Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mira69

zawsze silna i zaradne .... teraz nie daję rady ....

Polecane posty

Gość mira69

Zimne i ponure dni chyba sprzyjają takim stanom, ja zdecydowanie uległam.... Ja zawsze silna twarda i zaradna nie daję rady ....Mam swoją firmę i to ja utrzymuję naszą rodzinę, ale powoli mam dość zaczynam się buntować. Mój mąż od 6 lat nie pracuje, niby pomaga mi w mojej firmie, ale jest ciągle niezadowolony, o wszystko muszę się prosić tygodniami. Namawiam go na znalezienie sobie pracy, bez efektów. Coraz mi ciężej z takim stanem choć zarabiam dobrze i właściwie nie powinnam narzekać, ale ...... zawsze jest jakieś ale. Też bym chciała mieć wolne, jeździć kiedy chcę i gdzie chcę i wydawać ..... Pieniądze to nie wszystko, bardziej chodzi o wsparcie o to, że staramy się razem .... a u mnie tego brakuje i zaczynam się czuć wykorzystywana. Jestem zmęczona i zdołowana, a mój mąż niczego nie widzi, rozmowy nic nie dają bo dla niego problemów niema - na wszystko ma, robi co chce i dobrze mu z tym .... Tylko ja się czepiam .... Jak z tego wybrnąć ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proste i brutale rozwiązanie nie zarabiasz nie idziesz do baru z kolegami, nie jeździsz gdzie chcesz, nie wydajesz ile chcesz.... niech sobie zarobi jeśli chce coś mieć własnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on ma dostep do twoich pieniedzy? moze tak przestan mu je dawac, zmien hasło dostepu do konta, dawaj mu tyle na ile zasługuje z tej swojej pomocy i zacznij na siebie wydawac! kurde nie rozumiem jak tak można... i tak pewnie nic nie zrobisz, bo sie boisz klotni z mezem albo jego odejscia ale chyba łatwiej by Ci bylo jakby mąż dostał niezłego kopa w dupe :/ to chyba logiczne ze on nic nie zrobi, bo nie pracuje, nie musi sie o nic martwic, zona mu da pieniazki, pojedzie gdzie chce, zabawi sie gdzie chce... przestań robic za matke terese ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram. przejmij zarządzanie kasą w całości. nei zarabia - nie wydaje. teraz mu za dobrze, a że to "dobrze" trwa juz od dawna i nie mialas nic przeciwko (bo nic nie mówiłas) - no to teraz sie czepiasz... wydzielaj kasę na konkretne bardzo sprawy, na zapłacenie rachunków np - i tłumacz ze tylko an tyle starcza i jak nie pojdzie do roboty to juz na nic nie starczy. moze sie ocknie. a jak masz siłę to wygarnij między oczy (grzecznie! bez wrzasków, bo powie ze histeryzujesz) ze jest Ci coraz cięzej utrzymywac rodzinę samotnie i oczekujesz od niego większego zaangażowania, jak przystało na faceta. pograj troche na meskiej ambicji. moze pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Nigdy nie bałam się drastycznych rozwiązań i nie boję się z nim rozmawiać, tylko te rozmowy nic nie dają. Już raz byłam rozwiedziona, i to ja podjęłam tamtą decyzję, więc i teraz bym potrafiła ... Tylko ciągle próbuję ratować nasz związek i chyba przesadziłam .... na zbyt wiele pozwoliłam. Ja najzwyczajniej nie wiem już co robić dalej bo granie na ambicji, prośby, groźby i inne nie działają. A dochodzą jeszcze problemy z nastoletnim dzieckiem ...... Nie daję rady, czuję się niekochana, nierozumiana, i wykorzystywana. Przykre uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
właśnie trafiłam na temat "samotność w małżeństwie" i bardzo rozumiem ten temat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to postaw mu ultimatum - albo sie za cos weźmie albo Ty sie weźmiesz za rozwód. Masz problemy, jestes wykończona a jeszcze nianczysz starego chłopa, ktory ma w dupie to ze jestes zmeczona, ze jestes nieszczeliwa... chcesz w tym tkwic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figatka
współczuję bardzo ;( jesli czegos z tym nie zrobisz popadniesz w jakas depresje albo inne .... jesli rozmowy nie skutkuja sięgnij po jakies bardziej radykalne środki :( dobre rady u Leviatana widziałam zaraz pod Twoja wypowiedzią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figatka
Kochasz go? bo to chyba najwazniejsze pytanie .... jesli to przyzwyczajenie i lek przed samotnością to chyba nie warto sie tak poswiecac i meczyć ?? ale moze ja sie nie zam ... nie mam jeszcze męża :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retgr53g
ja nie rozumiem kobiet ktore utrzymuja mezczyzn ktorzy nie pracuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figatka
bylabym w stanie zrozumiec jesli by Cie wspierał i intensywnie szukał pracy ale miał z tym problem... no ale 6 lat ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Nie boję się samotności i kocham go. Przeszliśmy bardzo trudną drogę, także kłopoty finansowe i wtedy był dla mnie bardzo dużym wsparciem. Nigdy nie robił problemów że za mało kasy czy cokolwiek innego ....Ja pracowałam cały czas a on zajmował się domem i dzieckiem. Teraz mamy własną firmę a właściwie ja mam bo on nie czuje się w niej dobrze, owszem pomaga mi ale twierdzi że ta praca go nie interesuje - więc zaproponowałam żeby znalazł sobie coś co go kręci, cała rodzina właściwie się zaangażowała i podsuwała mu różne opcje - nie wybrał żadnej. Dalej jest ze mną w pracy, tylko że jak go nie ma to ja sobie radzę doskonale i dużo szybciej mam wszystko zrobione. Zaczynam się zastanawiać co się stanie jeśli zachoruję i nie pójdę do pracy, wtedy zostaniemy bez grosza, nie mamy innej alternatywy. Jeśli ja nie pracuję to nie ma pieniędzy. Ta świadomość nie pomaga, wszystko na mojej głowie, zaczynam się bać jak długo dam radę to wszystko ciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Jeżeli nie masz z nim dzieci to go zostaw. Życie i głód zmuszą każdego do pracy. A gdy jednak masz z nim dziecko to go zwyczajnie odetnij od kasy do np. kieszonkowego na papierosy i nie dawaj na paliwo do samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Następny dzień się zaczął i chyba mój dół trochę zmalał, ale tylko trochę. Dzięki za wsparcie, zdecydowałam że postawię sprawę ostro, albo zacznie być dorosły albo nasze drogi się rozejdą. Więc jak już wróci ze swojej imprezy to porozmawiam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksss
jesli mozna spytac czym zajmuje sie Twoje firma? ... moze znajdzie sie tam mijesce i dla niego? poprostu zatrudnijk go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Handel, męża nie można zatrudnić takie mamy przepisy, może pracować odprowadzasz za niego składki ZUS, ale wynagrodzenia nie może mieć. Ja potrzebuję pomocy w pracy, tylko jak ktoś zamiast robić to co trzeba siedzi cały dzień w necie to co to za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"iksss - jesli mozna spytac czym zajmuje sie Twoje firma? ... moze znajdzie sie tam mijesce i dla niego? poprostu zatrudnijk go" ale po pierwsze - on przeciez (jak dziewczyna pisała) bardziej w tej pracy przeszkadza niż pomaga bo mu sie nie podoba i nie chce - to po co zatrudniać trutnia który nie bedzie pracował na swoje pieniądze? po drugie - skądś te pieniądze na dodatkową pensję dla zatrudnionego męża trzeba bedzie wygospodarowac. a skąd? - z zysku firmy. wiec firma zarobi mniej żeby tylko truteń miał pracę, której na dokładkę nie chce mu się wykonywac. to lipa a nie interes. jeszcze by przeszło gdyby on jej oddawał zarobione w firmie pieniądze, ale przeciez widac od razu ze nie, ze on je bedzie przepuszczał na siebie - no bo jak to, zarobił przeciez!! wiec dla kobiety żaden interes zatrudnić nierobotnego u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może wyszło szydło z worka? Może to typ który nie lubi pracować. A czy ciebie kręci to co robisz? Powiedz mu że wcale, że robisz to żeby was utrzymać i żeby miał czas na te swoje imprezki i pieniądze też i że ty tak naprawdę niczego nie robisz dla siebie, nie czujesz tego. A też ci się coś należy od życia. Co wiesz o nim i jego przeszłości? Ile on ma lat bo zachowuje się jak nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Moja praca to codzienny kontakt z ludźmi i nawet ją lubię, ale niestety nie mogę wyjść choćby na chwilę. muszę być codziennie !!! Jak mnie nie ma firma musi być zamknięta. On zajmuje się dostawami, załatwianiem spraw w urzędach. Jak go nie ma to sama przyjmuję towar max do 11. Jak robi to on to tak na 14-15 mam przyjęty i jak chcę to sama zrobić to się focha ..... Ma 34 lata czyli dorosły facet ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Poznałam go bo przyszedł do pracy w mojej dawnej firmie i był świetny !!! I właściwie to była jego jedyna praca, potem po studiach nie znalazł pracy, wyjechał do Anglii tam popracował kilka miesięcy i wrócił. Otwieraliśmy swoją firmę i wtedy to on zajmował się remontami, pilnował ludzi i sam dużo robił - ja pracowałam. Od dwóch lat firma działa i ten okres to koszmar. A myślałam że jak już będziemy na swoim to będzie chętnie pomagał bo przecież pracuje dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
frufru strzał w 10 -tkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż, drodzy państwo, w aptece niefarmaceuta to moze co najwyzej posprzątac, zrobić księgowość albo isć pieniądze rozmienic. taka prawda. nie dziwie Ci sie ze nawet przy wprowadzaniu towaru Cie denerwuje, to w cholere specyficzna robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uswiadomilam sobie ze sie niejasno wypowiedzialam wiec moze uzupełnie - pisze to w kontekście zatrudniania męża w firmie. jesli nie jest farmaceutą to się za bardzo nie przyda i tyle. wiec jak go zatrudnic? w aptece sa jasno okreslone stanowiska na jakich ktos moze pracowac, nie da sie wprowadzic do firmy dowolnej osoby ot tak sobie. chyba ze on jest farmaceutą dowolnego poziomu, ale wtedy nie rozumiem w czym problem ze on nie ma pracy - po prostu mu sie nie chce!... PS. autorko, ciezko na swoim, nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
wiem co zrobię..... jak wróci to dam mu do przeczytania ten temat, może wreszcie dotrze do niego, może zrozumie ..... oby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
nie jest farmaceutą choć od 4 lat proszę żeby zrobił technika, ale twierdzi że nie nadaje się do tej pracy. Ale może pomagać !!! jeśli przyjmie mi towar rozstawi go i posprząta, ja z resztą sobie poradzę. Najbardziej boli to że jest ciągle niezadowolony, on by poszedł na tiry - paranoja facet po studiach będzie na tirach po granicach wystawał .... A własny kawałek chleba to fakt ciężki jest, ale własny jak pracujesz to masz i dla mnie to budujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co Ty. nie zrozumie, jeszcze się obrazi że wyciągasz na swiatło dzienne wasze problemy (cóż z tego ze anonimowo). jak na moje oko to on ma typowe objawy mężczyzny niesamodzielnego. najpierw jest wielki foch ze to kobieta utrzymuje rodzinę - dlatego sie musisz prosić o wszystko i dlatego nie za bardoz chce mu sie pomagac (bo choćby nei wiem co robił szanse na to ze przyniesie do domu takie same pieniadze sa marne). potem jest własnie faza trutnia - skoro Ty zarabiasz dosc to co on sie bedzie wysilał, polata sobie tu i tam i fajnie bedzie. masz do wyboru - pogodzic sie z tym i odpuscic, wykorzystujac tylko do pomocy w firmie I W DOMU (nie chce pracowac? - OK, ale niech COŚ robi!! - zakupy, sprzatanko, wszelkie naprawy, załatwiania, wysyłanie poczty prywatnej i firmowej itp). I bez pensji, kurcze, bez takich!... albo posadzic na dupie i wytłumaczyc ze z jednego złobu obecnie to nawet jednemu koniowi się ciężko wyżywić i ze do cholery Ty sie zapracowujesz, a on co? pojedz po meskiej ambicji troche, moze pomoze. I PRZYKRĘĆ KUREK z forsą. serio mówię. tylko to go otrzeźwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję... Co prawda, narazie mnie takie porblemy nie dotyczą, mój chłopak podejmuje sie kazdej pracy. Co do Twojego męża, jeśli nic nie działa, trzeba zrobić coś radykalnego. Pokazanie tego tematu nic nie da... Musisz postawic sprawe jasno. Albo woz albo przewoz, ile mozna sie meczyc?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że posada pomagacza zamiatacza niekorzystnie wpływa na jego męską ambicję, kompletnie go nie motywuje, dlatego robi to po prostu na siłę. Może to faktycznie nie jest jego dziedzina? Może warto się nad tym zastanowić i pozwolic mu odejść i rozwinąć skrzydła w tym co będzie chciał robić, dać mu w tym wsparcie... facet który czuje się na niższej pozycji od kobiety w związku, jakoś nie wygląda mi to najlepiej. Może to mu dokuczać. Może nie trzymać go na siłę i mówić co powinien robić a dac totalnie wolną rękę i zobaczyć co będzie się działo dalej, tym bardziej że z tego co czytam nie macie oboje za wiele do stracenia-ani jemu nie służy ta praca, ani Tobie jego obecność i pomoc-raczej ciągnie cie to w dół, więc po co na siłę drążyć to dalej, skoro prowadzi was oboje do rozstania? Czy on musi tam być? Nie poradzisz sobie bez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira69
Zgadzam się że może czuć się niekomfortowo w tej roli, i męska ambicja cierpi, tylko że nie ma szans zarabiać tyle co ja w żadnej pracy - takie są realia. A ja nie trzymam go na siłę bo dam sobie radę i bez niego. Nie godzę się tylko na tiry bo to jak dla mnie niepotrzebne nerwy - już próbował i wiemy czym to pachnie. Dla mnie będzie ok jak przyniesie mi 1500 czy 2000 do domu. Nie wymagam nie wiadomo czego, chcę tylko żeby pracował, miał swoją kasę i wreszcie zrozumiał że nie jest chłopcem który tylko się bawi. A główny problem to to, że on nie widzi się w żadnej pracy. Ani u mnie ani gdziekolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×