Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weronika_nie_postanawia

jak żyć by być szczęśliwym?

Polecane posty

Nie mam komu tego już powiedzieć. Nikt nie rozumie a ja czuję okropnie samotną osobą. Jestem w tłumie a jakby nikogo nie było. Przez osiem lat byłam z kimś kochałam go, ale popełniłam wiele błędów. Oszukałam go byli inny faceci – nie fizycznie, ale wirtualnie. Kłamałam kogoś kto tak wiele dla mnie zrobił. Choć byłam niedojrzała, bo działo się to, gdy miałam 16- 22 lata (później trochę zmądrzałam) to i tak mam okropne wyrzuty sumienia. Przestałam go kochać, przestałam być jego, ale miałam wszystko, co chciałam poczucie bezpieczeństwa (nie chodzi tutaj o materialne), ale o wsparcie psychiczne, wierność – taką, na którą mnie nie było stać. Najgorsze jest to, że uważam, jestem przekonana o tym, że kto oszukuje zasługuje na karę a tak robiłam. Gadałam sobie na czacie, spotkałam się kilka razy, zawsze uciekałam i wracałam będąc pewna, że chcę być właśnie z nim, ale co z tego? Jestem złym człowiekiem, nie wartą nic kobietą – nie chciałabym takiej jako mężczyzna. Mam wzniosłe cele, zasady – choć wtedy się do nich nie stosowałam, krytykuję innych a popełniłam takie same błędy jak reszta. Jestem w tym fałszywa. Choć jedną rzeczą, na którą bym sobie nie pozwoliła to bycie fizyczne – całowanie, seks, dotykanie. I dlaczego? Bo obrzydza mnie dotyk kogoś kogo nie kocham. Mam drugiego faceta – jestem z nim. I kara przyszła – on mnie oszukuje, są inne a ja to znoszę, wybaczam. Moja pokuta. Nie mam jednak już siły. Od dziecka pod górkę. Ojciec alkoholik, widziałam jak się palił, widziałam go zakrwawionego z nożem, chciałam by umarł teraz sama nie chcę być. Mam 25 lat jestem atrakcyjna, skończyłam studia, pracuję, mam powodzenie, pasje i łzy w oczach. Jakbym mnie każdego dnia ubywało, jakby było mniej. Nie chcę być taka jak jestem, nie chcę takiego świata, ale boję się umrzeć. Jestem tchórzem zawieszonym między światem żywych i nieżywych. Powinnam coś wybrać, by nie tracić czas. I nie umiem. Pomyślałam, że to depresja, że moje spojrzenie na świat można zmienić – poszłam do psychologa. Nie pomaga. Zaczynam dostrzegać w świecie jeszcze większy brud, kłamstwa, oszustwo. Jesteśmy złymi stworzeniami, którzy nie mają szans, by się zmienić. Podobno za taki stan odpowiedzialna jest serotonina, ale czy ona może sprawić, że pusta szklanka się wypełni? Życie jest trudne – wiem, że jest piękne, wiem, że daje wszystkim to, co oni potrafią sobie sami zdobyć, ciężka praca, wytrwałość, optymizm uleczyłby mnie. Jednak nie znajduję go w sobie ani w innych. Nie widzę go – po prostu wszystko jest niestałe, my niedoskonali, a ja szczególnie. Popełniłam błąd – skrzywdziłam. Popełnię błąd – skrzywdzę – i to mnie przeraża. Nienawidzę siebie i swoich słabości. Najpiękniejszy komplement: jesteś dobrym człowiekiem – nie zasługuję na to. Byłam złym dzieckiem, jestem problematyczna, niezdecydowana, ciężka do życia. Gnębię siebie, dobijam innych. Chcę się spakować i odejść, ale nie wiem gdzie. Boję się piekła, gdy popełnię samobójstwo – boję się bólu i nie udanej próby. Teraz się boję, że Bóg mi wszystko odbierze, gdy poczuję się szczęśliwa – by pokazać mi, że miałam wszystko, a niczego nie doceniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ... - to, kim teraz jestes w niklym stopniu zalezy od Ciebie. Zapewne wiesz, ze psychika ksztaltuje sie w okresie dziecinstwa ... a co dobrego z dziecinstwa mialo Cie wowoczas "uksztaltowac"? Dlaczego jestes nieszczesliwa i samotna? Zapewne siebie nie kochasz ... nie kochasz siebie zapewne dlatego, ze nie otrzymalas milosci, wsparcia, wzorcow w dziecinstwie. Psychike jednak mozna zmieniac :) Tez jestem DDA, wzorcow z dziecinstwa praktycznie nie "wynioslem" zadnych, ale od ok. 10 lat w sposob efektywny zmieniam swoja "glowe" ... wszystko sie da :) Mialas moze ED - eating disorders?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de-moralizatorka
"(...)- lecz czujesz się być w porządku wobec siebie i wobec innych, żyj tak, jak chcesz. Niech inni też żyją tak jak chcą, nie mów innym to jest dobre a to złe. Każdy ma własną ścieżkę i musi sam ją odkryć. A później ma prawo nią radośnie kroczyć."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×