Czy warto ...

Witam wszystkich W związku z ciężko sytuacją jaka spotkała mnie i moją "drugą połówkę" zwracam się do Was z prośbą o udzielenie, bądź danie wskazówek. Dotyczą one życia osobistego. Znamy się 3 lata. Wraz z swoją narzeczoną planowaliśmy ślub, po zaręczynach w sierpniu wszystko jakby runęło. Choć nie należeliśmy do par które się nie kłócą od tamtej pory było tylko już gorzej, wieczne kłótnie, sprzeczki. Mieszkaliśmy razem, około 6 mies. wraz z jej mamą. Po jednej z kłótni wraz z udziałem moje matki ( za co wstyd mi do końca , ze pozwoliłem się wtrącać jej w moje życie), nie wytrzymałem i wróciłem do swoich rodziców. Od tamtego czasu minęło 3 mies, spotkaliśmy się różnie, częściej ,rzadziej, ale miałem odczucie że to co było między nami gdzieś nam uciekło już. Obydwojgu zależało nam na naszym związku, powiedziałbym, że nawet za wszelką cenę. Choć z charakteru raczej jesteśmy sprzecznościami, zawsze potrafiliśmy się porozumieć. Z miesiąc temu oddała mi pierścionek zaręczynowy :( Planowaliśmy ślub , budowę domu ( na działkę wziąłem kredyt, który sam spłacam, a zapisałem ją na nią również, kiedyś usłyszałem od niej ze w razie sprzedaży to połowa jest jej i tyle bo inaczej ... ) Po raz kolejny próbujemy wrócić do siebie, czy uważacie, że jest warto ? Czy jest to już przysłowiowa strata czasu, a jesli ktoś się już nie zmienił przez 3 lata to taki zostanie . Z góry dziękuje za wszelkie uwagi, odpowiedzi.

pipa uszata ze mnie była ale teraz to się zmieni. trząchnę o betonik kurwiszcze i na ostrzu maszynki jednorazowej do golenia postawie sprawe jasno!

Może ktoś jeszcze się wypowie ??

na pol dzialki, oferma jestes:o