zdrada

Chyba raczej nie przesadziła,podczas silnych przeżyć psychicznych ,dochodzi do dużego spadku odporności organizmu,łatwo wtedy zapadamy na różne choroby,nawet te nowotworowe. System nerwowy też jest uszkodzony a komórki nerwowe ponoć się nie odbudowują.

ja też tak mówiłam kiedyś że w razie zdrady od razu koniec ale uwierzcie że to tylko gadanie jak już cię spotka takie coś a kochasz naprawdę to nie jest koniec z chorobą nie przesadziłam byłam w takiej depresji że w miesiąc spadłam z wagi prawie20kg. nie jadłam na początku nic potem nawet nie miałam sił wstać żeby się wody napić. na początku rzygałam potem już nie miałam czym miałam tylko odruch wymiotny nie wstawałam z łóżka całymi dniami potem przyszło to najgorsze postanowiła zabić siebie i dzieci gdyby nie sąsiadka nie wiem co by było .tak niestety dziękuję jej za to że była i tak 2 lata nie jadłam z tej depresji mojej choć było już lepiej a rok temu na tle nerwowym dostałam zapalenia jelita z tym już zostanę do końca życia .cóż życie . na dzień dzisiejszy jest dobrze nawet bardzo dobrze ale pamiętam oj pamiętam

i co dalej go kochasz? To zalosne

campari a jake sa miedzy wami relacje ? jaki seks ? jak swieta ? codzinne zycie ? normalnie jak kiedys

Zdrada to operacja na otwartym sercu ,bez znieczulenia.

mi by bylo ciezko wybaczyc...ale chyba bym wybaczyla. bardzo kocham mojego chlopaka. kurde no niewiem. ale nie moge bez niego zyc