Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

canon7

Jak zdobyć kobietę po cięzkim rozstaniu?

Polecane posty

no podobna sytuacja... u mnie jest trochę nowych faktów, usłyszałem, że ona uzależniła się od rozmów ze mną i chciałaby abym w przyszłości był jej przyjacielem...tylko boje sie ze zostan nim raz na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to normalne że powiedziała Ci że chce mieć w Tobie przyjaciela, nie musisz brać sobie tego do serca. Rób swoje - skoro sama przyznała że te rozmowy z Tobą są takie ważne dla niej to znaczy że i Ty jesteś ważny...spokojnie od przyjaźni wiele par zaczynało...któregoś dnia zobaczy że czuje coś więcej i już...a Ty będziesz wtedy obok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej cytrynowo...znów przeżywam mały kryzys, już sam nie wiem co o tym myśleć...z jednej strony to ona coraz cześciej zaczyna temat o nas w stylu "gdybyśmy byli razem to to i tamto...", coraz częściej wysyła do mnie smsy, a z drugiej ciągle podkreśla, że chce być sama, że jej z tym dobrze, że nie wierzy już w związki itd. W tej chwili mija już pół roku jak jest sama, ile to jeszcze może trwać? Jej plany są w tej chwili następujące: w lutym zamierza odwiedzić Polskę, a w czerwcu zdecydować, czy wracać na stałe czy zostać za granicą? Ile dać jeszcze sobie czasu? Kiedy jej powiedzieć: ' nie mozemy być przyjaciółmi, albo w lewo albo w prawo..." bo czuje, że bez tego się nie obędzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć canon :) udało wam się porozmawiać na skype? Przeprowadziłeś już "kontrolowane chwilowe zniknięcie"? Moim skromnym zdaniem Ona albo sama sobie bardzo chce wmówić że dobrze jej z tym że jest sama i nie chce tego zmieniać albo naprawdę tak myśli albo jeszcze nie zdała sobie sprawy z tego, że już wcale nie chce być sama. Trudno powiedzieć o co jej chodzi, wydaje mi się jednak że ważniejsze w tym wypadku są czyny od słów. Nie wiem ile Ona potrzebuje jeszcze czasu, ale biorąc pod uwagę że zaczyna sama pisać do Ciebie i szuka częstszych kontaktów jest dobrym znakiem. To że sama mówi, co by było gdybyście byli razem to znaczy że zaczyna o tym myśleć (pod warunkiem że sam nigdy nie poruszasz tego tematu) A fakt, że w lutym przyjeżdża do kraju, tylko powinien Cię uskrzydlić! Ona jest z tego samego miasta co Ty? Jeśli tak, to już w ogóle super - wszystko w Twoich rękach :D tylko z głową! ps. wczoraj kafe nawalała nie miałam jak odpisać. Czy chciałbyś poznać zdanie innych kobiet? piszę w jednym temacie - nie ma związku z Twoim, ale piszą tam fajne babki może mogły by coś doradzić, ale nie wiem czy chce Ci się wszystko opowiadać od nowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mozesz pokazac ten temat, zobaczymy... skype jeszcze nie :/ coś mam tu kiepskie łącze jak gadam przez Skypa, wiec mysle ze to nie jest dobry pomysl rozmawiac z nia i co chwile bedzie trzeba powtarzac slowa...to moze zirytowac... heh kontrolowane chwilowe znikniecie, tez jeszcze nie, moze nowy rok bedzie dobrym pretekstem na takie cos... ale w sumie jak ona teraz pisze juz duzo smsow to nie widze sensu takiego czegos... a jesli chodzi o najnowsze fakty sytuacja zmienia sie jak w kalejdoskopie... 2 dni temu powiedziala mi, ze nie moglibysmy byc razem, poniewaz ja za duzo wiem o jej przeszlosci i o jej byłym związku...zamurowało mnie...ale biore chyba na to poprawkę, bo miala wtedy te wasze trudne dni i ogolnie gadala od rzeczy...Tak w ogole to mozliwe, aby te wasze kobiece sprawy tez determinowaly jej stosunek do mnie? Ze wlasnie raz ją bardziej ciagnie, a innym razem odrzuca? Ale idac dalej, wczoraj nastapilo cos, co ją uszczesliwilo niesamowicie, jej siostra jest w ciazy. Bardzo sie ze mna dzielila tymi emocjami, dzis rano do mnie 1 raz zadzwonila od kiedy jest za granica! wydaje mi sie ze takie wspolne przezywanie emocji powinno nas tylko do siebie zblizac...ale ja sie ciagle boje, ze na zawsze zostane takim przyjacielem, a jak ona bedzie juz gotowa na zwiazek to sie wtedy rozejrzy za kims innym...i powiem mi to co napisalem wyzej, ze nie mozemy byc razem, bo za dobrze ja znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Ci znów powie, że za dobrze ją znasz i to Cię przekreśla, możesz powiedzieć że właśnie jak się ludzie dobrze znają przynajmniej wiedzą na co sie decydują, mają łatwiejsza komunikację, lepiej się rozumieją i szybciej rozwiązuja problemy bez zbędnych kłótni. Co do Twoich obaw. Będziesz je miał do póki sie nie zdecydujecie być razem i nie ma na to żadnej rady. Podejmujesz ryzyko i tak samo wiele możesz zyskać co stracić. Jak zareagowałeś na stwierdzenie, że skoro tak dużo wiesz o jej przeszłości to Cie dyskwalifikuje? Co do naszych trudnych dni :P wszystko jest możliwe ;) i każda ma inaczej hehe Wiesz tak sobie myślę, za dużo analizujesz to co Ona mówi i to co się między wami dzieje. Waszym rozmowom towarzyszą emocje i Ona też je odczuwa, duże prawdopodobieństwo że tak jak Ty. A jeszcze jak rozmawiacie przez telefon, to już w ogóle super - wtedy trudniej o nieporozumienia no i....sam wiesz... Wszystko się wyjaśni, jak się spotkacie. Na długo przyjeżdża? ile czasu mniej wiecej moglibyście spędzić razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedziałem jej dokładnie to samo, co Ty - przecież to właśnie jest logiczne, że ludzie muszę się dobrze poznać, ona sama wiele razy twierdziła, że najpierw musi być koleżeństwo...ale tego dnia w ogóle nic do niej nie docierało, więc wolałem nie drążyć tego tematu... Co do dzisiejszego telefonu...w sumie to nic nie znaczy, ona powiedziała, że ma dziś taki super humor, że z tej radości dzwoni do wszystkich znajomych, więc nie potraktowała mnie tutaj jakoś szczególnie... A jeśli chodzi o jej przyjazd, planuje przyjechać na 2 tyg. Ile czasu moglibysmy spędzić razem? nie wiem...Teoretycznie nie musimy się nawet spotkać, przecież nie nikt tu nie ma żadnych zobowiązań...a ja z siebie natręta też nie będę robił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
canon - chyba miałeś wczoraj gorszy dzień, głowa do góry! Przecież to nic złego jeśli zapytasz jak już będzie ze 2 tyg.do jej przyjazdu jakie ma plany, jak chce spędzić ten czas - wtedy może sama wspomnieć że chce się z Tobą zobaczyć :) a gdybym ja zadzwoniła do Ciebie to też bym tak powiedziała jak Ona :P hehe żebyś sobie czasami nic nie pomyślał ;) my już takie jesteśmy, dzwoni do Ciebie z zagranicy! i pewnie zadzwoniła do wszystkich w kraju i tam? proszę Cię! Z takimi wiadomościami dzwoni się do najważniejszych bo wiem że ich to będzie obchodziło a nie do pierwszego lepszego znajomego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt, jakoś nie mam ostatnio dobrych dni...no na pewno podczas jej przyjazdu się choć raz spotkamy, ale miałem na myśli, że raczej nie będę miał możliwośći wykorzystać tych dwóch tygodni jej pobytu na maxa... co do tego telefonu, to naprawdę uwierz mi, że ona jest specyficzną osobą, bardzo otwartą i kontaktową, przez wszystkich wokoło lubianą i mającą mnóstwo znajomych. Na pewno nie dzwoniła do wszystkich, ale myślę, że do wielu i jestem przekonany, że nie mam prawa czuć się jakos szczególnie w tym przypadku...heh co z tego, że dzwoni z zagranicy, ją to taniej kosztowało pewnie, niż się czasem dzwoni z Polski do Polski :) miałaś mi podać jakiś topic inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci jak było ze mna
ja też jakiś czas temu poznałam przez przypadek ( w pracy) faceta, na początku pisaliśmy do siebie na gg, potem zaczęliśmy dzwonić (nie mieszkamy w jednym mieście), było cudownie, swietnie się rozumieliśmy,gadaliśmy godzinami, to było coś więcej. Postanowił do mnie przyjechać - wiązałam z tym ogromne nadzieje. Niestety kiedy już był na miejscu poczułam, że nie ma chemii między nami, przynajmniej z mojej strony, było coraz bardziej niezręcznie, on mnie łapał za rękę, ja się odsuwałam, on próbował mnie całować, ja nie czułam nic... Nie chciałam mówić mu tego wprost, nie chciałam go ranić, powiedziałam, że nie możemy być razem bo jestem zraniona po poprzednim związku (co było prawdą) i nie jestem gotowa. Jednak prawda jest taka, że kiedy na mojej drodze stanął ktoś inny, kiedy prąd przechodził z jego ręki do mojej - byłam gotowa. Tam po prostu nie zadziałał magnetyzm między naszymi ciałami. Strasznie mi przykro do teraz że go skrzywdziłam, wyjeżdzał ze łzami w oczach, nigdy tego nie zapomnę... On nie rozumiał, tłumaczył zebym się nie bała a to nie było tak... Może to straszne ale nie zawsze jest tak jak siię nam wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok dzięki może tam zajrzę, ale obawiam się, że koleżanka powyżej ma racje...a jeszcze pytanie do niej, jesli tu zajrzy? widziałas wczesniej zdjęcia tego chłopaka? może po prostu nie spodobał Ci się fizycznie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci jak było ze mna
tak, widziałam jego zdjęcie, był zwyczajnym, przeciętnym facetem, ale własnie dla mnie wygląd nie jest w mężczyźnie najważniejszy - właśnie ta chemia bardziej się liczy... może to całkiem inna historia niż twoja, po prostu róznie bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Easy Man
Canon7, w moim przypadku wszystko zakończyło się gigantycznym klopsem. Rozmawiałem szczerze z tą dziewczyną, na której mi zależało i powiedziała mi wprost, że nic do mnie nie czuje. Te miłe słowa, komplementy, gesty itd. to była tylko gra z jej strony. W tej chwili poznała kogoś nowego i nie jest już zainteresowana znajomością z moją skromną osobą. Cóż, tak to już jest. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku będzie inaczej. Może w końcu ona zrozumie, że nie jesteś dla niej obojętny. Trzymam kciuki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
canon na te święta życzę Ci żeby Twoja wybranka zobaczyła Twoje szczere chęci i uczucie i żeby uwierzyła w nie tak mocno by oddać Ci swoje serducho. Żeby spełniły Ci się marzenia a Nowy rok był lepszy od tego co mija.. Cytrynowoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję...i wzajemnie życzę Tobie dużo zdrowia i mnóstwo szczęścia oraz spełnienia marzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli zaś chodzi o to co napisała "powiem ci jak..." takie rzeczy oczywiście się zdarzają, ale nie masz sposobu by stwierdzić czy między wami zaiskrzy czy też nie jak tylko spotkać się z nia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh ja już nie wiem cytrynowo...ona ciągle coraz mocniejszymi słowami daje mi do zrozumienia, że nic z tego nie będzie...wczoraj powiedziała mi, że nawet gdybym ją błagał, żebyśmy sprobowali choć na miesiąc, to ona nigdy by się nie zgodziła na takie coś...zastanawiam się tak patrząc z odwrotnej strony, jeśli miałbym odwrotną sytuację, jak bardzo musiałaby mnie odrzucać, odpychać dziewczyna, żebym się nie zgodził dać jej takiej szansy, gdybym ją bardzo lubił i gdyby mnie błagała o taką szansę...Ta moja 'wybranka' tłumaczy się, że nie chce mnie krzywdzić, bo po takiej próbie będę cierpiał jeszcze bardziej...czyli wynika z tego, że jest pewna że nic do mnie nie poczuje, ale z drugiej strony mówi, że się ona się boi angażować, więc z tego z kolei wynika, że się boi, że ona coś poczuje...ja już naprawdę nie wiem co o tym myśleć...w ogóle zauważyłem, że jej argumenty odnośnie naszego hipotetycznego związku zależą od dnia, od jej humoru...i szczerze mówiąc coraz bardziej mnie to wkur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyniczny Bydlak
Canon7, napiszę z własnego doświadczenia. Jeśli kobieta twierdzi, że nie chcę Cię skrzywdzić, zranić, robi huśtawkę uczuć itd., oznacza to w 99%, że nie jest zainteresowana byciem z Tobą. Smutne to, ale tak bywa. Niektóre kobiety nie potrafią powiedzieć wprost: "zostaw mnie w spokoju, nie jesteś w moim typie...". Nadrabiają to komplementami w stosunku do facetów, po prostu dowartościowują nas, abyśmy poczuli się wyjątkowo, byli pewni siebie i poszukali innego "obiektu do adoracji". A my odbieramy to jako nadzieję. Z tego co napisałeś, to owa dziewczyna traktuje Cię jak przyjaciela, z którym może się podzielić wszelkimi swoimi emocjami, problemami itp. Tak to już jest, że w niektórych przypadkach między kobietą a mężczyzną może zaistnieć maksymalnie przyjaźń (chociaż niektórzy uważają, że nie ma tego typu przyjaźni). To prawda, że z przyjaźni może wykiełkować miłość. Ale to tak często się nie zdarza. Moja rada: poszukaj sobie wartościowej, rozsądnej dziewczyny, która potraktuje Cię poważnie i będzie chciała z Tobą być. Wiem, że łatwo tak napisać, ale Stary... Rozejrzyj się. Poszukaj odwzajemnionej miłości, bowiem kto nie wyrusza na jej spotkanie, ten przegrywa życie. Jeśli dalej się będziesz upierał, to zaaranżuj szczerą rozmowę z dziewczyną w cztery oczy. Tak po prostu, wyłóż kawę na ławę. Czyż nie lepiej znać najszczerszą prawdę, niż łudzić się w nieskończoność? A jak da Ci kosza, to nie załamuj się! Na początku będzie bolała taka rozłąka, ale wierz mi - czas leczy rany. Wszystko przed Tobą. Na pewno znajdziesz swoją kobietę życia. Czego Ci serdecznie życzę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
canon - załózmy że dasz sobie spokój. Jak to miałoby wyglądać? Zerwiesz kontakt zupełnie czy bedziesz jej kumplem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolego to oczywiste, że traktuje mnie jak przyjaciela tylko nie wiem czemu...ok zazwyczaj 'męska przyjaciółka' nie ma szans u kobiety, ponieważ nie podoba jej się z wyglądu, jest za mało męski czy coś w tym stylu...powiem nieskromnie, że wyglądam co najmniej w miarę względnie ( ona też się zarzeka ciągle, ze to nie o to chodzi), na pewno nie zachowuję się jak sługus w stosunku do niej, mamy też podobne poczucie humoru, potrafię ją rozśmieszyć, patrzymy w ten sam sposób na życie, kierujemy się tymi samymi wartościami, więc ja naprawdę nie wiem, czego tu brakuje... Co do poszukania innej wartościowej dziewczyny...ciężka sprawa, mieszkam w niezbyt dużym mieście, gdzie wszystkie wartościowe dziewczyny są raczej zajęte...ok czasem poznaję jakieś, np. wczoraj na sylwestrze, ale nie robią one na mnie takiego wrażenia, jak ONA...i tu naprawdę nie chodzi o uczucia, bo ja już naprawdę nie jestem w nią tak wkręcony jak byłem! tylko po prostu ona jest wyjątkowa dla mnie z takich czysto racjonalnych względów Co do szczerej rozmowy z nią, nie wiem czy doczytałeś, ale ona jest w tej chwili za granicą... Cytrynowo: wydaje mi się, że nie ma potrzeby abym dawał sobie z nią spokój...nauczyłem się radzić sobie z tą sytuacją...w tej chwili czesciej mnie tylko ona wkurza niż dołuje...tak ja napisałem, ja nie jestem już w nią tak wkręcony, traktuję ją po prostu jako najwspanialszą dziewczynę jaką znam, najbardziej pasującą mi na poważny związek. Jeśli spotkam inną porównywalną do niej, nie widzę problemu żebym wtedy był jej kolegą...ale póki co ona jest dla mnie priorytetem! i więc w związku z tym myśle, aby poleciec do niej na walentynki niezapowiedzianie (ona miala odwiedzic Polske w lutym, ale byc moze przelozy to na Wielkanoc) Nie, że robić wtedy jakieś wyznania czy przyciskac ją, ale aby po prostu spędzić ten dzień z dziewczyną która jest w tej chwili najblizsza mojemu sercu...jeśli ona oczywiscie nie bedzie miala innych planow na ten dzien, ale na to sie na razie nie zapowiada...tylko własnie nie wiem, jak ona zareaguje na takie coś, bo np. wysłałem jej drobny upominek na swieta, to byla troche zirytowana...ze po co, niepotrzebnie wydaje pieniadze, ze przyjaciele nie wysylaja sobie prezentow itp...w związku z tym co myslisz o tym planie na walentynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na te walentynki tylko, czyli na 1 dzień :) jak sie szybko zdecyduje, to ten bilet to smieszna kwota...no chyba ze cos sie zmieni do tego czasu, to moge oczywiscie na dluzej jakos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
canon - tak czytałam Twoje posty wyżej i chyba udzielił mi się troszkę ten pesymizm, ale teraz stwierdzam, że jeśli możesz to leć. W końcu co masz do stracenia? A na pewno wiele do zyskania. Będziesz wiedział na czym stoisz. Albo zaiskrzy i coś z tego będzie albo nie, i będziecie się przyjaźnić. Przynajmniej nie będziesz się zastanawiał co robić, czy warto się angażować i czekać czy dać sobie spokój. Zastanawiam się jednak czy powinienes jej powiedziec, ze będziesz czy nie hm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już też sam nie wiem, czy moje uczucie do niej jest warte aż takiego ryzyka...najgorsze jest to, że aby tanio lecieć, musiałby decyzję podjąć teraz...a za miesiac sytuacja moze sie diametralnie zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tanio czyli za ile? jeśli tanio to co szkodzi zaryzykowac? a bedziesz wiedziall na czym stoisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta podróż do niej chyba już nieaktualna, bo ona jednak chyba przyleci do Polski w lutym...fakt że pod koniec lutego planuje, ale bez sensu byłoby lecieć tam na 14... tak w ogóle to ja wiem doskonale na czym stoję, nie po to zamierzałem lecieć, tylko po to, aby o nią walczyć w ten sposób...ja wiem przecież doskonale, że ona nic do mnie nie czuje więcej, sama to ciągle podkreśla. Na przykład ostatnio powiedziała, że gdyby musiała wybierać, to wybrałaby mnie, bo jestem w tej chwili najodpowiedniejszym kandydatem i byłbym wyborem rozsądku, ale że brakuje uczucia właśnie...spytała się nawet, jak to zrobić, żeby poczuć coś do mnie. Bo przyznała się w końcu, że pewnie coś tam czuje jeszcze do byłego, mimo że nie widziała go pół roku, kontakt ma tam jakiś rzadki, ale mówi, że tylko z jego inicjatywy. A i jest niby pewna, że nigdy by do niego nie wróciła. Gdzieś ktoś napisał, że dopóki w sercu kobiety jest choć odrobina uczucia do byłego, to nie ma tam miejsca dla kogoś nowego, pewnie tak jest w jej przypadku...zastanawiam się tylko jak to jest u Was kobiet, czy najpierw te serce musi się zrobić kompletnie 'puste', aby zagościł tam ktoś nowy, czy może tak jakby nowe uczucie jednocześnie wyrzuci z serca to stare?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadałes pytanie na ktore nikt nie zna odpowiedzi. Mysle że pod tym wzgledem serce kobiety niczym nie rozni sie od serca mezczyzny. (o ile to ma w ogole cos wspolnego z emocjonalnoscia a nie z osobowosia) Uczuciami nie da sie sterowac. Nie mozesz powiedziec sobie od dzis go nie kocham, a jutra kocham tamtego czy odwrotnie. Jezeli Twoja wybranka otwarcie i wprost mowi Ci ze nic do Ciebie nie czuje i ze jednoczesnie ciagle pamieta o tamtym i prawdopodobnie cos jeszcze czuje do niego to sprawa wyglada fatalnie, ale nie beznadziejnie. (Jestem ciekawa co by zrobila gdybys oznajmil jej ze musicie urawc kontakt, albo gdybys nagle zniknal.) Masz jedna jedyna szanse, kiedy bedzie w kraju. Musicie się spotkać spędzic z soba troche czasu (zachowujac sie jak jej przyjaciel a nie konkurent)i jesli poczujecie chemie to dobry znak, jak nie, to nie mozesz liczyc na nic wiecej oprocz przyjazni (o ile bedziesz umial sie z nia przyjaznic) Jak czytam o tym co Ona Ci powiedziała i w jaki sposób to mam wrażenie że jest to do cna przesycone rozsądkiem a nie uczuciami niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×