utrapienie =pieguska w dodatku ruda

od kilku lat farbuję włosy na różne blondy, ale z natury ruda jestem i w dodatku piegowata, opalam się na różowo i jestem starsznie wychudzona. źle mi jak patrzę na oliwkowe cery koleżanek, naturalne piękne włosy, sama oszukuję siebie i innych, że jestem fajna. zwracam uwagę sposobem bycia i ubiorem, ale wewnątrz czuję , że nie jestem z siebie zadowolona.

Twoja uroda jest poprostu wyjatkowa i naturalna,a ja lubie takie;)

naturalna moja uroda jest właśnie okropna, dlatego opalam się na solarium, staram się tuszować piegi, nawet robiłam kilka zabiegów, włosy też farbuję. wiem,że są amatorzy takiego nazwijmy to piękna.

to po co robic z siebie sztuczna barbie na sile i jakis plastik?

masz nietypową urodę jak Nickole Kidman:) też mam piegi ale cerę oliwkowo-brzoskiwniową

robię z siebie kogoś innego, bo to , co dostałam w naturze to ochyda i nie mogę na siebie patrzeć, dlatego czuję, że niestety siebie oszukuję , kilka lat temu w ogóle nie podobałam się facetom , teraz dzięki sztucznej przemianie zwracają niektórzy uwagę, partnerowi też się podobam (podobno) chociaż widzę jak patrzy na inne. a nicole kidman to właśnie dla mnie antyideał kobiecej urody. chociaż utalentowana kobieta z niej.

jakby facet nie patrzyl na inne to albo pedal,albo impotent i chory na dodatek:)

wiem, że to problem do rozwiązania dla psychologa, ale jak wy tym sobie radzicie? czy w ogóle są jeszcze takie kobiety, które siebie samej nienawidzą? co z tego, co mam w głowie, że pewnie chodzę,jak ciagle smutna i ciągle muszę wkładać tyle pracy żeby jako tako wyglądać/

prawie wszystkie kobiety oszukują z kolorem włosów:) 99% blondynek jest farbowanych, dlaczego Ty miałabyś się z tym czuć dziwnie?

wiesz, z tego zdaję sobie sprawę,ale zazdroszczę naturalnym brunetkom, szatynkom, blondynkom o fajnym kolorycie cery, bez dodatków w postaci piegów itp rzeczy, czuję się źle ze sobą, dlatego walczę, ale czy to nie jest walka z wiatrakami?

to musisz udać się na terapie

ja bym raczej na ciebie nie poleciał przed przemianą i teraz wnioskuję że też nie, bo to pewnie widać że kryjesz swoje prawdziwe brzydkie oblicze.

a moze zaakceptuj siebie..ale skoro chesz inaczej wygladac to co zlego w tym ze oszukujesz?kazda oszukuje.. bo nie ma kobiety ktora lepiej wyglada bez makijazu.. bez podkrteslonych delikatnie oczu np tuszem..chociazby. ja jestem naturalna brunetka mam ciemnobrazowe wlosy nigdy ich nie farbowalam.. cere mam ciemna..podobam sie ale zawsze sie maluje.. mimo iz mam ciemna oprawe oczu nie wyjde bez pomalowanych rzes.. bo zwyczajnuie tak sie nauczylam i tak lubie.. mysle ze gruboprzesadzasz.. wiele dziewczyn nie jest zadowoloncyh ze swojego koloru wlosow..a co maja powiedziec brunetki farbujace sie na blond? one to dopiero oszukuje;]

a ja marze o rudych włosach, szkoda że tak szybko się spłukują.Jest mnóstwo kobiet niezadowolonych z siebie,nie ma na to rady, natury nie zmienisz.Musisz siebie zaakceptować,masz oryginalną urodę:)

i tez farbuje co tydzien, gora dwa:(

A ja tam lubię rude pieguski z bladą skorą. Oczywiście jeśli piegów nie jest przesadnie dużo.