Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proszę_poradźcie_coś

czy to powód do ROZWODU? Pomózcie!

Polecane posty

Gość proszę_poradźcie_coś

Mój mąż wypija codziennie po 2-3 , tez zaczynał od 1, a przed ślubem wcale nie pił... Nie pozwalam mu, krzyczę, zakazuję,a on mnie nie słucha, nie widzi problemu. Mówi że pije bo lubi, że to nie nałog, bo nie chodzi pijany do pracy, nie upija się. W wekendy czy podczas urlopu wypija nawet z 8 piw... Leczyć się nigdzie nie pójdzie bo to wg niego nie alkoholizm, to nie problem... I co ja mam zrobić???? Mam się z nim rozwieść??? Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ammy dziecko,ale te piwa mnie wykańczają psychicznie, trwa to już parę lat.... Co mam zrobić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_poradźcie_coś
nikt nie napisze????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wcale nie jest powud do rozwodu ja tez tak niestety miałam :( i dla mojego męża takze to nie był naług a niepotrafił jednego dnia nie pic muwił ze on pracuje i mu sie należy kłuciłam sie z nim naokrągło .Aż pewnego razu nie wytrzymałam i wybuchłam na maksa wyzwałam go od alkoholików itp no ale niewiele to na niego podziałało ale przestałam z nim sypiac bo nie lubiłam jego smrodu . prawie ze soba nie rozmawialiśmy .Az kturegos razu musiał wyjechac do pracy za miasto tam na poczatku tez znajdywałam paragony z piwem ale od jakiegoś czasu od piwa zaczął go bolec brzuch od piwa i od tamtej pory wipije ale tylko w wekendy co tez mi sie nie podoba bo to jest co wekend ale nie tak jak na poczatku wypije ze dwa piwa i traci ochote na nie . Uważam ze to nie jest problem do rozwodu( choc sama o tym myślałam) ale może poprostu rozmowa wam pomoże>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wcale nie jest powud do rozwodu ja tez tak niestety miałam :( i dla mojego męża takze to nie był naług a niepotrafił jednego dnia nie pic muwił ze on pracuje i mu sie należy kłuciłam sie z nim naokrągło .Aż pewnego razu nie wytrzymałam i wybuchłam na maksa wyzwałam go od alkoholików itp no ale niewiele to na niego podziałało ale przestałam z nim sypiac bo nie lubiłam jego smrodu . prawie ze soba nie rozmawialiśmy .Az kturegos razu musiał wyjechac do pracy za miasto tam na poczatku tez znajdywałam paragony z piwem ale od jakiegoś czasu od piwa zaczął go bolec brzuch od piwa i od tamtej pory wipije ale tylko w wekendy co tez mi sie nie podoba bo to jest co wekend ale nie tak jak na poczatku wypije ze dwa piwa i traci ochote na nie . Uważam ze to nie jest problem do rozwodu( choc sama o tym myślałam) ale może poprostu rozmowa wam pomoże>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollllciaaaa
witaj ,u mnie bylo podobnie!nie tylko robilam mu awantury ale i nie raz po mordzie dostal efekt zerowy...kolezanka poradzila mi .....zebym tez zaczela ;pic;kupilam kilka piw ,wzielam pare lykow dla zapachu i zachowywalam sie podobnie do niego ,i tak po kilku takich akcjach dotarlo do niego ze takie czeste picie jest okropne ,nastepnym krokiem byly wspolne zajecia np spacery ,film ,nawet w chowanego sie z dziecmi bawilismy ,teraz owszem wypije piwo ale robi to dosc rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_poradźcie_coś
Dziekuję za wypowiedzi... Zazdroszczę Wam że Wasi mężowie przestali pić... Ja juz nie wiem jaki obrac sposób co robić... Owszem próbowałam wypić parę łyków piwa (bo nie lubię) ale nie zrobiło to na nim zdanego wrażenia... Krzyk, płacz, wyganianie go z domu, nie odzywanie się... Chyba wszystko juz przerobiłam... Moja przyjaciólka mi mówi że albo muszę to znosić, po prostu pozwalać mu na te piwka i nie robić awantur, albo zastanowić się czy chcę tak żyć z nim dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest powód
do rozwodu krzykiem i kłótniami tez nie wiele zyskasz bo "zakazany owoc najlepiej smakuje' myślę , ze najlepiej zacząc go zaniedbywac bo przeciez "jestes zmęczona po pracy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Ollcia jak miałabym się zachowywac po piwku, tzn udawać np pijaną, dużo mówić, wygłupiac się, "przewracać" itp jak on tak się nie zachowuje. On zachowuje się normalnie po 3 piwach. Jak wypije z 6-8 to wtedy ma "gadkę", pajacuje, ale ja nie będę z siebie robiła osoby jaką nie jestem i udawała pijaną w towarzystwie.... Jak ja bym chciała by go tez brzuch rozbolał od piwka.... jemu tylko rosnie ten brzuch i czuje się znakomicie... Ma 32 lata, może za parę lat wątroba go zacznie boleć i bedzie spokój.... Myslałam nad rozowdem, ale go kocham, jakoś nie wyobrażam sobie życia bez niego, dziecko tez by cierpiało... Pieniędzy byłoby mniej, bo on zarabia ponad 2 tys a ja 1 tys... Ale to nie jest jedyny argument by z nim byc, bo kasy jest wiecej...Po prostu nie wiem jak dalej miałabym zyć bez niego.... Samej z dzieckiem też byłoby mi ciężko, dziecko małe chodzi do przedszkola. Na codzień nie robi awantur itp, ale woła piwa, napoczyna kolejne mimo mojego "nie odzywania" się itp. Czasem jak wypija wiecej, psuje mi urlop, np 8 piw i jest pijany, gada głupoty, czepia się itp to wtedy mysle by go zostawić, by miec spokój, by się nie "użerać" skoro on woli i "musi" wypic te 8 piw na wczasach niż spędzić urlop rodzinnie bez awantur (bo ja krzycze o kolejne piwa, bo 6-8 to przesada już!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak zaczynał
teraz jest alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Ja próbowalam nie tylko krzykiem ale spokojem też, np milczałam, nie odzywałam się, widziałam że to dawało lepszy rezulatat niż krzyki ale i tak piwko jest i było.... Mam się z tym pogodzic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Do powyższych wypowiedzi to co mam zrobić??? Mam się z nim rozejsć??? Boję się życia bez niego, nie wyobrażam sobie miec innego faceta, nie wiem jak by to życie dalej wygladło, płacz dziecka.... Ale z tym jego piwem też zycia nie mam, a nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak zaczynał
placz dziecka, posłuchaj jak placze z bólu serce dziecka alkoholika, które patrzy codziennie na śmeirdzącego pijusa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
ale jak on wypije 2 piwa czy 3 to tak nie smioerdzi od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale mimo wszystko dziecko na to patrzy i musi wysłuchiwac waszych kłutni a w przyszłości to sie na dziecku odbije:( A w jakim wieku macie dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale mimo wszystko dziecko na to patrzy i musi wysłuchiwac waszych kłutni a w przyszłości to sie na dziecku odbije:( A w jakim wieku macie dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
3,5 roku ma dziecko, kocha tatę, mąż bawi sie zdzieckiem, pomaga mi, tego mu zarzucić nie mogę. Jest zwiazane emocjonalnie z tatą, pyta o niego jak jest w pracy, wyglada ze mną w okienku by "pomachać" tacie jak wraca z pracy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tez zaczynal od 1
potem byly trzy, potem wiecej, a na koncu 12 dziennie! Skonczylo sie rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze poprostu postrasz go rozwodem ? bo jeżeli na niego nic nie działa to widocznie mu bardziej zależy na tej butelce piwa jak na tobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Straszyłam go rozwodem, więc teraz jak wspomne to on nie wierzy że ten rozówd bym wzięła z nim... Jak go sttraszyłóam to się zmieniał, nie pił piwka wcale przez np 2 dni lub tylko 1 nie wiecej.... Nie boi się mnie, nie słucha... Czasem mówi że leubi piwko i że to jego relaks i że woli wypic piwko niż kotleta zjeść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może nie strasz go a poprostu sprubuj tak zrobic np; spakuj sie on wruci z pracy i zobaczy twoje walizki moto może to przemyśli bo będzie widział że tym razem nie żartujesz.Albo poprostu wyprowadz się na kilka dni do rodziców ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem cie bo ja tez to przeszłam i powiem szczerze ze nie było łatwo ale gdyby nie to ze poprostu nie moze go pic to pewnie bym miała ten problem do dziś .Bo mój mąż jest uparty i żadne argumenty do niego nie docierają on jest poprostu NAJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Nie wyprowadzę się nigdzie bo mieszkamy w domu z moimi rodzicami (my mamy swoją część , oni swoją). Jego już nieraz pakowałam i kazałam wyjść to nie wychodził lub spał raz na ogródku w altance, samochodzie , nie chciał wyjść, wyprowadzić się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To musze z przykrośćią powiedziec ze masz problem i to nie mały, jeżeli nic na niego nie działa .Naprawde szkoda mi ciebie ale nie widze tu innego rozwiązania jak rozstanie bo jeżeli ty nie wytrzymujesz juz tego to nie ma sensu tego ciągnąc w nieskończoność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Po takich kłotniach z "wyprowadzką" zawsze było parę dni spokoju, poprawy, obietnic i znowu to samo... wyganianie go nic nie da skoro i tak wraca zaraz... A jak pojdzie do swoich rodziców na dłużej to tam da im kasę na zycie, resztę na piwko straci itp więc mi i dziecku co zostanie na zycie, oplaty (płacimy opłaty na pol z moimi rodzicami, nie mieszkamy za darmo, prąd,węgiel) ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proszę doradźcie coś-tak jak bym czytała o sobie,tylko u mnie już trochę dalej poszło,ale od tego się zaczynało....wszystkie mamy prawie tak samo:( Oni nie widzą problemu,to My mamy problem,My się ciągle czepiamy,przecież wszyscy pija,pije bo lubi ....itp.Ech zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Dziękuję bebe za wypowiedzi... Ja jestem już skołowana, jak wypije te 2-3 piwka i ja nic się nie odzywam to jest spokój, nie ma awantury itp. Więc mam 2 wyjścia albo to znosić, pozwalac na 2-3 piwa codziennie i się nic nie odzywać, jakoś z tym żyć (czytałam teraz topiki o piciu piwa inne też na kafeterii uczuciowej i sa kobiety które się na te piwka godzą dla spokoju lub biora rozwód) lub naprwdę się rozejśc z nim... Mam 30 lat, zycie przede mną, ale ja nie wyobrażam sobie innego partnera, chyba wolałabym byc sama z dzieckiem nie szukałabym innego... Nie potrafię sobie życia bez męża wyobrazić... I nie wiem co robić... Najgorsze sa wyjazdy (teraz mąż chce jechać w góry zimą) - ja nie chce, bo tam znowu 8 piw dziennie, gadki, cyrki, kłotnie, bo on "kołowaty" bedzie po tych piwach... W obietnice ze wypije 3-4 piwa nie wierze bo już tak obiecywał i i tak pił 8 sztuk... Czasem mysle ze bez niego miałabym spokój w domu... ale też nie wyobrażam sobie życia bez niego... Błędne koło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Eliza a jak jest u Ciebie? Ile Twój wypija? Jak Ty reagujesz? Straszyłas go rozowdem? Jesteście razem? Co to znaczy że u Ciebie to "dalej" poszło??? Proszę odpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój też pije
Mój też pije 2-3 piwa codziennie, jak wekend, urlop więcej nawet z 10 sztuk dopóki nie uśnie, nie upije się... Po piwach jest zakręcony, tez gada głupoty (np ze mi na jedno piwko szkoda 3 zl, że wypic piwka nie może... jak nie może jak wypił kilka sztuk i jeszcze się dochodzi)/ problemu nie widzi, ja się czepiam. potrafi mi powiedziec żebym "zamknęła jadaczkę" bo gadam i gadam, nic nie dociera. Też myślałam o rozwodzie, zwłaszcza jak mi tak "odpowiada",.dogaduje, denerwuje mnie... Nie docenia że już wypil, ze ma w domu to piwo... Mówi że inni tez pija z kolegami w barach, w samochodzie itp. A mąż sąsiadki wcale nie lubi alkoholu, jak ja jej zazdroszczę ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Jest mi ciężko, nie chciałabym brac rozowdu ale też te piwka mnie wykańczają psychicznie, najpierw bylo 1 dziennie, potem 2 teraz się ilość zwieksza czesto do 3 w zwykle dni, bo w wekendy, urlopy, grile itp ok 8 sztuk, a nawet i więcej do 10 dojdzie jak u poprzedniczki, dopóki nie uśnie... Woła, prosi, truje by mu dac 3 zł bo jak nie to "sobie pójdzie i pozyczy".... :-( :-( :-( Ale też zazdroszczę innym parą że facet nie pije, że moga rodzinnie spedzić urlop, iść do pubu na 2 piwka, pochodzić spokojnie po górach, poleżec nad wodą, zroboć grila bez upijania się... A mój mąż musi wypic więcej piwa wtedy i zawsze znajdzie sposób by wypić i to jest przykre... Na co dzień mało kto o tym wie, bo takie sytuacje sa na urlopie, grilu, nad wodą... Do pracy jak idzie to nie pije piwka, alwe wraca i od razu otwiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×