Najgorsze co może spotkać człowieka

Co to jest wg. was? W życiu już trochę przeżyłam, i myślę, że najgorsza jest całkowita samotność. Życie bez nikogo bliskiego :O A wy co typujecie?

własna lub kogoś najbliższego

Też uważam, że to śmiertelna choroba.

wizja ze ktos zabije albo nawet stanie sie to faktycznie przerazajace maksymalnie

pisałam o tym na moim topiku chyba mniej boję się smierci niż publicznych wystąpień :) najgorsze co mnie spotyka

wg bez kropki

śmierć bliskich, nieważne z jakich przyczyn

odpowiedziarz dziękuję i wezmę sobie do serca ;) Co do śmiertelnej choroby, to właśnie wolałabym taką śmierć, ponieważ wiedziałabym ile mam czasu na załatwienie swoich niedokończonych spraw Śmierć bliskich... hmmm, raczej to uważam za normalną kolejność rzeczy, która każdego spotka.... Coś naturalnego niż najgorszego....

zaraz przed samotnością za najgorsze uważam okrutne tortury przez, które byłoby się niepełnosprawnym do końca życia :O

no nie wiem czy naturalna koleja rzeczy jest pochowanie dziecka a to sie chyba zalicza pod smierc bliskich :O

Myślę, że pochowanie własnego dziecka jest o wiele gorsze niż śmierć innych bliskich, więc powinno się to pisać oddzielnie.

ok po prostu troche mna ruszylo, jak napisalas, ze smierc bliskich to naturalna kolej rzeczy u mnie ta kolej rzeczy zostala odwrocona, mama pochowala syna, a ja duzo mlodszego brata :( najgorszemu wrogowi nie zycze

Przepraszam jeżeli poczułaś się urażona:( Miałam podobną sytuację. Zmarła moja młodsza siostra :( Właśnie dlatego uważam, że śmierć dziecka jest gorsza niż innych bliskich. Zauważyłam to po matce, która o wiele bardziej przeżyła jej śmierć niż własnego ojca, matki czy męża(mojego ojca). Sama nawet powiedziała, że chowanie własnego dziecka jest najgorsze. Dzieci powinny chować swoich rodziców, a nie odwrotnie.

w porzadku ja tez widze co sie dzieje z mama zreszta z ai wszystkimi u mnie to ciagle swieza sprawa :(

z nami wszystkimi mialo byc

życie jako roślinka

U mnie to już odległe czasy. Zmarła 10 lat temu, a poza tym ja jestem już raczej oswojona ze śmiercią :O Myślę, że w Twoim przypadku, pomoże Ci czas i czyjeś wsparcie. Jeżeli jesteś wierząca, to również powinno być łatwiej.

choroba dziecka