Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OliwiaSandler

już mam wszystkiego dosyć

Polecane posty

Gość OliwiaSandler

nie mam już sił.. niedlugo bede miec 18lat ,a w dalszym ciągu czuje sie jak takie duże dziecko,które ciągle trzeba za rączke prowadzic i wszystko pokazywać... w ogole nie znam zycia.. znam tylko "domowe ognisko" kiedy moja mama pije,dziadek chory obsmarowuje sie kupą(jest nieświadomy tego ) a ojciec.. pracujący za garnią,kiedy przyjezdza rozwala jeszcze bardziej wszystko...najbardziej mi doskwiera mój brak inteligencji.. musze dużo sie uczyć ,a i tak ocen jakis rewelacyjnych nie mam.. jestem 2LO ..dzisiaj sie dowiedzialam,ze z chemii mam 1,1,3- co oznacza ,ze jeszcze troche,a moge niezdać,wiem,ze to pierwszy semestr ,ale kobieta nie wiem za co,ale nieprzepada za mną..i to nie jest jakies moje tłumaczenie,absolutnie nie mowie,ze to przez nią mam takie oceny.. ale w 1kl LO mialam 4 z chemii nie wiem co sie ze mną stało.. z pozostalych przedmiotow idzie dobrze.. tylko ja własnie sie załamuje najmniejszą rzeczą.. a potem mam wrażenie,ze jestem tępa bo jak mozna nie zdac,albo miec takie oceny..i to nie tylko o to chodzi... przez to jaką mam sytuacje w domu czuje się gorsza od pozostalych.. po prostu moja mama uwielbia po pijaku mnie prowokowac,zebym zdzierała gardło i wyzywala ją od pijaczek ja juz naprawde nie mam siły.. mam wszystko na głowie ,bylam u psychologa (bez wiedzy rodzicow)opowiedzialam sytuacje.. a tu sie okazalo,ze pani psycholog doskonale zna moją mame i jej sytuacje bo kiedy sz pracy kazali jej isc na odwyk na leczenie do Wrocławia.. a ona co? pojechala i po 2dniach wrocila bo stwierdzila,ze nie ma problemu.. a ja od małego nosze ten krzyż na plecach ,od małego chodzilam za nią,zeby jej sie nic nie stalo..bylam bardzo wrażliwa chodz w sumie dalej jestem,ale juz nie dla niej,nie umiem juz chyba zaufać nikomu ,nie mialam nigdy chłopaka i dziwne bo chcialabym bardzo nawet spotykam sie z takim jednym,ale niestety zbyt bardzo sie wstydze tego jak mam i jaka jestem.Ostatnio zupełnie opadłam z sił.. zaczęłam palić co piątek gdzies wychodze ze znajomymi i tez cos wypije tak,ze trace równowage,a na następny dzien boje sie,ze moja mama ode mnie wyczuje i mam jakies wyrzuty sumienia.. najgorsze jest to,ze jak mi na imprezie powieli "Boze dziewczyno jak ty szybko pijesz" to ja odparłam nieświadomie " w koncu ma sie ten wrodzony talent po mamusi" a teraz juz wszyscy wiedzą o co chodzi:O mam problemy z odżywianiem się.. przy wzroscie 174cm waze niecałe 55kg i nie mam apetytu .. raczej dużo pije bo tak z nerwów nic nie przełkne.. boje sie matury,ktorą bede zdawac za rok..juz teraz patrząc na te 3kl wsołczuje im z całego serca,ale i tak wiem,ze dadza rade.. tylko nie ja. jak zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OliwiaSandler
pracuje za granicą*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OliwiaSandler
nie zdać* nie przepada* przepraszam,ale cos mi się spacja zcina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa zawsze do gory
widze, ze znasz zycie bardzo dobrze moze lepiej niz ci sie wydaje. Masz 18 lat tak wiele przed Toba. Zmiany nie czesto przychodza tak od razu z nienacka. Cierpliwosci... Dbaj o siebie, palenie, picie czy niewlascia dieta nie pomoze w niczym a wrecz przeciwnie. Jakis sport polecam, zeby za duzo nie myslec A matura to nie wszystko, choc wazna w dzisiejszch czasach. Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OliwiaSandler
dziękuję:) heh no ja np. nie wiem skąd,ale jestem pewna,że nie zdam matury.. oceny niby dobre (oprócz nieszczęsnej chemii)ale jednak keidy przychodzi co do czego wiedza mi ulatuje..nie wiem jak to określić..nawet jak się nie stresuje to po prostu mam czarną dziure..moja mama często mi powtarza " jedz tak dalej to niedługo zapomnisz jak masz na imie" pewnie ma racje,ale ja nawet nie mam czasu na jedzenie ... bo mi np. nikt nie gotuje sama sobie robie i niezbyt mi się chcę . Doświadczenie mam,ale mówie.. tylko z patologii mojej rodziny to jest moje jedyne doświadczenie.. Pani psycholog powiedziala mi,ze nie moge miec nikogo ,zadnego chłopaka dopoki sie nie wylecze ponieważ jestem dzieckiem alkoholika i mnie to przede wszystkim dotyka.. dodam,ze ojciec jest wojskowym z tym,ze juz nie pracuje tam ,ale będąc w domu ustala surowe reguły..jemu trzeba ugotowac,posprzatac kolo nosa,przyniesc talerz i odnieść on mysli,ze jak daje pieniądze to juz wszyscy powinni mu chodzic koło dupy :O a ja tego nienawidze i często sie kłóce o to z moja mamą,ze mi własnemu dziecku obiadu nie zgotuje,a staremu prykowi wszystko zrobi i jeszcze pod nos przyniesie;/ a gdzie on jest kiedy ona pije? w niemczech i co? dzwoni i mnie tylko wypytuje" a duzo mama wypiła? " zaraz pokaze rozmowe moją z ojcem przez gg ..dodam,ze musiałam ukrywać mame bo ojciec bedzie wściekly wroci do Polski i nie bedzie chial pracowac(on sie tak wymiguje od roboty,ze skoro mama pije to on ma i tak juz emerytue przedwczesną to nie musi pracowac" o to moja rozmowa z nim " 5343636 (15-11-2009 23:15) Czesc.tu tata.bardzo mama sie napiła? Ja (15-11-2009 23:15) nie tak bardzo Ja (15-11-2009 23:16) właśnie poszła spać 5343636 (15-11-2009 23:17) Sama piła? Ja (15-11-2009 23:17) tak, ja byłam z Olą się przejść,a jak wróciłam to juz troche była wcięta 5343636 (15-11-2009 23:20) Kilka razy dzwoniłem i raz podniosła słuchawke i słyszałem jak do ciebia mowiła abys jej pomogła. W czym? 5343636 (15-11-2009 23:21) Czesto jak mnie nie ma pije? Powiedz prawde. Ja (15-11-2009 23:21) bo wpadła do wanny i nie umiała z niej wyjść to podałam jej rękę Ja (15-11-2009 23:21) nie praktycznie wcale ,ale zdarza jej sie raz na jakis czas 5343636 (15-11-2009 23:24) Ok.dzieki.pa.cauje.pisze zz tełefonu.pa Ja (15-11-2009 23:24) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa zawsze do gory
co to za pani psycholog, ze mowi ze nie mozesz miec chlopaka? Nie sluchaj jej. Sluchaj siebie. Jak sie jakis fajny trafi to dlaczego nie? Wiem, ze bywa ci trudno. Pomysl co moze byc za dwa lata, moze bedziesz gdzie indziej, na swoim, gdzies daleko, rozwin skrzdla i pomysl jak to zrobic, moze sie uda, napewno sie uda. Trzeba myslec przede wszystkim o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OliwiaSandler
łatwiej mówić trudniej zrobić.. nie umiem zmienić swojego nastawienia.. im bardzien się staram tym mniej mi wychodzi,nie wiem czemu sie tak dzieje.. a staram sie i to bardzo,zdzieram nerwy,noce i dalej nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa zawsze do gory
zrobic trudno ... nie rob, ale nie przestawaj marzyc ze kiedys to cos zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa zawsze do gory
nasze zycie to nasze nawyki, albo sie do nich przyzwyczajamy albo je zwalczamy, trzeba wybierac samemu a nie pozwalac innymi wybierac za ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa zawsze do gory
inni maja jeszcze gorzej. A co chcesz robic po skonczeniu szkoly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OliwiaSandler
myślałam o germanistyce,a potem na dziennikarstwo,ale tak w 100% to pewna nie jestem..uwielbiam biologie,ale co mi po niej bez chemii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjdziesz na ludzi i przed ludzi być może, nie martw się. Ja miałem denne czasy za sobą ale wyszedłem na ludzi o czym mogą zaświadczyć co poniektórzy bywalcy "życia uczuciowego" ;) więc i Tobie się uda. Z nauką tez miałem problemy i to mi nie przeszkodziło w niczym stać się dorosłym człekiem zadowolonym z tych małych sukcesów życiowych :) Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on8686
Więc tak, widać że jesteś porządną osobą, której nie udała się rodzina. A konkretnie matka, bo ojca jeszcze bardziej mogę zrozumieć. Skoro ma emeryturę i zapiernicza w Niemczech, a matka być może te pieniądze przepije, to ojciec ma prawo się zdenerwować. Żadnej tam psycholog nie słuchaj. Właśnie powinnaś sobie znależć jakiegoś faceta (z tym że dojrzałego), wtedy by ci było dużo lżej. Nie ma nic gorszego niż samotność, wtedy nawet drobny problem wydaje sie ogromnym. Poza tym za rok jak wyjedziesz na studia, to nie będziesz się już zadręczać tym co teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirke1
człowiek powinien wstydzić się tylko za siebie i tylko za swoje czyny odpowiada. Jeśli twoja matka pije to jest jej błąd a nie twój chcesz jej pomóc ale pomóc można tylko temu kto chce pomocy. Najważniejsze abyś zajęła się sobą . Musisz zdać mature to teraz najważniejsz nawet po to żeby sobie udowodnić że wcale nie brak Ci intelicencji, tylko poprostu jesteś tym wszystkim zmęczona Dla poprawienia ocen w szkole proponuje pić codziennie rano szklankę pokrzywy - wczytałam to w książce "apteka Pana Boga" M. Treben Życze wszystkiego dobrego i trzymak kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OliwiaSandler
:( znowu się napiła..i strasznie na nią nakrzyczałam... bo lepi jakies pierogi i zasłania się tym,ze jest zmęczona i dlatego tak sie zachowuje :O to ja jej na to,ze nie jestem idiotką i wiem kiedy piłas,a kiedy nie ... tragedia,a ojca nie warto usprawiedliwiac to dluga historia,ale.. on mial kochanke ,poza tym od zawsze wiedzial,ze moja mama pije (jeszcze jak siostra byla mała,a ma juz 25lat i mieszka w Anglii bez zadnego wykształcenia,a w sumie to po technikum i ze zdaną maturą..) nie chcialabym pojsc w jej ślady..ona ma ciężkie życie uczuciowe równiez..nie czuje sie nigdy kochana ..tak wlasnie ojciec jej przekazal wszystko,kiedy ją bił,za wlosy targał ,wyzywał..a teraz jak siostra przyjedzie co jakis czas to tatuś jakże kochany i dobrotliwy uściska córeczke swoją najdroższą ...to jest takie żałosne:O jakby nic nigdy nie było..nie umiem tak grać ..po prostu nienawidze tego domu,tego miasta ... juz naprawde wszystkiego mam dosyć ...śnią mi sie straszne rzeczy,nie umiem sobie poradzic ze stresem ręce mi drzą ,a stresuje sie w obceności jakiegos chłopaka ..po prostu zatyka mnie i nie umiem sie patrzec w oczy takze tu druga osoba chyba nic mi nie pomoże...tak jak ta Pani powiedziala" nie jestem w stanie zbudowac na dzien dzisiejszy zadnego związku" w sumie Ameryki nie odkryła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirke1
Jeśli nie można czegoś zmienić trzeba się z tym pogodzić. Nie możesz zmienić charakteru matki, możesz jej współczyć, wiele przeżyła. Ale walka z czyimś nałogiem to walka z wiatrakami. Jedyne co możesz zrobić to udowodnić jej jak bardzo ją kochasz i potrzebujesz jej. Kiedyś zawiódł ją ktoś komu ufała, czuje sie nie potrzebna i stara. Tylko Ty możesz jej uświadomić że jest inaczej . Może wtedy zrozumie że warto walczyć z nałogiem nie dla męża lecz dla dzieci, które jej potrzebują. Pij pokrzywę i melisę. Dbaj o siebie i nie wstydź się za innych. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×