Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

invisible04

nienawidzę swojej rodziny

Polecane posty

mam niespełna 16 lat, mój tata zostawił nas (mojego brata, mnie i mamę) dla innej kobiety około 5,6 lat temu. od kiedy pamiętam mój brat zawsze mnie wyzywał, prowokował, często nawet bił. niewiele pamiętam z tego jak było 3,4 lata temu, najbardziej pamiętam to co działo się w 2 i 3 klasie gimnazjum... po tym jak mój brat skończył 19 lat, zdał na prawo jazdy, znalazł pracę - zaczął zachowywać się tak jakby był moim ojcem. zaczął na mnie ciągle krzyczeć (właściwie to nic takiego się nie zmieniło, w końcu zawsze mnie bił i prowokował...((pamiętam jak mieszkał z nami tata, a mój brat uderzył mnie przy koledze z klasy przed szkołą...)), nawet przy mamie, jednak ona na to nie reaguje, odpowiada mu jedynie na to "wiem synku". moja mama ma małe problemy z alkoholem, zawsze lubiła wypić, ale ostatnio mieszkanie w tym domu zamieniło się w koszmar. mama wracała w środku nocy kompletnie pijana i dobijała się do drzwi, wychodziła twierdząc, że wróci za pół godziny, a wracała o 7 rano i nie szła do pracy, ostatnio piła od rana, łącznie wypiła kilkanaście piw... "uciekałam" wtedy do babci, tata nie za bardzo się przejmował tym jak bardzo cierpię i jak często płaczę. kiedyś się cięłam, mama kiedy zobaczyła krew i ślady na rękach krzyczała w niebogłosy i mówiła, że zaprowadzi mnie do psychologa bo jestem nienormalna... za wszystko obwiniają mnie: za to, że mama uderzyła w inny samochód, za to, że pies jest chory, nawet kiedy mama miała dostać mandat i mieć założoną blokadę na koło samochodu powiedziała straży miejskiej, że wracała ze mną w nocy i postawiła tam samochód. ona nie ma nawet czasu iść na zebranie do szkoły, nie wspomianając o wspólnych zakupach, wyjściu gdziekolwiek albo pójściu do szkoły kiedy sama ją o to proszę. chciałam nawet szukać pomocy u pedagoga szkolego, ale zrezygnowałam. najbardziej boli mnie to, że moja mama od zawsze traktowała lepiej mojego brata, kiedy rodzice byli razem prosiła tatę o to, żebym to ja miała karę, a mój brat nie, zawsze on był tym dobrym, nawet jej narzeczony tak uważa, kiedy miał się do nas wprowadzić rozmawiali o tym jak ciężko jest ze mną i, że nie wiedzą, czy dadzą sobie ze mną radę... nie mam pojęcia co robić, w szkole mam łzy w oczach, wieczorami w domu płaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to witaj w klubie
Sprobuj pogadac z psychologiem na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to witaj w klubie
To, ze idziesz do psychologa nie oznacza, ze jestes nienormalna... oznacza, ze zostalas skrzywdzona przez rodzine i nie radzisz sobie emocjonalnie (kazdy by sobie nie radzil) i szukasz pomocy. Idz do psychologa powiedz o sytuacji w domu, moze cala rodzina dostanie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się wstydzisz lub masz obawy iść do psychologa, może spróbuj jakiś telefon zaufania? Bardziej anonimowo, dyskretniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halabalatrala
Podobnie jak u mnie, tyle że miałam większy hardcore :O Strasznie denerwowała mnie sytuacja z bratem, którego również matka popierała w moim wychowaniu poprzez bicie :O Myślę, że w takim momencie matki u syna szukają pomocy w wychowaniu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że moja mama z bratem uważają, że rodzina jest zupełnie normalna, a tylko ja sprawiam problemy, że wszystko jest przeze mnie i nigdy im nie pomagam, a kiedy pomagam udają, że tego nie widzą, a mój brat przypisuje sobie te zasługi i udaje, że to on to zrobił, a tak naprawdę zależy mu na dobrych stosunkach z mamą żeby mieć samochód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halabalatrala
Mówicie o psychologu? Nie zawsze u wszystkich jest taka możliwość, a raczej częściej jest mała możliwość zrealizowania :o Nie wiem jak jest w przypadku autorki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam o tym, ale kiedy pójdę już do babci moja mama prosi mnie żebym wróciła, a później znowu się zaczyna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym wolała wybrać spokojniejsze miejsce u babci, myślę, że to najlepsza możliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość immortal
mam w domu podobnie... :( Tylko, że mój brat jest młodszy, ale niestety o wiele silniejszy i często chodzę poobijana do szkoły... Jak ktoś to zauważy to mówię, że się przewróciłam. Wszyscy mają mnie za fajtłapę... Ja przestałam się odzywać do "brata", zaczęłam robić w domu prawie wszystko, nawet (chociaż nie wiem jakim cudem, bo mam mniej czasu) lepiej się uczyć... Przestało mnie obchodzić czy widzą to co robie czy nie, ale wiem, że jak zaczynają się po raz kolejny czepiać nie mają racji...:) Teraz tylko czekam do 18-nastki by móc się wyprowadzić gdziekolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że mój dziadek jest ciężko chory dlatego trudno tam o spokój... i to jest mała przeszkoda, poza tym mama jest tam częstym gościem, chodzi do babci wręcz codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halabalatrala
Nie spodoba ci się taka odpowiedź, ale na to wygląda, że możesz to jedynie przeczekać... Po wpisach widzę, że takie sytuacje są raczej powszechne. Ja również miałam podobnie i żyję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie może przeczekać rzeczywiście tak jak pisze poprzedniczka do 18 -tki i wyprowadzić się wiem, że tak się tylko mówi, bo to bardzo trudno zrealizować, ale może jakimś cudem, może poznasz jakiegoś fajnego chłopaka, który będzie cię wspierać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jedynie nadzieję,że dam radę... mam sporo przyjaciół, jednym z nich jest chłopak, ale nie lubię wciąż mu powtarzać jak mi jest źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halabalatrala
Autorce jest pewnie ciężej ze względu na wiek, sama wiem, że kiedyś bardziej wszystko przeżywałam :o Byłam również zdania, że jak uzyskam pełnoletność to się wyniosę z domu. Wyszło inaczej... Teraz mam znieczulice, mam 20 lat i nadal się nie wyprowadziłam, i nie mam tego w planach:D Role się odwróciły, i to ja teraz dręczę :D :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halabalatrala
Tak, jeżeli brat się wyprowadzi to bardzo oczyści atmosferę... Mój jest starszy o 6 lat, więc szybko się wykurzył, ale moja nienormalna matka kiedy miała ze mną spięcie dzwoniła po niego :O W tej sytuacji chciałam również nasłać na brata kolegę. Trochę go nim postraszyłam, ale narobiłam sobie jeszcze gorzej :o W sumie nie miałam sumienia, żeby mój kolega zrobił mu krzywdę, ale żebym odstawiła sumienie na bok, to może byłoby lepiej... 2 razy zadzwoniłam na policję i chciałam zgłosić pobicie, ale też wyszło gorzej niż przedtem :O Już opcja z kolegą była o wiele lepsza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy jego nie ma nie mam problemów z dogadywaniem się z mamą (zazwyczaj)...o wiele lepiej się czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halabalatrala
Więc możesz zaryzykować postraszenia brata policją (ale nie radzę, żebyś to zgłaszała :O) Jeżeli masz taką możliwość i byłabyś w stanie to zrobić, to możesz nasłać kolegę, lub chociaż postraszyć. Może wtedy się opamięta. Jak już pisałam wcześniej to nie wprowadziłam w życie opcji z kolegą, ale teraz gdybym miała taką sytuację, to bym się nie zawahała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×