Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość praca praca to życie

Pytanie tylko do facetów!Bardzo ważne-wejdźcie plissss!!!

Polecane posty

Gość praca praca to życie

Jak sie zachowujecie gdy nie macie lub straciliście pracę?Jestem z kims jest to zwiazek na duza dosyc odleglosc bylismy udana,zakochana parą ale on stracil prace najpierw mnie zaniedbywal i olewal z czasem zmniejszył kontakt a teraz go prawie w ogole nie utrzymujemy.nie ma pracy nadal.moze ma depresje ale czemu zniszczyl nasze zycie;((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stanął przed murem i nie wie jak go obejść - wbrew pozorom praca to bardzo ważna sprawa i przez nią może się wiele posypać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
no tak ale czemu zeszlam na dalszy plan czemu zamiast sie zblizyc i wyzalic odsunał sie i prawie zerwal kontakt probowalam milion razy do niego dotrzec pogadac o jego problemach-a w zamian cisza nic nie mowi nic albo odpisuje ze wszystko jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
Opierdziane Gacie (sedeseeoryginal@gmail.com) Mezczyzni zupelnie inaczej radza sobie z problemami. Zazwyczaj zamykaja sie w sobie i probuja sami je rozwiazac - bez niczyjej pomocy. Przestan mu truc d** czyli zakladzasz ze co mam mu dac swiety spokoj i nie utrzymywac kontaktu a jak znajdzie robote i wezmie sie w garsc to sam wróci??bo poki nie ma pracy i kasy to spotykac sie nie bedziemy bo jak skoro kupa kilometrow nas dzieli i to problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki typ...lepiej daj mu więcej czasu i nie naciskaj za bardzo , bo możecie stracić kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
revolver taki typ...lepiej daj mu więcej czasu i nie naciskaj za bardzo , bo możecie stracić kontakt... no w tym problem ze ja naciskalam bo bylam zdezorientowana ta sytuacja i napieralam i wlasciwie to wszystko do dupy bo on sie masakrycznie zamknal w sobie iteraz w ogole nie mamy kontaktu i nie wiem co dalej jest jakis sposob?czekac az mu przejdzie i te problemy i nerwy na mnie za to moje zachowanie nachalne ale kobity tak maja ze zaraz panika i te sprawy-wiecie samito irytujace tak mu dokuczylam tym wypytywaniem ze nie wiem jak to odwrocic i czy sie da???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
UZYSKAM ODPOWIEDŹ-prosze napiszcie mi bo sie zalame ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaaaaaloooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomóż mu znaleźć oferty pracy przez neta i wysyłaj mu je jak znajdziesz...to w tej chwili chyba najlepszy pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helllll29386
kopnij tego faceta to jakiś palant jest skończony zwiazek a problemy osobiste to dwie rozne sprawy w dodatku depresyjny jest nieco i na tobie sie wyżywa WOW żal;\...;\\\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helllll29386 => wyżywa :o ? Niech zgadnę, nigdy w życiu nie miałeś/łaś problemów z pieniędzmi, co? praca praca to życie => depresja, nie depresja - jęsli cały swój wysiłek poświęca na zmianę obecnego położenia - zrozum człowieka. Jak znajdzie odpowiednią robotę - poprawi się mu. Jeśli zaś po prostu zamknął się w sobie i siedzi na dupie, faktycznie szkoda Twojego czasu. Jak mieszkasz w lepszej lokalizacji niż on, pomóż mu znaleźć robotę w Twoim mieście. Ubijesz dwa wróble jednym kamieniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem, czy ten pomysł ze szukaniem roboty dla niego jest dobry. Poczuje że nie jest nic wart i baba musiała mu pracę znaleźć - znienawidzi ją tylko. Generalnie każdy facet chce by w niego wierzono, w jego siły - więc może jakoś tak go wspieraj, mów mu, ze wierzysz że znajdzie pracę bo jest naprawdę dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helllll29386
nigdy nie mialam tak ja uwazam ze jak sie kocha i jest w zwiazku to klopoty nie wplywaja na jego przebieg przeciez to nie wina autorki ze on nie ma pracy troche delikatnosci a on zachowuje sie jak panienka ma kłopot to zaraz frustracje wylewa na autorce praca sie znajdzie predzej czy pozniej a on tylko zepsuje przez to ich zwiazek po co sie oddala nie obchodzi go ze czuje sie odtracona hęęęęęęęęę ?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helllll29386 => nie projektuj swoich przżyć egotyczko. Na tym topiku chodzi o sytuację autorki a nie Twoją. :o Bez obrazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
w tym problem ze bardzo sie poklocilismy z mojej winy i niby juz zakonczylimsy to wszuystko ale wiem ze jeszcze jest nadzieja bo to w nerwach było tylko ze nie gadamy ze soba ani nie piszemy od 3dni-czyli jest źle naprawde i gdybym teraz zaczęła milutko do niego że go wspieram i teksty w tym stylu to byloby dziwne troche po takiej kłótni-w złości mu powiedzialam że koniec z nami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczęłaś przedstawiać nam sytuacje od dupy strony i teraz jest tylko chaos...trzeba było inaczej zacząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie o to chodzi, by milutko pisać. Ale żeby to naprawdę czuć. Czyli rzeczywiście w niego wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem prosto
helllll29386 - ty jesteś zwykła egoistycna c...., a o facetach nie wiesz nic. praca praca to życie - ostrożnie teraz postępuj, facet myśli inaczej, czuje inaczej. Facet jak prosi o radę nie potrzebuje współczucia - odwrotnie niż kobiety. Facet jak prosi o radę to oczekuje rozwiązania bardzo konkretnego - odwrotnie niż kobiety. Ponadto może odczuwać coś w rodzaju wstydu - opisze to obrazowo - Jakbyś mu zaproponowała przyjazd teraz do siebie, a on jest bez kasy i jednocześnie mu zależy na Tobie - to poczułby się bardzo zakłopotany - bo nie chciałby odmówić, a jednocześnie fizycznie go może być niestać. Dlatego woli unikać kontaktu, by nie zostać postawionym w takiej sytuacji. Pozatym jeśli jest choć trochę świadomy swoich uczuć, to wie, że łatwo mu wybuchnąć ze względu na stres - nawet bez powodu i dlatego unika kontaktu, by uniknąc takiej sytuacji. Dla normalnego faceta utrata pracy jest bardzo poważnym przeżyciem, podkopuje jego poczucie wartości - według mnie porównywalne jest to z odczuciami jakie normalna kobieta ma po poronieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralowa => może, może... Życie to to nie gdybanie. To ciągłe parcie na przód i akceptacja konsekwencji in + i in - głupot czynionych ze szlachetnych pobudek. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem prosto
Jesli Ci bardzo zależy na facecie masz wspaniałą okazję (nie doczytałem wcześniej - że się pokłociliście) - tylko nie wiem czy potrafisz to wykorzystać. Każdy facet przyjmie przeprosiny od kobiety. Jesli potrafisz szczerze go przeprosić i przyznać się do błedu - to jest Twój. Jeśli nie potrafisz tego zrobić - to trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
dobra wiec tak zaczne od poczatku.on mial prace powodzilo sie nie powiem.kłopoty zaczely sie gdy ją stracil z dnia na dzien stał sie dla mnie nieosiągalny przestał pisac,dzwonic i stal sie opryskliwy troche i zimny wiedzialam ze cos jest nie tak i dzwonilam do niego zachecalam do rozmowy ale mowil ze da sobie rade ale bez pracy to go huj strzela i ma humory wiec spasowalam bo widzialam ze jest załamany do momentu gdy cos w niego wstapilo i zaczal mowic mi przykre rzeczy gdy do niego dzwonilam byłtaki zmieniony,niemily nie przyjemny i ogolnie nie do zycia stracilam orientacje i stwierdzialam ze moze mnie juz po prostu nie kocha bo co ma brak pracy do takiego zachowania-teraz wiem ze ma bo czlowieka dopada irytacja,nerwy,stres itp. zaczelam nalegac zeby pogadal ze mna i wyjasnil pare kwestii i naprawde wpadlam w panikę tak ze zrobilam sie nieznośna,wydzwanialam byly zaczepki słowne z mojej strony na co on reagował obojetnie az w końcu zaczelo dochodzic do prawdziwych spiec miedzy nami-czyli ja chcialam na siłe gadać o tych problemach a on uciekał żeby się nie kłócić ze mną ciagle sie kłóciliśmy bo inaczej jakoś już nie potrafiliśmy gadać ostatnio próbowałam znowu dotrzeć podpytać go co planuje dalej ale zareagował zbywając mnie w sumie to dość chamsko wkurzylam sie i całą złość z siebie wylałam besztając go na koniec dodałam że to koniec i teraz cisza ;( nie wiem czy przesadziłam i jak to naprawić może narazie milczeć mam aż mu przejdzie jak znajdzie prace to bedzie znowu szczęśliwy i wtedy będzie nam łatwiej o komunikację ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaliban...A Ty bys sie poczuł wartosciowy jakby Ci kobieta znalazła pracę? No, szczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczę, ach dziewczę... To raczej kwestia związku na odległość, niż straty pracy IMHO. A, że nie chce Ci się zrozumieć cudzego nieszczęścia - nie Twoja wina. Wyjątkiem nie jesteś. Fajnie się poczuć silnym w tłumie, nie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
Powiem prosto>>>-masz rację on jest świadomy dlatego woli milczeć i dlatego napisał mi że nie chce się kłócić woli sprawę przemilczeć ale ja jestem taką osobą że chcę mieć zawsze nad wszystkim kontrolę i potrzebuje rozmowy na bieżąco-my kobiety tak mamy że musimy mówić gdy nami rządzą emocje a faceci z kolei wolą milczeć może to i dobrze. Ale dobra na początku to panowałam nad wszystkimwiedziałam że jest zdolowany i starałam się go podtrzymać na duchu tylko potem coś we mnie pękło jak zrobił się nie do wytrzymania a że jestem osobą którą bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi-cóż wyprowadził mnie i to tak że przesadziłam z reakcją i wykrzyczałam że mam dość jego złych nastrojów i z nami koniec cholera ale ja jestem głupia ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa => znalazła w sensie "załatwiła"? Nie. Bo nie byłaby to robota jakiej chcę. Ale podrzucone linki do ofert to inna sprawa. Pożyczkę bym przyjął. I kąt do spania, jeśli bym przyjeżdżał na rozmowy kwalifikacyjne. Bo spłacam swoje długi, bo wiem, że charakter to co innego niż charakterek, a i honor to bardziej skomplikowana rzecz, niż honorek. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
Dobra ale możecie to przeczytać i mi coś mądrego doradzić proszę was bardzo o mądre porady-bardzo mi zależy na tym związku i nie wyobrażam sobie życia z innym...proszę o pomoc bo jak bedzie za pozno to sobie nie podaruję tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skąd wiesz że by Ci nie opdowiadała? Mnie to Twoje "pomóż mu znależć robotę w swoim mieście" takim matkowaniem trąci. Ona nie może miec w tym wszystkim większej inicjatywy niż on. Jesli on chce pozyczyć ok, może mu zaproponować i pożyczkę i kąt do spania na te rozmowy - ale czy on tego chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem prosto
Jak wynika z mojego doświadczenie i pisałem o tym wcześniej - jeśli masz na tyle siły i charakteru po prostu przeproś - przeproś szczerze - nawet jeśli nie cała wina jest po Twojej stronie. Innego wyjścia w tej chwili nie ma - tym bardziej jesli sytuacja trwa już dłuższy czas. Jak już znajdzie pracę, po pewnym czasie wróci do normy wszystko i jeśli jest honorowy - to wtedy on cię przeprosi za swoje zachowanie. To jest wielka próba - i nie ma prostych i jednoznacznych rozwiązań. Ale takie sytuację w życiu się zdarzają, jesli teraz to przezwyciężycie - to możecie wiele w zyciu jeszcze razem przejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralowa => zasadniczą kwestią jest raczej, czy on swoją sytuację stara się zmienić :P Matkowanie... Ech, niech Ci będzie tedy, że w kolejnym poście kwestię doprecyzowuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca praca to życie
dziękuję Ci ja go bardzo kocham i wiem że on mnie też tylko nie wiedzieć czemu życie daję nam ciężki orzech do zgryzienia i jest nam pod górkę to ciężka droga i żmudna tym bardziej że dzieli nas ponad 200km !Ale ja wiem że dam radę nawet jeśli przyjdzie mi czekać na spotkanie dwa miesiące-to będę.Myślisz że powinnam przeprosić?A jak on zareaguje jakoś zwyczajnie-oschle to co to będzie znaczyło-a potem co po prostu do niego pisać i dzwonić i jak się zachowywać-uprzejmie i serdecznie tylko delikatnie i czekać aż on znajdzie pracę i wszystko się nam ułoży ?Proszę o odpowiedź ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×