Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość __siostra23

cala rodzina ma problem z jedna osoba.... to horror!

Polecane posty

Gość __siostra23

mam 23 lata, moja siostra 22. cale zycie dorastalam jako ta brzydsza, mniej wysportowana aczkolwiek mądrzejsza i dojrzalsza. rodzice caly czas mowili: daj spokój, jestes starsza, badz madrzejsza. tak wiec juz od malego szkolono mnie abym nie bronila swoich racji, i siedziala cicho. nie trudno sie domyslec co z tego wyniklo. siostra jest tyranem. nieraz mnie pobila, na mamę też podnosila rękę i to nie raz. plucie w twarz i wyzwiska to byla norma. a mama ciagle ta sama gadkę miala: jestes madrzejsza, popusc. ojciec nie mieszka w domu, takze wychowywala nas praktycznie tylko mama (ktora sama ma ranę na psychice, jest nieslubnym dzieckiem w wielodizetnej rodzine, nigdy o tym nie wspomina- ale na pewno się nad nią pastwiono). swiadomie lub nie, pozwala na to co sie dzieje. nie rozmawia o tym co sie dzieje, dazy do zgody ale nie chce rozwiazac problemu, jak juz sie nie klocimy to nie drązy tematu. zostawia to do nastepnego wybuchu. okres buntu teoretycznie powinien minąc. mnie to przez 5 lat nie dotyczylo. dopiero po powrocie ze studiow do domu...sie zaczelo. wszystkie jej frustracje obbija na mnie. jest tak wstretna osoba ze sobie nie wyobrazacie. a ma wiecej znajomych niz ja, wszyscy ja uwielbiaja bo jest ladniejsza, bardziej towarzyska, smiala. prawdziwa gwiazda. mama chetniej ja ze soba zabiera wszedzie bo poza domem zmienia sie o 180 stpni. ja uchodze za osobe skryta, niesmiala. dopiero poza domem odzylam, moglam dac sie poznac z nowej strony, a nie ciągle z przyklejoną maską ofiary. planuję sie wyprowadzic z domu, ale poki co w nim jestem. to co sie tu dzieje jest nie do wytrzymania. na pewno ma to jakies konsekwencje w tym jak się zachowuję, pewnych rzeczy z dziecinstwa nie zmienię ot tak! mam juz dosc lez i smutku. jak sobie poradzic z siostra-szatanem? jeszcze warto dodac ... ze ona sie codziennie modli! (może rzeczywiscie do szatana?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/bateria2009
wyprowadz sie do innego miasta i rozpocznij samodzielne życie na własny rachunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __siostra23
tak, tylko jeszcze zostaje mama ktorej tez chce jakos pomóc. ona juz nie ma sily do niej. placze przez wlasne dziecko, przezywa ciagly stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __siostra23
czasem żartuję że na psychologa już za póżno, już tylko egzorcysta może pomóc. siostra jest juz dorosla, nigdzie ja mama na sile nie wyciagnie. moglaby ja wyrzucic z domu, ale ja za bardzo kocha. tak jak syna marnotrawnego. jak juz sie nie klocimy to ją uwielbia, wszystko dla niej robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jest dorosla to mama powinna powiedziec ze jesli jest pod jej dachem to ma sie jej sluchac zyc na jej warunkach a jak nie to dowidzenia niech sie wyprowadza trudno ze kocha ale siostra tez raczej kopcha i co robi wam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __siostra23
kiedys cos chyba mowila jej zeby sie wyprowadzila, to wtedy doceni to co ma. ale to nie przejdzie. nie ma gdzie sie wyprowadzic. pod mostem przeciez nie bedzie spala. mieszkamy na wsi. mamy maly dom, dziele z nia pokoj. jestesmy na siebie skazane (na razie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby to byla obca osoba a nie siosstra to nie sadze zeby istnial jakis dylemat. mama wymyslila ze nie bedziemy sie do siebie odzywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie ma rozwiazania dla tego problemu, ja sie musze wyniesc, a mama skoro ja tak uwielbia to niech sie z nia meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×