Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość clkdsmcnks cm

Pracaw Google - słuszne zarzuty?

Polecane posty

Gość clkdsmcnks cm

Proszę nie przenosić do pracy bo mi raczej chodzi o gdybania filozoficzne :) Ostatnio na innym portalu był artykuł o polskim praktykancie z Google w USA i rozpętała się nagonka w komentarzach. Sądzę, że warunków pracy tam nie trzeba nikomu przedstawiać. I tak sobie myślę, że skąd to całe halo? >> Że pensje niższe niż u konkiurencji, bo trzeba pokryć koszty warunków pracy? Logiczne, z choinki $ się nie biorą (a swoją drogą 8h powiedzmy odpada na sen, więc pół życia spędzasz w pracy więc...) >> Że to zmuszanie (doprowadzenie) do życia tam? A myślałam, że tam pracują dorośli ludzie, którzy samodzielnie wybiorą czy będą żyć w pracy czy do niej chodzić. Zresztą, to nie biuro z pięcioma ludźmi, jeśli ktoś wybiera utrzymywanie i życia towarzyskiego (w godnych i interesujących warunkach, otoczeniu) wśród ludzi których lubi z którymi łączą go zainteresowania to w czym problem? Że to wciąż zostaje teren firmy? Ale że ten teren to nie to samo co inne stereotypowe firmy to nieważne? Bo gdyby wybrał się z kolegami z pracy na kolacje do restauracji poza siedzibą to było ok, tak? >> 20% na hobby, no tak...tu śmierdzi szwindlem, ale czy to półmózgi, które nie wiedzą co podpisują/nie znają prawa? Zresztą już widzę JAK KAŻDY Z PRACOWNIKÓW ma w głowie biznes wart miliony (i of koz dojdzie do tego zupełnie sam bez całej współpracy, inspiracji kolegów po fachu). A jak ma? No cóż, oprócz wiedzy inf. trzeba mieć jaja, odejść i tę firmę założyć... A co wy sądzicie o systemie googlowskim? Podjęlibyście się pracy w tak zorganizowanej korporacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pole nadobowiązkowe
mogłabyś podać linka do tego artukułu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca w google
to marzenie kazdego goscia, ktory pragnie stabilnej, kreatywnej, cieplej posadki. nie wiem skad oni maja takie symysly jak podalas ale nie wiem czy te osoby w ogole wiedza co pisza. google oferuje wysokie stawki, mozesz sobie w ciagu godzin pracy isc do specjalnego pomieszczenia pograc w bilard, lotki, pojezdzic na rowerku czy inaczej sie odstresowac, bo zalozyciele google wychodza z zalozenia, ze tylko wyluzowany, bez stresu czlowiek jest kreatywny i zdolny do pracy (co zreszta widac w efektach). maja pomieszczenia dla dzieci jezeli pracujace matki (tudziez ojcowie) przynosza swoje pociechy do pracy. jedyne co zarzucaja googlowi to zmonopolizowanie rynku ale moim zdaniem to paranoicy zawsze musza sie czegos takiego czepic :O pierwsze slysze by zarzucali im 'wyzysk korporacyjny' :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clkdsmcnks cm
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,37650,6556983,Krakowianin_na_praktyce_w_Google.html Zarzutów jest więcej, nie tylko tu na gazecie... Tylko mi się wydaje, że wszytskie na argumenty są mocno naciągane...tzn jest w nich coś, ale pozstaje czynnik ludzki (pracowników w domyśle) a odniosłam wrażenie, że traktuje się ich jak upośledzonych :) Siedzieć w typowym biurze - niedobrze, w Googlach też niedobrze. Co do pensji, chodziło tam "na miejscu", nie chodzi, że płaci źle ale mniej niż konkurencja na podobnych stanowiskach (mowa też o koncernach a nie małych czy średnich firmach). Osobiście bylabym skłonna "poświęcić" część pensji na rzecz takich warunków: w końcu regulowany czas czy nie spędzasz go tam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clkdsmcnks cm
Wyzysk tradycyjny nie, ale...pozostaje problem społeczny, chodzi o coś na zasadzie a la getta. Tylko że niby zamyka się tam ludzi nie siłą a łapie na te warunki (życiem absolutnie podporządkowane firmie, na jej terenie). Myślę, że taki "problem" istnieje, z tym że...dopóki ofiara jest szczęśliwa i zadowolona to o co kaman? Zreszta jak dla mnie niewiele sie to rozni od zycia w okreslonej dzielnicy, chodzenia wciaz do tych samych knajp, sklepow etc (a tak wyglada zycie wiekszosci ludzi). Oczywiście mam na myśli tych, któzy nw firmie praktycznie mają całe swe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×