nienawidzę Go...! i nie potrafię z niego zrezygnować...

nienawidze go...za te wszystkie lzy ,do ktorych mnie doprowadza swoim egoizmem... nienawidze go za to ,ze nie potrafi sprawic ,ze czuje sie kochana... nienawidze go za to ,ze sie ze mna nie liczy...ze jest takim zasranym samolubem!!! ale nie umiem powiedziec dosc , zegnam, wynos sie z mojego zycia :( czuje ,ze jestem nikim! zachowuje sie jak zebrak !!! to tak bardzo boli :(

Na 200% żyjesz wspomnieniami i nadzieją,że się zmieni... a on wcale się nie zmienia :(

tez tak mam. tak strasznie go nienawidze za to ze krzywdzi mnie swoim zachowaniem i tak bardzo jestem z nim zwiazana emocjonalnie. wczoraj powiedzialam mu co o nim mysle , kazalam mu spierdalac bo jest zwyklym gnojem ale ja juz nie potafie zyc bez niego

jestes uzalezniona idz do psychologa/psychiatry

uzaleznienia ofiary od kata. :o dreczy Cie psychicznie a Ty nadal przy tym trwasz. poradz się psychologa i kopnij go w dupe

widzisz, że twoje zachowanie jest niewłaściwe. Jesteś uzależniona od faceta, ale da się z tego wyjść. Musisz uświadomić sobie jak on niszczy ciebie i zastanowić się czy chcesz żeby tak było zawsze? Teraz pewnie nie wyobrażasz sobie, że istnieje inny świat, ale po czasie żałoby po związku będziesz szczęśliwa jak nigdy

Żałosna jesteś :( Oczekujesz, że ktos tu się teraz zgłosi na ochotnika, żebyś mogła sie na nim "powiesić" - bleeeeeeee - obrzydliwe są takie baby uwieszone nogawki, w której jest noga, która je kopie :( ŻAL, ŻAL, ŻAL i brak odrobiny honoru i ambicji

takie sytuacje nie dotyczą wyłącznie kobiet

Jeśli facet "wiesza" się na kobiecie to też masakrea :( Ale mimo wszystko takie zachowanie wskazujące na całkowity zanik mózgu chyba częściej dotyczy kobiet niż mężczyzn - żenada i zgacha na maksa :(

wiem ze to jakies uzaleznienie... ale to nie jest tak ze spedzam z nim kazda chwile i nie mam wlasnego zycia. jestesmy w zwiazku na odleglosc... mam swoja prace, dziecko, studia... eh nie wiem co robic

toksyczny zwiazki.. mam to samo, wczoraj tez powiedzialam swojemu ze ma wypierdalac z mojego zycia trzasnelam drzwiami i wyszlam i po paru godzinach gdy sie nie odzywal nie wytrzymalam i napisalam mu smsa ze wcale nie chcialam tego powiedziec bla bla i w sumie tak w kółko.. on mnie niszczy psychicznie :(

czyli nie jestem sama... ogolnie on jest dobry... ale ten jego egoizm...mnie zabija