Strach ma wielkie oczy, czyli historie o duchach

Czy znacie jakieś historie o duchach, niewyjaśnionych sprawach, takie jakie się opowiadało kiedyś przy ogniskach na obozach lub w namiotach żeby nastraszyć młodszych kolegów? Zapraszam do pisania, potem i ja coś dodam.

no dobra, ja coś wrzucę. Tą historię znam od babci. To było po wojnie babcia miała jakieś 10-12 lat. We wsi której mieszkała był zwyczaj pomagania sobie przy żniwach, i tak zaprzyjaznieni sąsiedzi sobie pomagali, a po robocie, jak to po robocie, zawsze było degustowane trunków domowej roboty, bo kiedyś o prawdziwą wódkę to było ciężko, każy radził sobie sam. I pewnego wieczoru panowie po paru głębszych zaczęli skakac do stawu z pomostu. No i jeden nie wypłynął. Jak go wyłowili, to już nie żył. Zeby było szybciej, bo upały, nie było chłodni, jak w dzisiejszych czasach, pochowano go na drugi dzień. Na dzień trzeci wieczorem siedzi sobie młoda wdowa przy kuchni a w drzwiach staje świeżo pochowany małżonek, cały i zdrowy. Pochowali go żywcem i jakoś się sam wygrzebał z tej ziemi, bo kiedyś ludzi się nie chowało w grobach murowanych tyklo kopało się dołek. Za bardzo straszne to nie jest, ale wezcie sobie wyobrazcie minę tej facetki jak go zobaczyła. Podobno ten człowiek umarł jak miał 96 lat bo go potrącił samochód na drodze, jakby nie to to możeby stówy doczekał.

grobow murowanych :D chyba ze sobie ktos postawi mauzoleum ;)

jej chodziło o to, że wtedy nie zalewało się betonem tylko normalnie prosto do ziemi zakopywano

Całkiem niezłe opowiadanie o duchach http://moje3po3.com/ucieczka/ Jest jeszcze kilka np. Prawdziwa historia