Co sądzicie o takim układzie?

Za dobrowolną zgodą obou stron mam z mężem taki układ, że on karze mnie za coś co mu się niespodoba ostrym rżnięciem. Np. zupa była za słona ;) i on mnie bierze i robi co chce. Mamy ustalone hasło na które następuje zatrzymanie działania, ale jak do tej pory jeszcze nie skorzystałam :D Podniecam się samym pisaniem o tym. Często specjalnie robie cos źle, żeby wzbudzić "gniew" swojego Pana. Oprócz tego kochamy się też normalnie, często bardzo czule. Jakie macie zdanie na ten temat? A może jest tu ktoś kto też praktykuje coś takiego?