miłość, przyjaźń, czy tylko sex?

obawiam się że przez moje uczucia jestem mało obiektywna, dlatego chciałam sie zapytać o to osoby postronne. Otóż, rok temu poznałam pewnego faceta, spodobał mi sie, i sie okazało że i ja jemu, zaczął dzwonić, zaczeliśmy sie spotykać, ale tylko u mnie i to średnio 2 - 3 razy w miesiącu,( mieszka ok 40 km ode mnie). Do tej pory nie poznałam nikogo z jego znajomych ani rodziny. Nigdzie razem nie wychodzimy, wakacje spędziliśmy osobno. Czasami dzwoni kilka razy w tygodniu, a czasem i półtora tygodnia sie nieodezwie. Kiedyś powiedział że nic nie może mi obiecać. Wiem wygląda na to że przyjeżdza tylko na sex,(nie od razu sie zgodziłam) Jak już jesteśmy razem to sie zachowuje jakby naprawde chciał ze mną być, szuka każdego kontaktu, przytula i głaszcze. I za każdym razem obiecuje sobie że z tym skończe, ale tylko ciągle czekam i czekam..... Takie to wszystko pogmatwane, czuje sie samotna. Wiem, musze z nim pogadać, i powiedzieć że tak już dłużej tak nie moge, ale jak myślicie jest chociaż mała szansa że coś z tego jeszcze może być, czy może jeszcze poczekać, może samo coś sie wykluje? dodam że oboje mamy już swoje lata.:)

Niestety okazalo sie, ze chodzi o jedno... Jak bylismy razem tez byl kochany, czuly, trosklwy... A pozniej nic... I tak do nastepnego razu... Teraz staram sie ogarnac i poukladac sobie to wszystko... Lepiej z nim pogadaj, albo zakoncz znajomosc...

czyli żadnej nadziei ??