Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ithrin

Przepraszam za wulgarny język mojej żałosnej pisemnej wypowiedzi.

Polecane posty

Gość Ithrin

Witam, piszę tutaj, ponieważ nie mogę w inny sposób wydalić, wyrzygać z siebie tego, co tak bardzo, tak dotkliwie mnie boli. Spieprzyłam swoje życie, przede mną nic, gówno, pustka. Jestem nieudacznikiem, moi rodzice są alkoholikami, ja jestem uzależniona od leków psychotropowych (jestem słabym człowiekiem i muszę się w jakiś sposób znieczulać). Kurwa, ja już nie mogę, nie daję rady, nie mam siły, wszystko mnie straszliwie boli. Wewnątrz. Nie mam stałej pracy, studiuję zaocznie beznadziejny kierunek, co jakiś czas wyjeżdżam do Niemiec, gdzie pracuję w charakterze opiekunki osób starszych. Kurwa, nie zdajecie sobie sprawy ile mnie ta robota kosztuje. Jak bardzo upokorzona jestem, sterana, czuję się jak szmata, służąc szkopom. Gdyby żył mój Dziadzio, nigdy by mi na to nie pozwolił. Kurwa, tyle krzywd doznanych od szwabów, tyle ofiarnej krwi moich przodków, no kurwa, ja pierdolę, nie radzę sobie z tym. Muszę jednak to robić (nienawidzę "musieć", kurwa nie potrafię "musieć" czegokolwiek), zarabiając w ten sposób spłacam zaciągnięte przez ojca długi. Nikt nie potrafi kochać mnie bezinteresownie, nie kochając tym samym wcale. Chciałabym móc wierzyć. W coś, w cokolwiek. Kurwa, nie umiem być katoliczką, nie potrafię przyjąć dogmatów tej wiary, nie umiem klękać przed czarną swołoczą, która Ojczyznę moją od wieków całych okrada. W wieku 16 lat wkroczyłam na drogę wiccanizmu, inicjacja zdegradowała moją psychikę, kurwa, coś mnie opętało, coś do tej pory tkwi we mnie. Dążę do samodestrukcji, wykończyłabym się już dawno, gdyby nie nienawiść do własnej osoby, nie uwolnię się od siebie tak łatwo, nie ucieknę, kurwa, z podkulonym ogonem, trwać będę, brodzić w tym gównie, tarzać się w nim, cuchnąć. Może umrę kiedyś skaleczając się w trakcie otwierania puszki wieprzowej konserwy? Na inną śmierć nie zasługuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agvyudxvbdxbd
hej inni mają jeszcze gorzej (ale nie da się ukryć że są tacy którym jest lepiej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokochaj siebie
to nie żart. Poczytaj sobie o pozytywnym myśleniu, uspokój się i zacznij pomału zmieniać swoje zycie. Chcesz zmienić życie - zmień się sama. Proste, a jednocześnie tak trudne. Z takim podejście wyhodujesz sobie ciężką chorobę i wtedy co ? Bedziesz sie tarzać w bólu i to Ci bedzie sprawiać przyjemność? Spróbuj uzdrawiania duchowego - nie jest sprzeczne z żadną religią. Bruno Groening - słyszalaś kiedyś o nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×