i jednak mnie olał...

delia, też coś o tym wiem, teksty że trzeba być zołzą mnie nie przekonują, bo jestem i to z natury, bez instrukcji z jakiegoś poradnika ale na niektórych po prostu nie ma bata! są niedojrzali emocjonalnie, uważają, że wszystko im się należy i Twoją rolą jest tylko im przytakiwać i zgadzać się na wszystko, także znoszenie afrontów przy wszystkich skąd się tacy biorą? KOCHANE MAMCIE TAK WYCHOWUJĄ SWOICH SYNECZKÓW - traktują jak zgniłe jajo, a potem takiemu się wydaje, że rolą kobiety jest obskakiwanie go a prawdziwym sposobem na faceta jest nie zgrywanie zołzy, ale bycie atrakcyjną dla innych, niezależną - to myśl, że ktoś w każdej chwili może mu odebrać kobietę każe mu cały czas okazywać jej że mu zależy ale nie mam dobrej wiadomości - na dłuższą metę to działa tylko w związkach, gdzie facet szczerze Cię kocha. Łapanie na siłę pierwszego z brzegu, który szuka tylko przygody i seksu nie ma sensu

podstawowy blad. gdy zakocha sie rezygnuje ze wsyztskiego liczy sie tylko on a facet tak nie zrezygnuje i pozniej kobieta siedzi w domu i mysli a facet lata i sie bawi

samego od faceta tym czasem on moze sobie spokojnie robic co chce bo wie ze jego kobieta siedzi grzecznie w domku

myslalam, ze jak bede dobra to nie bedzie szukal przygod gdzie indziej. w lozku bylo super,lubie eksperymentowac, mowil ze mu jest cudownie. nigdy od niego niczego nie oczekiwalam. radzilam sobie sama. nie meczylam go smsami i telefonami. gdy chcial wyjsc to wychodzl. moglismy sie smiac razem, pic piwo ogladajac mecz. i co?? duuuuuuupa

sobie bo jak Ty o sobie nie pomyslisz to nikt tego nie zrobi

Do orchidea.... masz rację przyczyną tego sa błedy wychowawcze mam które tak wychowują swoich synusi ...ze ci wyrastaja na zupełnie nieodpowiedzialnych ludzi.... Nie idzie to z wiekiem bo mój mial ponad trzydzieści...a w związku zachowywał się jak wieczny kawaler...a tak się nie da... Autorko tematu: Chciałaś dobrze i ok....ale z tego co piszesz to wy byliscie ze sobą...jak była zabawa, seks, piwo... Zwsze radzilas sobie sama...BŁAD...zycie dorosłe w zwiazku polega na wzajemnym wsparciu, na poczuciu bezpieczenstwa ze w razie potrzeby zawsze mozna na faceta liczyc............... randki są fane...ale pozniejsze zycie to duzo wiecej...

moze nie zawsze bylo tak, ze zupelnie nic od niego oczekiwalam ale fakt czesto radzilam sobie sama. ostatnimi czasy to ja jemu duzo pomoglam. poswiecilam duzo mojego wolnego czasu na to, zeby on mogl zalatwic swoje sprawy. jednyne co mi do glowy przychodzi to to, ze bylam za dobra. czasem trzeba byc wredna suka. musze sie tego nauczyc...

jednak bede z nim dzisiaj rozmawiac, ciekawe jaka bajke mi wcisnie. bo napisal mi smsa czy jestem zla a ja mu odp, ze w tej sytuacji pozostaje tylko sie rozstac a on na to ze nie bo jest ze mna szczesliwy i mnie kocha. paranoja. jak sie nie zlamac pomozcie

zapytaj go ....co u niego znaczy, co przez to rozumie...kochać kogoś..... bo on ma jakąs inną definicje miłosci niz ogólne normy przyjete... Dla mnie to teraz będzie cie urabial, pieknymi słowami nie majacymi pokrycia w czynach...jak juz raz sie nie bal na taki wybryk to to sie powtorzy...ale zycze ci zeby NIE na wlasnej skorze musisz sie przkonac

doradzam zebys byla spokojna.przy rozmowie... a przez to zadane pytanie ...moze sam sobie odpowie czy cie kocha... ??????????////

Moim zdaniem autorko jesteś kobietą bluszcz: http://egoiste.blox.pl/2013/06/Ta-dziewczyna-bluszcz-zatruje-ci-zycie.html Przeczytaj i wyciągnij wnioski bo facet pewni miał cię już dość!

autotrka siedzi 4 lata przed komputerem i czeka na twoja opinie