Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość charlotta w

Czy jest tu ktos z rodziny dysfunkcyjnej

Polecane posty

Gość charlotta w

Ja mam 26 lat, i to ze pochodze z rodziny dysfunkcyjnej strasznie odbilo sie na moim wlasnym zyciu. Nie umiem zblizyc sie do ludzi szczegolnie do mezczyzn, wole samotnosc bo nie wyobrazam sobie wyjawic prawdy drugiej osobie o rodzinnych awanturach itd. Chcialabym sie usamodzielnic a z drugiej strony mam ogromny lek przed opuszczeniem domu a zarazem wyrzuty sumienia! Czy ktos z was byl w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k-da
tu dziennie sa ze 3 osoby w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w takiej sytuacji jak Ty, no może o tyle lepszej, że wyzwalam się z tego. jak chcesz to mogę z Tobą popisać na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charlotta w
Chcialabym sie wlasnie dowiedziec czy komus udalo sie wyzwolic spod wplywow i zyc normalnie, czy to wogole jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedzielny wieczór
też pochodzę z takiej rodziny,usamodzielniłam się i niby pozornie wszystko jest ok, ale tylko pozornie.Podobnie jak Ty nie potrafię stworzyć bliskich relacji z mężczyznami,wolę samotność bo co to się stanie jak ktoś za dużo będzie o mnie wiedział,ogólnie jestem b.zamknięta w sobie,z niską samooceną choć obiektywnie wiem że nie jestem taka do niczego.Jak patrzę w przyszłość ogarnia mnie przerażenie, nie potrafię wyjść do ludzi,odrzucam ich a jednocześnie cierpię z powodu samotności:(totalna masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Da się, ale to nie jest proste. U mnie przełom nastąpił w wikeu 26 lat, zdałam sobie sprawę z tego jak ogromną terrorystką emocjonalną jest moja matka. Nie przyszło mi to samo. Gdy pojawił się w moim zyciu mój obecny mąż, moja córeczka, pojęłam co to miłość, zaakceptowałam siebie, powoli kochac siebie zaczynam i jest mi coraz lżej i wyrzuty sumienia zmniejszają się. Nie jest to proste, ale da sie z tego wyjść i możesz być naprawdę szczęśliwa. Dzisiaj muszę uciekać, ale porozmwiamy jeszcze jeśli będziesz chciała. Jak masz jakieś pytania to napisz, aj jutro odpiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×