paxtin lek antydepresyjny po śmierci bliskiej osoby

Moja historia to nie jest żadna prowokacja. 17 miesięcy temu dowiedziałam się o tym, że mój narzeczony, na wieczorze kawalerskim swojego przyjaciela, miał jednoznaczną sytuację z jedną z kelnerek. Powiedziałam mu o tym, w zasadzie to zrobiłam awanturę przez telefon, ostatnie zdanie jakie do niego powiedziałam, to to, że nie chcę go widzieć na oczy. Przyjechał do mnie tego dnia, wieczorem. Dzwonił, krzyczał pod oknami prosił o 5 minut rozmowy. Odebrałam telefon i powiedziałam, że nie będę z nim rozmawiać, bo wszystko między nami jest skończone. Widziałam jak wsiadał do auta. Napisał mi smsa: Czekam do 23. Jeżeli nie zejdziesz i nie dasz mi szansy, skończę ze swoim życiem, bo nie wyobrażam go sobie bez Ciebie. o 23:06 odpalił samochód i odjechał. 4 godziny później dowiedziałam się od jego mamy, że Łukasz miał czołowe zderzenie, kontrolowane na trasie Bydgoszcz- Nakło. Zjechał na przeciwny pas ruchu uderzając w inną osobówkę. Śmierć na miejscu. Nie mogłam sobie z tym zupełnie poradzić, miałam regularne wizyty u psychologa, przez ponad rok czasu (z zalecenia lekarza) brałam Paxtin. Pomogło. Dziś, przez zupełny przypadek, trafiłam na tą piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=4cVMhrsef28 Po jej wysłuchaniu, wszystko do mnie wróciło. Mam dziwne, przerażające myśli. Boję się, że mogłabym zrobić coś głupiego. Mam jeszcze 8 tabletek Paxin. Nie wiem, czy mogę teraz wziąć dawkę, po takiej przerwie? Wariuję, zamykam oczy i widzę, cały tamten pieprzony wieczór. Jestem w dziwnym stanie, nie ufam sobie. Boję się, że jak wezmę te tabletki, tak na własną rękę, to może mi się jeszcze pogorszyć. Jestem skołowana...

brac

Ta piosenka na prawde daje do myslenia

No prosze, gdzie sa te wszystkie madrale z kafeee? Nikt sie teraz nie bedzie madrzyl? Prosze alfy i omegi, ciekaw jestem opinii najmoadrzejszych na forum!!!!

strasznie mi przykro:( nie bierz sama tych tabletek, najlepiej skieruj swoje myśli na inne tory. Wiem że to trudne ale na pewno dasz radę, wierzę w Ciebie:)

:O jesli to nie provo to wspolczuje, to chyba zostaje na cale zycie .. :(

Było dobrze, na prawdę już mi przeszło. Zaczęłam żyć normalnie. Ale dziś wszystko się mechanicznie powtarza. Dokładnie jak wtedy.