Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proszę_poradźcie_coś

czy to powód do ROZWODU? Pomózcie!

Polecane posty

U mnie na początku było dokładnie tak samo jak u Ciebie ...zaczynało się od kilku piwek.Moje tłumaczenia czy spokojne czy krzykiem czy płaczem nic nie pomogły.A jak płakałam to mi mówił zawsze :no rycz,rycz to jest to ,co potrafisz najlepiej.On też nie chce sie odemnie wyprowadzic mieszkamy tez z moimi rodzicami.Jak nieraz zapił to potrafił też spać koło domu,normalnie identyczna sytuacja jak u Ciebie.Od kilku piwek sie zaczynało,początkowo pił z koleżkami- do towarzystwa,później już sam i byle gdzie.Na poczatku za nim biegałam jak głupia i prosiłam,żeby wrócił ze mna do domu wylewałam wszystko co znalazłam,ale taka jest smutna prawda,że nie tędy droga.Bo to nic nie dawało.Z nimi trzeba stanowczo jak cos powiesz,to trzeba słowa dotrzymac.Ja go od roku ostrzegałam,że jak nie przestanie pić i nie zacznie sie leczyć to złoże pozew.Ale zawsze mu wybaczałam, i wierzyłam mu w jego zpewnienia,że już nie ruszy.A on to umiejetnie potrafił wykorzystać i zawsze tak kółko się kręciło.Bo wiedział,że i tak mu wybaczę więc robił ze mną co chciałNie mogłam już tego znieść,nie po to wychodziłam za mąż żeby mu tylko usługiwać ,ja potrzebuje kogoś kto będzie mnie szanował i choc trochę liczył się z moim zdaniem.A u nas tak nie jest..Dużo potrzebowałam czasu by przejrzeć na oczy,obecnie jestesmy w trakcie rozwodu,a on ciągle pije.I wciąż obiecuje,że się zmieni,że mam wycofać pozew.Ale ja już mu nie wierze i taka jest smutna prawda.Alkoholicy to królowie kłamstw i obietnic ...Pozdr cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
Eliza bardzo dziekuję za szczere słowa... Moja sytaucja jest rzeczywiscie bardzo podobna do Twojej... Jak mozesz napisz ile masz lat, czy macie dzieci??? Z jakiego jesteś województwa? (ja łódzkie) U mnie też on wie że ja go tylko "straszę", wyganiam a potem wraca, że sama mówię coś a potem i tak on jest dalej z nami... że ja gadam, nagadam się i i tak go wpuszczam do domu... On bardzo rzadko pije z koleagmi, ale codziennie pije piwo w domu. Jak wekend to od razu tłumaczenie że ma wolne to może wypić lub że zarabia 2 tys to mu się nalezy piwo... Mówi bym doceniła ze oddaje całą wypłatę ( z paskiem, na konto więc nic na lewo nie podbierze), że nie oszukuje mnie jak inni koledzy co pija pod sklepami, że lepiej jak w domu wypije niż ma wyjsc do kumpla... I ja niby mam się cieszyć ze on z domu nie wychodzi, nie musze go szukac... Bywaly dni, gdy płakałam i myslałam żeby naprawde o rozwód wystąpić... Ale boje się życia bez niego, nie potrafie tego wytłumaczyć.... Eliza - jak długo czasu minęło (ile miesięcy, lat), że zdecydowałaś się na rozwód? To ile zaczął pić? Piwo czy coś "mocniejszego"? Pił w domu czy z kolegami poza domem? Nie wiem czy dziś ktoś tu jeszcze coś dopisze, ale zajrzę na pewno jutro na mój temacik, zaraz spać idę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobne myśli
dobrze, że nie jestem sama jedna, że jest nas więcej, może będzie my dla siobie jakimś wsparciem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobne myśli
Ja w sumie nie wiem co jest lepsze, czy rozwód czy po prostu pozwalanie na te piwka... Na mojego nie działa czasowa wyprowadzka , wtedy ma wręcz lepiej, nie musi zajmować się dziećmi, nic nie robi w domu, siedzi sobie i odpoczywa, ogląda telewizję i popija piwko w spokoju...I wcale nie upada wtedy na dno, nie upija się a po prostu siedzi w domu, ogląda filmy, mecze i popija piwo, normalnie chodzi do pracy ...A ja sama z dziećmi, zdana na siebie ze wszystkim. Poza tym trudniej finansowo i nie ma co tego ukrywac... Wypija dziennie 2-3 piwa, jak wolne, urlop itp to ok 10 sztuk. Jego organizm jest już przyzwyczajony i jak wypije te 2-3 piwa to nie jesty pijany, zachowuje się normalnie, dba o nas, pomaga w domu, zajmuje się dziećmi itp. Więc może trzeba "przymknąć" oko i przemilczeć te piwa... Jakby palił papierosy (nie pali), to też by na to szła kasa, czy jakby pił orygibnalną coca colę codziennie itp...A on nie lubi kawy, a piwo... Może lepiej jak te piwa wypije w domu niż miałby gdzieś wychodzić z kolegami, a ja bym sie martwiła gdzie jest, czy szła go szukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadadadadadada
wrzuccie im srodkina przeczyszczenie do piw ,na pewno pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
No właśnie, ja wcale nie wiem czy samej byłoby mi łatwiej... Jak się nic nie odzywam o te piwa to jest spokój, On pomaga w domu, przy dziecku, nie widać po nim by był pijany, ale sam fakt tych piw, że otwiera 2-3 sztukę działa mi czasem na nerwy... Czy zatem mam "przymykać" na to oko? Traktować to tak samo jakby palił papierosy (tez by mnie to denerwowało, smród nikotyny i wydatek pieniędzy)? gdyby umawiał się z kolegami, miałabym chodzić i go "szukać", gdyby nie pomagał w domu itp to na pewno bym tego nie wytrzymała, a takto sama nie wiem... Bo normalnie jest dobrym mężem, nie zaniedbuje nas, jest cenionym pracownikiem, dba o pracę itp... Cały czas uważam że ta ilość piwa jest zbyt duża jeśli chodzi o "limit dzienny", ale co mam robić, jak on otwiera kolejną puszkę, mówi, że pije bo lubi, że przecież nie jest pijany, pije po pracy dla relaksu... Mam się z tym pogodzić...????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt już nie pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż też pije piwo, czasem codziennie 1- 2sztuki tzn że wg Was mam go zostawić??? Nie robi awantur, nie upija się, pomaga w domu, przy dziecku itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wgwgwgw mnie
jak nie upija się to to nie powod do rozwodu. sa kobiety bite, ponizane, traktowane jek sluzace i to jest powod do rozwodu. zdrada to powod do rozwodu. ale 1- 2piwa codziennie to nie powod. moj pali paczke papierosow dziennie, wypija 2-3 kawy, piwo czasem tez wiec ma wiecej nalogow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza191126
mój mąż też pił piwo czasem coś mocniejszego, ale tak wyszło że sam zobaczył że to do niczego nie prowadzi. teraz pije sporadycznie. jedno dwa piwa na 2-3 tygodnie. pracuje w delegacji więc gdyby chciał to by pił. za to pali papierosy, ale nie przy nas ,wychodzi na korytarz,mieszkamy w domku jednorodzinnym. jedyna porada to rozmowa,ale nie po iluś piwach bo to nie pomoże tylko "na trzeźwo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
ale co mu mówić? sam musi chcieć nie pić tych piw, a jak on chce, uważa to za napój, uważa, ze to nie nałóg, bo przecież chodzi do pracy, pomaga w domu itp. Twój mąż sam zrozumiał i przestał pić... Mój pije od paru lat niezmiennie piwo, mocniejszych trunków nie, chyba że jest wódka np na weselu, sylwestra itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę_doradźcie_coś
podnoszę temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_pytanie
mam podobny problem, mąż codziennie wypija po 2 piwa, w wekendy więcej, na wczasach ok 10 sztuk. nie podoba mi się, ale rozmowy z nim nic nie dają. mówi też , że pije bo lubi, bo relaksuje się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz że albo przestanie pić albo odchodzisz...jak mu zależy...pójdzie na leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_pytanie
najwiecej nerw przeżywam na wczasach, jakimś wyjezdzie, gdyż on własnie mówi, ze pije bo ma urlop, do pracy nie idzie, że tak odpoczywa, że należy mu się relaks... Obiecuje, ze mało wypije, że to "ostatnie" a i tak otwiera kolejne... ja nie chcę takich wczasów, to dla mnie nie wypoczynek, dla dziecka też nie, jak on popołudniu czy pod wieczór już jest kołowaty... Niby rozumie, że za dużo wypił, a za 2 dni jest tak samo... mi to psuje urlop... Nawet samo patrzenie jak on wygląda po tych piwach, jak zagaduje na plaży do ludzi, jak stoi z tym piwem, samo to mnie potem już denerwuje, jak widać, ze podpity już jest, a on uważa się za trzeźwego!!!! Niechby wypił na plaży od np 10-11 do 16-17 z 5 sztuk piwa, ale 8-10 to przesada, w dodatku potem jak wychodzimy coś zjeść , na spacer po okolicy to znowu kolejne piwka... A tu urlop za kilkanascie dni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_pytanie
nie pójdzie na leczenie bo on nie uważa, ze ma nałóg, bo np potrafi nic nie wypić przez parę dni, czy jak do pracy idzie nie pije, jak jedzie autem nie pije.... straszenie odejściem nic nie da, bo już straszylam, to usłyszałam, że możemy się rozstać, bo on z piwa nie zrezygnuje :-( lub na odwrót prosi o szansę, obiecuje poprawę - a po jakimś czasie znowu te piwa :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana na maxxxa
mój tez dziennie wypija średnio 2-3 piwa !!! dziś mi obiecywał że wypije 1-2, a wypił 4 bo kolega przyszedł i przyniósł też... teraz się nie odzywam do niego, już nie wiem jak mam wlaczyc z tymi piwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapia dla współuzależnionych
Autorko postu. Twój mąż jest alkoholikiem a Ty jesteś współuzależniona. Tak to się fachowo nazywa. Są terapie AA i dla rodzin współuzależninych w każdej miejscowości. Zacznij szukać w interenecie o tym. Radzę zgłosić się na taką terapię. On może nie chciec, ale Ty możesz. Dowiesz się o mechanizmach uzlależnienia, ktore już u męża występują niestety. Nie pomożesz jemu godząc się na picie, to pierwsza zasada. To rujnuje wasza rodzinę a dziecko uczy się złych wzorców. Może być z czasem jeszcze gorzej. Rady na forum są pomocne, ale musisz coś zrobić w realu, żeby wyjść na prostą. Druga sprawa, zaproponuj mężowi jendorazową wizytę u terapeuty AA, żeby Tobie i sobie udowodnił, że nie jest alkoholkiem. Może pójdzie, skoro nie jest? Powodzenia, chociaż to wyboista droga. [pozdr. DDA.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw89
zaczynało się tak samo,były obietnice ,kłótnie,awantury aż podniósł na mnie rękę --dziś jestem 4 lata po rozwodzie i nie żałuję tej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×