Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej pewna

małżeństwo to ściema, nie mówiąc o zaręczynach

Polecane posty

Gość coraz bardziej pewna

jaki to człowiek kiedyś był naiwny... wielka miłośc do gorbowej deski, hah na dobra sprawe, dowiedzialam, sie, ze malzenstwo ktore uwazalam za zgodne, i mega dopasowane ma rownie mega problemy... a jak slysze ze sa razem tylko dla dziecka kolejna sprawa, ze moja kumpela nawet nie lubi swojego meza, a wiaza ich sprawy majatkowe i dziecko... moj facet cos zaczyna o slubie przebakiwac... nie czuje tego...i nie chce.... jak tak szybko, w przeciagu zaledwie kilku lat mozna zmienic stosunek do tej sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna i tego sie trzeba
trzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiek20
sadze,że przed ślubem trzeba kilka lat pożyć razem. i jeśli będzie ok dopiero wtedy się pobrać. ja chce tak właśnie zrobić i mój facet to akceptuje :) wydaje mi się, że gdy trafisz na tego jedynego to zapragniesz,prędzej czy później, ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bardziej pewna
a co to ma do rzeczy?? trafilam juz raz jak kula w plot, bylam zareczona, data slubu wyznaczona, i co?? i pstro, i ciesze sie, ze dot ego nie doszlo, wielka farsa a teraz jestem w czteroletnim zwiazku z facetem, a od pol roku mieszkamy razem, jest nam super, kocham Go, a jednak slubu nie chce mam sie z Nim rozstac, bo nie chce slubu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma reguły
na to nie ma reguły Moi rodzice pobrali się po 3 m-cach znajomości i przeżyli ze soba ponad 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, właściwie ślub w waszej sytuacji niewiele zmienia- rozumiem że to stały związek, bez skoków w bok, mieszkacie razem, macie wspólne problemy... Po ślubie byłoby tak samo! Nawet najlepsze, najbardziej zgodne i szanujące się pary mają czasem kryzys, mały czy duży, małżeństwo czy nie- to nie ma nic d rzeczy. Też widzę coraz więcej rozbitych rodzin, niestabilnych więzi między ludźmi, mimo to moja wara w sens zakładania rodziny zostaje taka sama, a może nawet mocniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o niewiele zmienia
ale ludzie zazwyczaj twierdza, ze jak ktos nie jest zdecydowany na slub nie trafil na te osobe jedna jedyna, stereotypowo i dosyc plasko, ale to mentalnosc Polakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śluby są do bani. jedno wielkie gówno. jak mozna obiecywac komus i to przy świadkach, ze nic sie nie zmieni??? to jest jakies chore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożyć kilka lat
ze sobą najpierw powiadacie? Te kilka lat to właśnie jest czas kiedy ludzie sobie powszednieją i namiętność wygasa. Jeśli pobiorą się od razu to mają szanse na te kilka lat namiętnego małżeństwa a potem moga się rozwieść. Jeśli się nie pobiorą to potem już nie będzie sensu tego robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertghjm
Ehhhhh coś w tym jest autorko... 5 lat temu wyszłam za Mąż po 3 latach w narzeczeństwie. Wielka miłość od pierszego wejrzenia, wielkie nienasycenie sobą. A teraz co ??? Kryzys małżeński... Nie ma mowy o zdradzie . Dusze sie w tym związku. Nie wiem czy jeszcze kocham Męża. Mam dziecko i nie chciałąym skrzywdzić pochopną decyzją.. Takze trwam w tym małżenstwie i nie wiem jak długo .... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie patrz na innych
i na ich związki, ludzie zazwyczaj nie mówią o tych najgorszych sprawach, dopiero w przypływie jakichs emocji zbiera sie na żale człowiekowi. Patrzymy na idealne pary z naszego punktu widzenia, które się rozstają i patrzymy na takie które z naszego punktu widzenia są mają jakis chory układ ale jakos sobie żyją w zgodzie. Ja na przykład mam tak że mój mąz uchodzi za faceta z którym w żaden sposób nie idzie się dogadać i dawali nam marne szanse ale my się dogadujemy i co więcej jesteśmy ze soba szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HYBYwdg7pefny9ZWq5BpZiWx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×