jak sie nie zalamac po utracie pracy?

jak sobie radzic?

probuje.odzew jest zaden.

napisz coś więcej. Mnie też wyrzucili i sie nie załamałam. Jeszcze mnie prześladowali 4 lata, a ze mną wygrali. Wszystko postkomuna i żydokomuna. Może spróbuj wyjechać? Ja próbuję. Na razie bez skutku, ale...

Wiesz - gdybym w momencie jak mnie wyrzucali miała tyle rozumu co teraz to bym normalnie popełniła samobójstwo. A że byłam głupia jak but i przekonana, że wszystko wygram to wszystko osmoliłam. Dziś bym poszła i się powiesiła na drzewie bo takie to było wstrząsające :(

Powiem szczerze, że gdybym wiedziała co dalej to wzięłabym garść śrdków nasennych i poszła se drzemkę zrobić bo tyle to było warte, a to co przedtem też. Jedyne co miałam to nastawić się maks. że chcę być tym wielkim biologiem albo po prostu trzymać się swojego zdania, ale od 10 roku zycia. I dziś żyłabym sobie jak królowa, a tak żyję jak gówno nie wymawiając nikomu :( Jeszcze na wsi - ja chyba oszaleję - na wsi muszę siedzieć. Normalnie fioła zaraz dostanę :(

Utrata pracy to nic miłego :( Warto wtedy mieć wsparcie w rodzinie i znajomych... wiem bo sama to nieraz przechodziłam ;/ polecam artykuł jak się zachować w takiej sytuacji: http://kobieceprawdy.pl/article_uni/kogiel-mogiel/jak_sobie_radzic_po_utracie_pracy.html