci taki facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zaczynam gotowac to mi dokucza, ze nie potrafie..." frufru może jak umie lepiej to niech Ci pokaże jak to sie robi wrrrrrrrrrr......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"frufru może jak umie lepiej to niech Ci pokaże jak to sie robi" to po pierwsze :) ale nawet jesli robi to lepiej, to nie powinien dokuczac. ona mu pewnie nie dokucza dlatego ze lepiej od niego prasuje czy cokolwiek. jedna osoba cos robi lepiej, druga gorzej - OK, norma, nie ma problemu. ale grunt ze sie robi, a nie siedzi na dupie. dokuczanie komus ze cos tam mu nei wyszło nie jest konstruktywne po prostu i nic nei daje. co innego powiedziec "wiesz kochanie, wołowinę to trzeba troszkę bardziej rozbić bo inaczej twardawa jest", a co innego powiedziec "muhahahaha, Boże, nawet miesa rozbić nie umiesz, co za sierota z Ciebie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nazwał Cie sierotą i jeszcze mu walizek nie spakowałaś? fru fru musisz go sobie wychować, uciąć to raz na zawsze bo traci do Ciebie szacunek powiedz mu że lubisz taką wołowinę i jeśli sobie zasłuży to będziesz spędzała swój cenny czas by ją rozbić by była miękka tak jak on lubi albo mu powiedz że nikt cię nie motywuje do tego, żeby Ci się chciało przy tych garach sterczeć, więc robisz to na odwal się mój na początku jak zamieszkaliśmy razem bardzo chciał żebym mu gotowała jak jego mama, a jego mama wszystko robiła pod jego smak, ja gotuje inaczej i musiał zrozumieć, że jak chce miec jak u mamy to musi do mamy czasem on gotuje, zazwyczaj robi dania mocno chrupiące powiedziałabym, jednakże nawet jak są czarne jak smoła ja się zachwycam, bo nie będzie chciał pichcic wcale jak skrytykuję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ćwicząca ćma
o ludzie, ale się uśmiałam :D "zazwyczaj robi dania mocno chrupiące powiedziałabym, jednakże nawet jak są czarne jak smoła ja się zachwycam, bo nie będzie chciał pichcic wcale jak skrytykuję " :D Rewelacja :D Po prostu pięknie :D Pomijam, że wątek zboczył z tematu i rozmawiamy kto gotuje, kto chwali a kto krytykuje :D Nie wspominając już nawet, że frufru nikt nie nazwał sierotą, ale co tam, niech wystawia walizki :D Z góry przepraszam, że wypowiadam się nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"anialon - nazwał Cie sierotą i jeszcze mu walizek nie spakowałaś? fru fru musisz go sobie wychować, uciąć to raz na zawsze bo traci do Ciebie szacunek" kuźwa kobieto, Ty na tej emigracji przestałaś język polski rozumiec?? nie zauwazyłas że o dokuczaniu na temat nieumoiejętności gotowania napisała TanukA, a ja tylko skomentowałam? przytaczając jej wypowiedz w cudzysłowie? zacznij czytac topik zanim sie wypowiesz prosze bo kolejny raz zaraz napiszesz ze czegos nie doczytałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Wow wpadłam do domu a tu tyle wpisów :) Sporo już sobie przemyślałam, staram się odnaleźć pozytywy i negatywy. Generalnie to fajny facet ostatnimi czasy gdzieś się chyba pogubił z lekka. Bo niewiele mam mu do zarzucenia poza tą ch**ną pracą. Może to i mój strach że mamy tylko jedno źródło utrzymania, co będzie jak zachoruję. Ludzi do pracy jak na lekarstwo. wtedy klapa :(. Naprawdę dziękuję Wam bardzo bo zmusiło mnie to do głębszej refleksji, zaczęło się od doła a mam nadzieję że skończy się pozytywnie. Zdecydowanie nie mam w pobliżu nikogo komu mogę się wygadać a samo to dużo mi dało .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij czytac topik zanim sie wypowiesz prosze bo kolejny raz zaraz napiszesz ze czegos nie doczytałas ja chyba nie mam na to czasu a więc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie a nic mi się nie chce
koleżanko mam podobną sytuacje z tą róznicą że sama .. bez meża , czyli gorszą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mira69 nie ma za co, po to tu jesteśmy, by wzajemnie sobie radzić i pomagać :) To z tym gotowaniem, to nie jest nic obraźliwego. On też świetnie gotuje, ale ma swoje sposoby,a moich nie rozumie :D Jeszcze nie dawno potrafiłam spalić wodę na herbatę, więc raczej się nie obrażam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×