Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość r4tcxdsadfghj

Pomóżcie proszę!!!!!!!

Polecane posty

Gość r4tcxdsadfghj

Mam pytanie: Czy to możliwe, że po badaniach kontrolnych tomografia, biopsja lekarz orzeka diagnozę: Glejak wielopostaciowy IV stopnia bez szans na leczenie, rokowanie do 6 m-cy życia. Jedyne co można zrobić to dbać o chorego o stan jego duszy. Chodzi mi o to czy to możliwe, że nie da sie nic zrobić? Czy to możliwe, że po wycięciu niezłośliwego guza 5 lat temu po ciągłych badaniach kontrolnych rak okazał się teraz złośliwy? I to aż tak bardzo? Bez jakichkolwiek szans? Bardzo proszę o odpowiedź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki topiku.....
podaję Ci link do filmu, gdzie zobaczysz, że ludzie w cudowny sposób zdrowieli. Oto link do filmu: naturalne_leczenie_nowotworów I nie tylko Cud terapii Maxa Gersona - film polskie napisy http://video.google.com/videoplay?docid=6169050139483021263 Po wyzdrowieniu prowadź zdrowy tryb życia wg wskazówek na vademecum zdrowia-jak żyć żeby żyć. Daj znać o efektach, adres na www

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cd....
podaję Ci też link do vademecum zdrowia- jak żyć..: www.vademecum.zdrowia.prv.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r4tcxdsadfghj
dziękuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r4tcxdsadfghj
czy może mi jeszcze ktoś odpisać kto miał jakas stycznośc z ta chorobą sam sie leczył badz ktos bliski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r4tcxdsadfghj
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
mój mąż miał glejaka śródkomorowego,komory bocznej lewej stopnia IV...zoperowano go mimo iz guz jest nieoperacyjny jak sie pózniej okazało...jest to jeden z najzłosliwszych nowotworów...mąz zmarł ,bo to zaatakowało jego mózg po operacji..podobno mam sie cieszyc bo gdyby nie ona to by cierpiał niesamowicie..po operacji był przytomny,chodził juz i odliczalismy dni do wyjscia.po paru dniach zaczał tracic odruchy,bredzic,jesc..cały czas lezał i sie wpatrywał..reagował tylko na mnie mruganiem,na synka juz nie...w szpitalu powiedzieli ze ma pooperacyjne zapalenie opon mózgowych a to poprostu był ten rak ,który sie rozprzestrzeniał...10 dni po operacji jego mózg obumarł,serce biło jeszcze dobe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×