Nauczyciele w polskich szkolach - 90 nie nadaje sie do zawodu

Nie ucza, tylko w zalosny sposob wykladaja swoje i ida do domu - nie chodza po domach swoich uczniow, nie wiedza jaka jest ich sytuacja rodzinna - interesuje ich tylko kasa i swiety spokoj

Ja też z chęcią dorzucę swoje trzy grosze. Zazwyczaj jest też tak, że każdy myśli, iż jego przedmiot jest tylko jedyny i nie ma przeproś gdy się nie przygotujesz. Poza tym, nie można dyskutować, ponieważ ich racja zawsze będzie najważniejsza. Najlepiej (wg nauczycieli) siedzieć i słuchać, odzywać się wyłącznie na temat lekcji, zbędną rozmową jest chociażby próba rozmowy na temat ocen i ewentualnego poprawiania ich.

Teraz nie wolno chodzić po domach uczniów, nie mamy takich uprawnień. Jeśli jest b. trudna sytuacja, to wtedy za zgodą dyrektora wychowawca może iść z pedagogiem - ale to cała olbrzymia procedura... Możemy nawiązywać Kontakt telefoniczny albo zapraszac rodziców do szkoły. W domu rodziców odwiedza na wniosek szkoły i pedagoga (olbrzymia procedura) pracownik opieki społecznej.

ma tak fatalne wzorce wychowawcze z domu,ze nie nadaje sie do funcjonowania w grupie szkolnej, (0 % ludzi nie nadaje sie na rodziców takie mamy społeczenstwo ( nie jestem nauczycielką, jakby kto pyta~ł)

miało byc

oj, bez przesady - zawsze tak było, że niodpowiedzialni ludzie zostawali rodzicami i potem ktoś inny musiał brać odpowiedzialnosć za wychowanie takiego potomstwa... Każdy tez ma okres buntu i najzwyczajniej w świecie grupę ma gdzieś... Zdarzaja się też (jak w każdym zawodzie) nauczyciele, którzy pedagogami zostali przez pomyłkę, bo p. nie mieli innych perspektyw... Prawda jest taka: jak ktoś chce się uczyć, to ani rodzic ani nieudolny nauczyciel, ani grupa mu w tym nie przeszkodzi...

Zgadzam się co do tych wzorców, ale to jest rozmowa na całkiem inny temat- omawiamy kadrę nauczycielską, która kształtuje polską młodzież w kwestii nauki, a to nie wygląda zbyt pięknie. Owszem, są tacy, którzy faktycznie się do tego w zupełności nadają, ale trafi się też taki (dużo częściej), że po prostu nie ma podejścia. Ja nie przeczę, że nie zna się na tej dziedzinie, ale przekazać to co się umie, a po prostu umieć to ogromna różnica.

nauczanie domowe. Edukacja jest takim samym towarem jak wszystko inne, więc powinna podlegać prawom wolnego rynku - wybieram sobie nauczyciela, szkołę, poszczególne przedmioty itp. i za to płacę. Monopol w tej dziedzinie, jak to monopol, zaniża poziom przez zwyczajny brak konkurencji wśród owych nauczycieli.

Poza tym nauczyciele muszą też sie zmierzyć z wymaganiami kolejnych ministerstw edukacji kolejnych rządów - zauważyliście np., że każdy minister edukacji wprowadzał swój spis lektur, a pani Hall poszła na całość i zmieniła podstawę programową... Polska szkoła to jedna kołomyja - w żadnym innym państwie Unii takich jaj nie robiono - np. z mundurkami - miały być kategorycznie wszędzie, po roku okazało się, że jednak niekoniecznie...

ci dobrzy nauczyciele, skoro jest selekcja negatywna? pelno byle jakich pseudowyższch uczelni dajacych tytuł mgr pedagogiki. Do tego dochodzi kasa no i te dzikie dzieci wychowywane przez olewajacych rodziców

dlatego można wybrać nauczycieli, którzy waszym zdaniem są w tych dobrych 10% i do nich tylko posyłać dziecko - macie takie prawo.

przesada, ale ok. 30-50 % zgoda