muszę się wyżalić..

nie odzywa się od piątku :( :( :( niby ma dużo pracy, no i niby nie jesteśmy/byliśmy nawet jeszcze związkiem (ot 4-5 spotkań + fantastyczne pocałunki) ale się nie odzywa i pewnie już nie odezwie buu ;(

może się jeszcze odezwie...

Pogadaj z nim. Szczera rozmowa najlepszym lekarstwem:)

i zaraz zapomnisz, moj zwiazek po 1,5 roku wlasnie sie rozpada bo moj facet cos sobie wymyslił co nie jest prawda:( to dopiero jest powód do smutku:(

on był pierwszym dla którego moje serducho drgnęło po ponad 1,5 roku zbierania się po nieudanym długim związku :( :( jeśli się odezwie to porozmawiam o tym jak nas widzi, ale to już prawie tydzień no i wolne było, a tu cisza :( :( ciesz się, że teraz pocierpisz -> niestety doskonale wiem co czujesz :(

Zadzwon, a najlepiej sie spotkaj i zapytaj co sądzi o dalszej znajomości?

poczekam jeszcze do jutra, a jak dam radę to do soboty chociaż liczyłam na inicjatywę z jego strony :( że skoro zaczął to niech ma odwagę jakoś to zakończyć.. chyba, ze ja przesadzam i taki brak kontaktu przez tydzień to nic złego? :(

Ja jestem w 10mies zwiazku i dla mnie tydzien to wieczność :( Rozumiem Cie doskonale

Jak byłam w starym związku, a jeszcze nie mieszkaliśmy razem to i tak kontakt (przynajmniej sms, sygnał tel. na dobranoc) mieliśmy codziennie. No właśnie - tydzień to wieczność (ale chyba jednak dla niego nie) - dobrze, że ja też mam dużo pracy :(

ja nie wierze ze ktos ma TYLE pracy ze nie ma czasu napisać sms "u mnie ok, mam sporo pracy, odezwe się za kilka dni" - to nie jest wiele. Chyba ze po prostu mu sie znudziło. Moj facet napisał do mnie 10 min po skonczeniu naszej randki. I pisze codziennie odkad sie znamy. Zreszta nie tylko u mnie tak jest - jak facetowi zalezy na kobiecie, na kontakcie z nia to jest w stanie WIELE poswiecic... i zawsze napisac.

zła, zła.. -> dobrze prawisz, dlatego to chyba jednak koniec :(

nie smutaj - to tylko kilka spotkań - lepiej teraz niż po roku...

pociesze Cie... ja znam kolesia ktory od ponad 2 lat próbuje sie ze mna umowić i niestety nie ma nigdy czasu :D tzn - juz kilka razy obiecywal ze sie odezwie, ze sie umowimy i jakoś nigdy obietnicy nie spełnił :)

jeśli masz się zadręczać, bo potrzebujesz częstszego kontaktu to odpuść go sobie

napewno sie przestraszyl, ze sie w Tobie zakochuje i zabierzesz mu wolnosc... napisz mu smsa: "nie plosz sie kotku bo ja nie jestem mysliwym ;)" powinno pomoc, jak sie nie odezwie to znaczy ze mozna go olac

to już nawet nie o to chodzi, ze ja chcę częstszego kontaktu :( chodzi o to, że nagle nie wiem na czym stoję! Nie pokłóciliśmy się, ostatnia rozmowa była wesoła i kreatywna.. a tu cisza (a on przecież żyje ;) ) więc zonk i jeszcze piszecie, ze to nie jest normalne pewnie muszę z nim pogadać, ale wkurzam się, że cała 'brudna robota' spadnie na mnie :( dzięki pocieszaczki :(