Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobra rada dobra rada

MŁODE MAŁŻEŃSTWO + ZAROBKI, a DZIECKO = kiedy?

Polecane posty

Gość dobra rada dobra rada

witam Was, Krótko przedstawie naszą sytuację. Mam 24 lata, jestem młodą mężatką (od 1,5 miesiąca). Mój Mąż ma lat 26. Za dwa tygodnie wyprowadzamy się od teściów (są kochani) do własnego mieszkania. Nie mamy jeszcze pojęcia czy nasze wynagrodzenia będą nam starczać na życie (mamy nadzieję, że tak), czy zdołamy coś odłożyć na dokupienie rzeczy potrzebnych do mieszkania (jesteśmy w trakcie urządzania się, meble mamy, brakuje nam drobniejszych rzeczy, typu firanki, lampy, suszarka do prania, deska do prasowania, mop itd.). Oboje pracujemy, choć w najbliższym czasie firma, w której pracuje Mąż może upaść..gdyż dopadł ją kryzys na początku tego roku :( Jak na młodych i wykształconych ludzi (oboje mamy tytuł mgr) zarabiamy 2500 zl. Mąż miał zamiar otworzyć własną działalność (odzież); wziął kredyt, ale połowę (5000zl) wydaliśmy na dokończenie remontu mieszkania (rodzice zafundowali mam remont, ale jak to bywa w życiu - pieniądze się skończyły i trzeba było sobie jakoś poradzić..). Planowaliśmy, że rok po ślubie będziemy starać się o dziecko. Wówczas ja będę miała już umowę na czas nieokreślony, a Mąż roczną działaność. Życie jednak weryfikuje plany..i trzeba inaczej sobie radzić. Zastanawiam się, kiedy będzie najlepszy czas na zajście w ciąże...? Moi rodzice twierdzą (zawsze tak twierdzili), że trzeba sie czegoś dorobić,aby płodzić dzieci.. Ja jestem jedynaczką, a w domu jakoś nigdy się nie przelewało, nigdy nie miałam pięknych lalek, a na wszystkie potrzebne rzeczy musiałam czekać, więc skąd takie przeświadczenie u moich rodziców? Oczywiście teraz nikt na nas nie naciska, że musimy mieć dzieci. To nasza indywidualna sprawa. Żale się Wam, gdyż Mąż już tego nieraz wysłuchiwał :)mówi, że damy sobie radę i że będzie dobrze, i że mam się nie martwić... Proszę, poradzcie, jak Wy zachowalibyście się w mojej sytuacji. Kiedy możemy myśleć o dziecku? Dziękuje Wam za odpowiedź, za ludzką pomoc. Weronika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sambuka
przedewszystki Weroniko gratuluje slubu:) Twoi rodzice maja racje, najpierw jakos sie urzadzcie a potem pomyslcie o dziecku. widzisz, w tym momencie zastanawiasz sie czy Wasze zarobki wystarcza Wam na urzadzenie mieszkania. dodaj do tego wydatki zwiazane z dzieckiem i zapytaj sama siebie czy to udzwigniecie. mysle, ze za rok, gdy mieszkanko juz bedzie gotowe, Ty bedziesz miala stabilna sytuacje w pracy mozecie spokojnie pomyslec o dziecku:) zreszta, jestescie bardzo mlodym malzenstwem, nacieszcie sie najpierw soba, bo gdy przyjdzie na swiat dziecko swiat Wam sie wywroci do gory nogami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeslichodziofinansetowazna
wazna sprawa zarabiacie łącznie 2500 czy po 2500?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patkapatka
witam..rozumie cie ja tez jestem w podobnej sytuacji..jestem rok po slubie tylko ze ty jestes jeszce w lepszej sytuacji ja niestety nie mam mieszkania mieszkamy u moich rodzicow..a obecnie siedzimy za granica ale krucho tu ja nie pracuje tylko moj maz tak wiec nie jest za ciekawie..chcialabym mieszkanie wlasne ale moj maz nie chce chce sie budowac bo ma ziemie ale ja tego nie widze za co po pierwsze z jednej jego wyplaty nie ma szans..chcemy tez dziecko ale powiedzialam mu ze jak bedzie mieszkanie to bedzie dziecko bo ja chce na swoim go wychowywac a nie u rodzicow..i teraz co mam robic czekac na swoj kat za 10 lat jak bedzie i potem dziecko to juz za pozno bedzie na pierwsze dziecko..wciaz sie o to klucimy..i co zrobic to jest pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammaa
Myslalam dokladnie jak Ty. Mialam prace, ale...chcialam inna. Maz mial i ma tcaly czas taka sama prace. 4 lata czekalismy na lepsze czasy (podwyzke meza, a ja na zmiane pracy). Maz podwyzke dostal,ale wcale nie taka wielka, ja pracy nie zmienilam a wrecz przeciwnie (redukcja etatow) a obok mnie lezy 4 miesieczny szkrab. Zaluje, ze tak pozno sie zdecydowalismy. Moja corcia powinna byc juz naszym drugim dzieckiem. Jesli macie w miare stabilna sytuacje finansowa, nie ma na co czekac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestescie jeszcze mlodzi , dopiero co sie pobraliscie . nacieszcie sie soba , uzadzcie sie .zawsze jest czas na dziecko . ja wyszlam za maz majac 25 a urodzilam dziecko majac 28 .. nie spieszcie sie ale tez nie czekajcie zbyt dlugo bo w razie jakis problemow pozniej czas ucieka i latka mijaja .... pamietajcie ze dziecko to spory wydatek ...powodzenia i gratuluje slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do patkapatka
po pierwsze to rusz tyłeczek i popracuj, bo jak mąż sam będzie pracował to do niczego nie dojdziecie. swoją drogą nie wstyd ci tak nie pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarka
u nas to bylo tak, ze gdy zaczelismy byc razem mniej wiecej po 10 miesiacach zaczelismy rozmawiac o dzieciach, kiedy chcielibysmy je miec. i doszlismy do wniosku, ze za jakies 5 moze 6 lat. ja mialam wtedy 26 a on 25 lat. 9 miesiecy pozniej juz nie czekalismy tylko staralismy sie o malucha i teraz mamy:) ale nasza sytuacja finansowa byla bardzo stabilna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my stabilnej sytuajci wcale nie mamy. Oboje pracujemy, mamy tez wlasna firme, ale do tego ja jeszcze na studiach zaocznych jestem. dom planujemy w najblizszym czasie zaczac budowac. Dziecko urodzi sie za pol roku ;))))) moim zdaniem czekaja na stabilizacje finansową i dorobienie się w pewnym momencie ludzie zauwazaja ze maja po 35-40 lat i jest ostatni dzwonek na dziecko. A co jesli starania sie przedluza? A jesli ktos chce wiecej niz jedno dziecko? Moim zdaniem, jesli macie wlany dom, prace to nie ma co sie zasanawiac i dzialac ;) Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobra rada
dziekuje za odpowiedzi Kochane :) i za gratulacje dot.slubu :) to naprawde bardzo mile... odpowiadajac - mamy łącznie 2500 zl :) moj Mąż twiedzi, że dla nas wystarczy (laczne oplaty z czynszem ok.700zl, gaz do dwoch samochodow - 300zl). Nam to myslę, że wystarczy, ale tak jak pisałyście - dziecko kosztuje. Jestesmy odpowiedzialnymi ludzmi. Tworzymy udany zwiazek od 2003 roku. Duzo razem przeszlismy. Zawsze marzylam, ze w wieku 26 lat będę już mamą. Bardzo się boję, że szlag trafi moje marzenie. Ten świat jest taki niespawiedliwy...niestety. Ide podać obiadek Mężowi i zaraz odpiszę więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to niewiele zarabiacie
jak na dwie dorosłe osoby po studiach:O Wam te 2,5 tys. spokojnie wystarczy, ale jeśli chcecie mieć dziecko, to musicie wiecej zarabiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarka
wiesz nie hce Cie martwic, wydajesz sie byc super dziewczyna i zycze Ci z calego serca aby Twoje marzenie sie spelnilo:) ale nasze dziecko kosztuje nas miesiecznie prawie 800 zl a czasem wiecej a ma teraz 6 miesiecy. wydatki sa naprawde duze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarka
mialo byc oczywiscie chce* ale mam problemy z klawiatura, przepraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikimause 1
nie zastanawiaj się-a teraz nie ma kasy,male mieszkanie,wydatki,tylko dzialaj!! Tez tak planowalam i co?Niestety ale juz 4 lata sie staram o dziecko :( TO JEST NIESPRAWIEDLIWE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobra rada
Tak sobie mysle, ze nigdy nie jest dobry czas na dziecko. Zawsze czegos brakuje, zawsze o cos sie staramy. A tak jak pisalyscie - dziecko nawet jak przyjdzie w "nie w porę" to z czasem jest to juz malo wazne, bo Ono juz jest i czlowiek zaczyna sobie jakos radzic. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. My zaczniemy starania, gdy nasza sytuacja sie ustabilizuje, gdy Maz zacznie spelniac swoje marzenie dotyczace wlasnego butiku/dzialanosci. Nie jestesmy wymagajacymi ludzmi, jestesmy soba, bardzo sie kochamy i chcemy obdarowac ta miloscia nasze Dziecko. Dlaczego w obecnym swiecie wszystko kreci sie wokol pieniadza? nawet chec posiadania pelnej rodziny jest od tego uzalezniona. Dlaczego my - kobiety nie mozemy zajsc w ciaze bez obaw, ze zwolnia nas z pracy? dlaczego osoby, ktore nie zasluguja na posiadanie potomstwa je maja? inne kobiety pragna dziecka, a nie moga go miec... To takie niesprawiedliwe... Dobrze, ze gdy mi smutno i zle odnajduje ukojenie w szczerej rozmowie z Bogiem i moim sw.pamieci Dziedkiem. "A kiedy Twoja nadzieja sie skonczy, ufaj Bogu, a znajdziesz nadzieje bez konca...". Dziekuje Wam za wysluchanie mnie, pomimo, ze mnie nie znacie. Pozdrawiam i zycze Wam milego czwartku. Weronika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×