Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gabik2009

dziś rozstałam się z ukochanym mężczyzną

Polecane posty

Gość gabik2009

Dziś, a dokładnie o 3 w nocy rozstałam się z ukochanym mężczyzną. Jest świecznikową postacią i alkoholikiem. Planowaliśmy ślub, on obiecywał, że nie bedzie pił, że chce dla mnie wszystkiego, co najlepsze, że kocha nad własne życie. Gdy pił (tydzień), był wulgarny, wyrzucał mnie z domu, wzywał policję, żeby mnie wyprowadzili z jego mieszkania. Potem trzeźwiał trzy dni, pierwszego dnia pił mniej (dla stonowania), drugiego nie pił, trzeciego wszczynał awanturę z byle powodu i znów mnie rzucał, aby za kilka dni błagać, bym była przy nim, bo sam nie poradzi sobie z nałogiem. Ja zawsze wracałam,. znosiłam do granic wytrzymalości obelgi, wulgaryzmy, kaprysy, by popadać w coraz silniejsza depresję. Środki antydepresyjne nie przynisiły uligi, psytchiatra radził rozstać się, bo inaczej zwariuję, ale ja go przecież kocham, a on mnie potrzebuje. Wczoraj znów zaczął pić. Starałam się wytrzymać, ale w środku nocy, gdy przetrzeźwiał i wstał, aby znów napić sie z butelki, oznajmiłam, że wyjeżdżam (130 km do domu w środku nocy), on otworzył drzwi, stwierdził, że zawsze wiedział, że go nie kocham i zamknął je za mną. Płaczę, wyję z bólu i chcę, żeby znów mnie przytulił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukf
ogarnij się kobieto i zacznij żyć, zacznij myśleć o sobie! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipokrytkaaaaa
UKOCHANY? jaki on ukochany, jak sie z nim rozstalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze zrobiłaś. Ale płacz i smutek to normalne bo życie potrafi być takim sk... że coś daje i coś zabiera, tak samo czyniąc z ludźmi. Przejdzie Ci a tymczasem wiedz że poczyniłaś słuszną decyzję. Zdecydowałaś o swej przyszłości na koszt przyjemności w której dominowała gorycz i upodlenie. Nie zmieniaj jej, nie warto. A jak będzie ciebie prosił o powrót to zapamiętaj że ludzie się nie zmieniają, im tylko się zdaje że mogą być inni, lub egoistycznie bronią swych potrzeb w imię swej chorej miłości a potem... znowu jest to samo.Szkoda człowieka marnować na takie życie... ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś tak samo chora, jak i on, macie dwa wyjścia, razem się leczyć, albo razem się powiesić, albo Ty pomyślisz sobie że masz tylko jedno życie i uciekniesz od niego paląc za sobą mosty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123333333333333333333333333333
dobrze zrobiłaś! tylko nie wracaj już do niego! dla niego ważny jest tylko alkohol! wiem co mówie, bo jestem DDA. Moja mama się całe życie męczy z moim ojcem, dla którego liczy się tylko alkohol i czubek swojego nosa. szkoda życia na takiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabik2009
"Ogarnąć" się - tak - wiem, ale jak to zrobić. Nie mam nawet przyjaciółki, do której mogłabym zadzwonić. On nie pozwalał mi na kontakty z koleżankami twierdząc, że nasz związek wymaga wspólnej pracyt i musimy być wyłącznie w swoim towarzystwie. Z drugiej strony wstydziłam się przystojnego, inteligentnego, bogatego i wciąż pijanego mężczyzny przed znajomymi i rodziną. Najgorsze, że kiedyś mój syn odwiedził mnie i zastał w strasznym stanie. Wiedział, że powodem był on. Wstyd mi, nie wiem, co robić. Dla niego rzuciłam pracę, nie mam przyjaciół i obudziłam się nie tylko z ręka ale i głową w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabik2009
Jak się rozstałam? Bardzo spokojnie powiedziałam, że nie zniosę zycia w domu, gdzie wciąż jest alkohol. Grzecznie poprosiłam o pozyczenie jednego z jego samochodów. Daał kluczyki i dokumenty. Kazał wyjść i zwrócic samochód, bo może mi być bardzo źle - gdy tego zechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabik2009
Gdy nie był zdenerwowany, pijany, na kacu albo na głodzie, przytulał mnie, nazywał swoim "ptaszkiem", "skarbkiem", "gabikiem", calował i mówił, że da mi miłość jakiej nikt inny nie jest w stanie. Zasypiając oplatał swoimi stopami moje, tulił, zapalał świece, spiewał dla mnie własne piosenki. Tak bardzo mi brak tych chwil, a swiadomość, że nie usłyszę już "mój ptaszku" jest równie nie do zniesienia, jak on w trakcie ciągu alkoholowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest toxic
zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×